Akurat jazda bez kasku to żadna zbrodnia - nikomu innemu poza sobą krzywdy tym nie zrobi. Bardziej martwi mnie jazda po ulicy bez włączonego myślenia. Nie wiemy jak jest naprawdę, ale kilka tragedii z udziałem quadów już mieliśmy. Nawet jeśli media szukają sensacji to bardziej od samych mediów szkodzą nam właśnie tacy riderzy, którzy w mieście rozpędzają quada na maksa i wpychają się przed samochody. O jeździe na dwóch kołach nawet nie wspomnę (swoją drogą ciekawe czy to nie bajka akurat).

Motocykliści od lat mają ten sam problem z negatywnym postrzeganiem. Jednak konsekwentnie pracują nad wizerunkiem motocylistów na drogach, organizują różne akcje uświadamiające i edukują kierowców. Myślę, że z quadaowcami będzie z czasem podobnie.