Powstał taki plan i mam go zrealizować. Wynalazek ma służyć do jazdy jednej osobie (rzadziej dwóm) + trochę bagażu. Ma zostać zarejestrowany (wiadomo, w Polsce w praktyce niemożliwe, ale żyjemy w Europie i to po prostu jest do zrobienia i to prościej niż się zdaje). Przeznaczenie to 80% asfalt (drogi raczej którejś tam kategorii), 15% drogi gruntowe i 5% coś takiego (stokówka), np dokładnie ta trasa: https://www.youtube.com/watch?v=oMDaLw-9GSs (którą latem da się pokonac Seicento albo Maluchem).

UTV kol. GWIZD bardzo przypomina to, co zostało "zamówione", tyle że nie musi być aż tak "chartkorowo" terenowy. Ma za to być możliwie niezawodny, na co składa się też wymaganie, aby komplet części zapasowych do utrzymania go w ruchu (włącznie z silnikiem itd) mógł być zakonserwowany w garażu. To wymaganie to był mój pomysł (sam trzymam się tej zasady) i to wymaga użycia raczej popularnych elementów, z popularnymi częściami eksploatacyjnymi.

Kilka cech, które bezwzględnie musi mieć:
1. silnik 126p
2. Koła 13" (opony pewnie 135/80r13 albo 155/80r13), obowiązkowo również zapasowe.
3. rozstaw kół i osi ~126p lub mniejszy
4. klatkę/kabinę (coś jak John Deere Gator) i miejsce na np. wór karmy dla zwierząt
5. orurowanie z przodu jako rodzaj strefy zgniotu, nie zaś typowego pancernego "kangura"
6. MW ~400 kg, ładowność 200 kg
7. po ukończeniu projektu możliwe zamontowanie LPG (skoro silnik Rometa 125/ADV200 AC przystosowałem i jeździ, to i 126p przystosuję)
8. żadnych patentów, które wymagałyby przerabiania części eksploatacyjnych - klocki ham. czy filtry mają pasować "z pudełka".
9. rama z rur giętych i profili, ale tam gdzie się można w czasie jazdy obić np. łydką, oraz kabina - tylko z rur okrągłych
10. zdolności terenowe pustego 126p, ew. jeśli się uda, to uzyskać większy prześwit.

Padła propozycja aby silnik dać z przodu, przystosować półosie i użyć gotowych, superpopularnych gratów np. z Golfa II. Pewnie zmieściłoby się go "pod maską". Jakie Wam wpadają do głowy minusy tego rozwiązania. Plusem jest banalne przewidywalne miejsce na butlę pod paką i "w opór" części od przednionapędówek, typu zwrotnice, tylne półosie z bębnami i w ogóle.

Ja bym zostawił tylny napęd, piastę z 126p można przecież wstawić w autorski wahacz.

Gdyby zostawić tylny napęd i miejsce na butlę fi 200 w "tunelu" (czyli nie z przodu i formalnie poza przedziałem pasażerskim), z przodu w typowej "skrzynce" między przednimi wahaczami zmieściłby się akumulator, a nad nim "bagażnik serwisowy" z kołem, gaśnicą, narzędziami itd.

Pytania jakie mi się w pierwszej kolejności nasuwają:
-z czego przód - zwrotnice, piasty itd, gdyby zostać przy wersji tylnonapędowej? Oczywiście pod popularne koła 13". Dopuszczalne pierścienie redukcyjne zwiększające średnicę osadzenia albo dystanse-przelotki. Czy Maluch jest odpowiednim dawcą? Wahacze przednie oczywiście mogę wykonać od podstaw, w typowym układzie jak w większości quadów-samoróebk

-na co uważać przy takiej konstrukcji?

-jakieś propozycje odnośnie ramy?