Przeglądając strony natknąłem się na ten materiał prawda z 12 maja ale nadal aktualny i odwiedzany przez użytkowników internetu
http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... 8%26um%3D1

Jak przeczytałem 60% odpowiedzi internautów to się załamałem, przecież po samych wypowiedziach widać że część społeczeństwa ma rozum w tyle ( czyt. w dupie). Po prostu debile

"myśliwi już walą - ale kapucyna kiblu nad fotami zakrwiawionej łani " hahahaha

Jezu poziom komentarzy iście zadziwiający na 10 stron może 4-5 mądrych komentarzy, a reszta o linkach itp.

Panowie nie ma co się wkurzać na takich ludzi. To są zwykli napinacze internetowi, ale powiem szczerze że raz miałem przypadek że koleś stał obok mnie na światłach i coś krzyczał głupiego że zaraz wyjdzie i dostane w ryja jak nie zabiorę tego złomu z ulicy, to mu powiedziałem żeby się tak nie napinał bo ja pierwszy mogę stać i dostanie w pysk. (nie chce się tu sam napisać albo coś w tym stylu ale jak to usłyszałem to miałem naprawdę ochotę wstać i mu przypier....lić).

Lepiej dać sobie spokój z takimi idiotami i ich ignorować, większość tych ludzi co tak mówi albo miała nieprzyjemne doznania z quadami albo po prostu żal im dupe ściska że nie mogą sobie kupić takiej maszyny.

A tak między nami Panowie... To po części też i naszych współbraci wina, którzy rozsierdzili społeczeństwo i służby leśne... Każdy z nas widział "kolegę" pędzacego prawie 80 km/h leśną drogą między ludźmi i dziećmi...albo grupę zapaleńców haratających młodnik.... Czyż nie? Ok. zazdrośc to wielka moc ale nienawiść jeszcze większa! Myślę, że z naszej strony (tych normalnych) należy "praca u podstaw" ze społeczeństwem... Mam na myśli na przykład sprzątanie lasu, akcje społeczne, no i uświadomienie że quady nie sa dla komunijnych dzieci...etc... Może by zacząc mówic i podkreślać zdarzenia w stylu "Quadwcy uratowali dziecko", "odwiedzili Dom dziecka" "Akcja Mikołajkowa"... Może społeczeństwo nabierze uznania? Oby...

Panowie (nie wszyscy), po co powielacie poziom wypowiedzi z cytowanego forum, tym sposobem potwierdzacie opinię o naszym środowisku.
Nic trudnego kogoś nazwać epitetem, ale to jest oznaka że nic innego nie potrafię powiedzieć, że nie mam innych argumentów niż wyzwiska...

Dopóki będą tego typu zachowania, a szczególnie przypadek pierwszy, taki będzie stosunek ludzi, których jedyny kontakt z quadami wyglądał, jak powyżej. Wielu z nich to pieniacze internetowi, ale z wielu wypowiedzi wynika szczera i uzasadniona niechęć.
Dopóki nie będziemy reagować na tego typu zachowania, nawet pies z kulawą nogą się za nami nie wstawi.
Szczególnie prypadek pierwszy. I nie chodzi tu o jakieś machanie ręką do przechodzących dzieci. Chodzi o to, żeby naprawdę zwolnić, mijając pieszych, gdy ktoś ma psa na długiej smyczy i nie zdąży go przyciągnąć i złapać za obrożę, zatrzymać się i gestem zapytać, czy można przejechać.


Też mi faktycznie luksusowy zakup. Milion dolarów...
Podejrzewam, że bardziej żal d*** ściska tym, co sobie kupili i nie wyobrażają sobie nie zamanifestować posiadania poprzez zakurzenie całej okolicy i debilnego lansu poprzez zapierdzielanie koło grupy pieszych.

Zobaczcie sobie, niewiele komentarzy pod artykułem mówi o niszczeniu przyrody czy samym fakcie quada w lesie. Większość potępia uciążliwości spotykania quadów w lesie. Niebezpieczna prędkość, niezachowanie podstaw bezpieczeństwa na wspólnej drodze z pieszymi czy rowerzystamie czy po prostu brak kultury poprzez nadmierne kurzenie...

Ciekawi mnie jedno czy "kozacy" zapier... po lesie zastanowili się choć przez chwilę co się stanie gdy śmigając nawet tylko 60/h napotkają na wąskiej szutrowe ścieżce tuż na szczycie zakrętu drugiego "kozaka" jadącego...

w przeciwnym kierunku

Prawdę powiedziawszy ludziom w tym kraju przeszkadza dosłownie wszystko Przykłady z moich przejażdżek rowerowych po lesie.
Kierowca Poloneza jadącego z naprzeciwka (ciekawe co robił w środku lasu ) "pluł się", że blokuję mu przejazd Podobnie reagował kierowca skutera (również w środku lasu) - coś nerwowo gestykulował.
Innym razem starsza pani pukała się w czoło na mój widok
Fakt, że mój rower jest trochę nietypowy (jest bardzo podobny do tego http://www.carbondesign.pl/rowery/trojkolowce.html tylko cały amortyzowany) ale to nie znaczy, że należy "czepiać się" wszystkiego co choć na jotę rożni się od ogólnie znanych rzeczy.
Dlatego przestałem zwracać uwagę na reakcje i komentarze typu "strzelać do nich", "rozciągać stalowe linki" itd.
Takie rzeczy piszą/mówią ludzie bez kultury osobistej i pieniacze.

W mojej okolicy z coraz większą sympatią spotykamy się podczas jazdy.
-Napotkawszy za zakrętem dziewczyny jadące konno zatrzymaliśmy się wyłączając całkowicie silniki (Przejeżdżając ładnie się uśmiechały - dziewczyny, nie konie)
-Wracając z poligonu przez 3km miejcowości, którą musimy przejechać a nie ma tam asfaltu staramy się nie przekraczać 20-30km/h a w razie potrzby jeszcze mniej. Dzieciaki wybiegają z podwórek i nam machają. Czasami nawet mama z dzieckiem na ręku pokazuje małemu palcem na nas i macha ręką
- Kiedy w niedziele wyjeżdżamy z warsztatu sąsiedzi w oknach a jak wracamy to pytają się jak było.
-Z zawodów na lawecie widząc 3-4 gady zdarza się , że na stacji ludzie podchodzą i się pytają co to jest, jak działą, ile kosztuje, fajna zabawa...

Oczywiście zdarzają się wciąż złowrogie spojrznia, ale w zasadzie na tym się kończy.

Nie dalej jak przedwczoraj pojechaliśmy z kumplem za wioske na polną drogę przy okolicznych PGR-ach poćwiczyć sobie jazde na kole. Fakt, że zawracając wjeżdzaliśmy na prywatne pole ale już jest po żniwach a i tak ślady od ciągników są a nasze wcale nie zostawiały kolein ani nic.. widocznie stróż musiał zadzwonić na Policję bo przyjechali po jakiś 10 minutach... Kumpel ma rejestrację ja mam dokumenty też.. Podjechali...popatrzyli.. pojechali NIC

Natomiast sam byłem świadkiem jak Ci sami Policjanci zatrzymali "chińczyka" na rynku bo hałas robił.. i dobrze. Ja nie czaje po kiedo diabła wiara szpanuje po mieście.. po co w ogóle tym na ulicę wyjeżdżać??

"saymon"
jak ktoś ma quada zarejestrowanego to chyba po to go rejestrowal aby mogl wjechac na drogi publiczne. Nie mowie tu o jezdzie quadem do pracy codziennie rano, ale chocby dojechac z miejsca zamieszkania w teren lub na tor. Nie kazdy mieszka poza miastem i ma wiele terenow do jazdy odrazu obok domu. Mysle ze jazda po drogach publicznych to nic zlego ,oczywsicie majaca na uwadze przepisy rucho drogowego a nie te panujace w offroadzie.

Ja na szczecsie nie mialem jeszcze nieprzyjemnych historii, chociaz widac ze niektorym ostro rosnie gula jak widza quada ale obeszlo się bez incydentow.

Natomiast z tych przyjemnych spotkan kilka bylo. Raz gdy jechalem polna droga i z przeciwka jechalo dwoch panow wozem konnym, zjechalem z drogi zgasilem silnik i poczekalem az przejada, spotkalo się to z podziekowaniem z ich strony czego się nawet nie spodziewalem.
Innym razem spotkalem w lakach kobiete z dzieckiem okolo 2-3 lata. Widzac ich zwolnilem maksymalnie, przysuwajac się skrajnie do przeciwnej krawedzi drogi. Kobieta oczywiscie też się zatrzymala trzymajac dziecko kurczowo za reke ale usmiech zagoscil na jej twarzy.

Zycze wszystkim tylko tych milych spotkan !!!!!!