Witam z gór!

Chciałbym się Was poradzić w sprawie budowy dużego quada.

Planuje zbudować pojazd o pełnych możliwościach terenowych, niezależnym zawieszeniu opartym na wahaczach, piastach ze starego Pajero, wąskimi dyferencjałami blokowanymi jak np. w Grand Vitarze.



Silnik samochodowy o pojemności ok. 1,2l umieszczony wzdłużnie. Wyprowadzenie napędu jedną półośką na wałek pośredniczący i rozdzielający napęd na przedni oraz tylny dyfer (schemat rys.1)



Rys.1





I tu zaczyna się zasadnicze pytanie - nie chciałbym mieć zblokowanego (zaspawanego) na stałe mechanizmu różnicowego w skrzyni biegów (który w tym przypadku działał by jako centralny mechanizm różnicowy). Wpadłem na pomysł, aby na wałku łączącym umieścić sprzęgło jednokierunkowe którego wolne obroty byłyby w przednią stronę ponieważ na zakręcie przednie koła pokonują dłuższą drogę, jeśli oczywiście mamy otwarte dyferencjały (rys.2).

Rys.2





Jeśli dobrze rozumuję to na suchej nawierzchni na zakręcie napęd byłby przenoszony na tył, a w razie uślizgu gdy prędkość tylnych kół zrówna się z prędkością przednich sprzęgło zblokuje się i zacznie przenosić napęd również na przód.



Tego rodzaju sprzęgła można zakupić jako sprzęgła jednokierunkowe WOM do maszyn rolniczych.

Proszę o opinie i uwagi

Ciekawy pomysł chociaż ja bym to rozwiązał prościej, żeby ułatwić sobie pracę i obniżyć ryzyko awarii.
Silnik z przednionapędówki,(a więc poprzeczny), ustawiony wzdłuż wtedy skrzynia biegów ustawia się wzdłuż osi budowanego pojazdu. Półosie wykorzystujesz jako wały napędowe bezpośrednio na mosty, masz w tym przypadku załatwiony temat centralnego mechanizmu różnicowego. Co prawda akurat w terenie to nie pomaga, ale rozumiem że jest taka potrzeba. Zamiast sztywnego mostu z tyłu proponowałbym most + wahacze trójkątne, poprzeczne lub wleczone. Dobrym pomysłem byłby też zespół napędowy ze skrzynią automatyczną.
Można rozważać różne warianty tego pomysłu, wszystko zależy z jakim przeznaczeniem chcesz używać sprzętu

Przeznaczeniem quada ma być głównie praca na działce, ciągnięcie przyczepki, odśnieżanie. Czasem zabawa w śniegu albo lesie.

Wyjaśnię jeszcze raz koncepcję - silnik z przednio napędówki, ale w quadzie ustawiony wzdłuż. W tym momencie sytuacja jest taka, że jedna półoś daje napęd na przedni dyferencjał , druga na tylny. Dyfer w skrzyni biegów (w tym momencie pracujący jako centralny) jest otwarty, więc możliwości terenowe żadne, nawet gdy dyfry na osiach będą zblokowane. Należy więc go zaspawać i dać sprzęgło jednokierunkowe na półosi idącej w stronę przodu.
Po dalszych rozkminach stwierdziłem, że będą 2 wady:

1)Wsteczny działający tylko na tylną oś.

2)Podczas szybkiej jazdy w zakręcie i uślizgu tylnej osi (drift) przód dołączy się nagle. Ten punkt akurat wydaje się mało istotny w przypadku jazdy w terenie.

Można też bardzo ładnie rozwiązać sprawę wspomaganie kierownicy. Mianowicie na oryginalnej samochodowej kolumnie kierowniczej zamontować zębatkę/koło zębate i połączyć je z drążkiem, na którym zamocowana druga zębatka/ koło zębate i u góry kierownica motocyklowa. Uwzględniając oczywiście odpowiednie przełożenie (aby kierownica quada mogła obrócić się o kąt ok. 45 st, w każdą stronę).

Z tyłu planuję dać takie samo zawieszenie jak na przodzie - rozważam jednak układ jezdny z jakiegoś kompaktowego samochody typu Golf IV. Stwierdziłem, że to zupełnie wystarczy.

Wtedy zawieszenie wszystkich kół będzie niezależne.

Skrzynia automatyczna niespecjalnie mi odpowiada, bo chciałbym aby konstrukcja była maksymalnie niezawodna i tania w eksploatacji.

A rozważałeś silnik 1,6 lub 1,9 diesel bez kompa z vw. Odpada problem z zalaniem instalacji zapłonowej. Skrzynia automat na pewno była by super. Ja bym nic nie kombinował tylko szpera w skrzyni i w tylnym dyfrze i Masz tanio i niezawodnie. U siebie kąt pochylenia zwrotnicy mierzyłem na aucie z którego było adoptowane zawieszenie. Z osi kielicha do mocowania sworznia zwrotnicy. Te dane przeniosłem na quada. Ja u w swoim będę próbował przerobić system zmiany biegów tak żeby lewarek był pod ręką i biegi działały precyzyjnie. W zasadzie używam tylko wstecznego i piątki ale postaram się żeby to przerobić. Jeżeli nie chcesz jeździć 200 na godzinę to nie ma sensu stosować przekładni na łańcuch (problem z naciąganiem się łańcucha) zastosuj przeguby ori i półośki z auta dobrze pospawać i super trwałe. Dobrać przełożenie dyfrów i po sprawie. Wtedy Masz gigantyczną moc na kołach i zmniejszoną prędkość max. Jak robię coś w ogrodzie i zapnę jedynkę to uciągnę wszystko na wolnych obrotach jazda bez gazu dość komfortowe rozwiązanie.

Jeśli napęd chcesz przenieść ze skrzyni przekładnią łańcuchową to możesz zastosować dwie przekładnie z obu półosi zostawiając mechanizm różnicowy. Jako blokadę mechanizmu międzyosiowego zastosuj tuleję przesuwną na wielowypuście spinającą wałki.

Dyfry ze szperami odpadają, bo chce mieć pełne blokady.

Przekładnia łańcuchowa ma za zadanie zwiększyć prędkość maksymalną. Chodzi o to, że stosując dyfry blokowane z jakiegoś auta terenowego zwiększę przełożenie ok.4 krotnie, co zupełnie niepotrzebnie zwiększy moc i zmniejszy prędkość. Chciałbym żeby quad mógł się rozpędzić do ok. 100km/h i dlatego przekładnia łańcuchowa jest niezbędna.

Myślałem o blokadzie na wieloklinie, to rozwiązanie proste ale toporne. Wolę uzyskać coś na wzór samoblokującego się centralnego mechanizmu różnicowego. Koszt sprzęgła jednokierunkowego mogącego przenieść ok 1500Nm to 400 zł. Koszt niewiele większy niż porządne zrobienie wieloklinu, dźwigni załączającej etc.

Rozważałem diesla, ale ze względu na wagę i potencjalne problemy z zimowym rozruchem zdecyduję się na małą benzynę na wtrysku.