Dobrze wiec, niech będzie swiadectwo, ze nie wszyscy to bezmyslni troglodyci na ryczacych maszynach...

Cóż Shelton pewnie znów złapiesz się za głowę i wezwiesz imienia Pana Naszego jak po moim poprzednim wpisie ale wciąż uważam że ci co jeździli jak ludzie dalej będą to robić, ci co byli idiotami nimi pozostaną. I żadne regulaminy nie pomogą. Wszystko co napisaliście jest mądre, zgadzam się z każdym punktem w 100% tyle że zastanawia mnie Wasza naiwna wiara w moc pisanego słowa.
Nie wiem może się czepiam i nie mam racji. Może, zebranie i spisanie zasad ma sens. Jestem jednak realistą i obawiam się, czego byśmy nie zrobili to i tak niedługo znów przeczytamy wypociny jakiegoś dziennikarza ,,specjalisty,, od quadów który nam nawrzuca od bandytów i niszczycieli biednej przyrody. Tak jak wszyscy bez wyjątku motocykliści mają przerąbane w narodzie tak i nas też będą odsądzać od czci i wiary cóż takie życie. Radziłbym nie przejmować się i po prostu jeździć.

My nie uważamy że te słowa będą miały magiczną moc i każdy kto je przeczyta nagle stanie się taki jak będzie mówił regulamin każdego quadowicza Ale ten zbiór pokazuje nam i przypomina jacy powinniśmy być, i każdy z nas będzie się starał taki być, być lepszym i robić dobrze dla całego środowiska quadowego. Ludzie którzy są poza prawem są, byli i będą. Tego nie da się zlikwidować a mimo to przepisy istnieją, te może nie będą egzekwowane ale będą

Dokladnie, kolego Merit jest jak napisal Kokos. Majac takie podejscie, ze nie warto probowac, to zostaw quada i nie jezdz, bo nie ma sensu. może ktoś się zastanowi, może sobie cos uswiadomi, może nie. I pieprzeniem jest pisanie, ze mowienie o bezpieczenstwie nie ma sensu.

Merit - Kokos i Shelton mają rację. Chodzi o to aby nowi a szczególnie młodzież (oraz ich rodzice) wsiadając na sprzęt mieli pojęcie co można a co nie. Jest szansa, że taki rodzic da swojej latorośli szlaban (np. na miesiąc) na quada za to że nie zwalnia przy pieszych, kurzy albo "sypie" 70km/h w terenie zabudowanym czyli generalnie jest niebezpieczny i jeździ bez wyobraźni. Dorośli mają pewne nawyki zza kierownicy samochodów a młodzież nie.

Postaram się Wam po kolei odpisać
KoKoS - Skoro przepisy mają nie być egzekwowane to ich sens jest bardzo wątpliwy nieskuteczne prawo jest gorsze od jego braku. Tworzenie przepisów dla tworzenia jedynie poprawi samopoczucie tworzącym

Shelton - mniej emocji... Każdy ma prawo do swoich poglądów i nie uważam, że moje to pieprzenie. Chyba cały czas mnie nie rozumiesz - ja nie jestem przeciwko bezpieczeństwu tylko uważam, że lepiej robić a nie mówić o czym niżej.

Adi - szansa może jest, że trafi się odpowiedzialny rodzic, ale obawiam się, że prędzej będzie to tatuś co lubi sobie czasem wyprzedzić na trzeciego pod górkę 180 na godzinę, spychając przy okazji paru z przeciwka do rowów. Patrząc na to co się wyrabia na polskich drogach to już lepiej żeby dorośli nie przekazywali dzieciom swoich nawyków z za kierownicy.

A teraz ogólnie:
Po raz kolejny muszę to napisać: NIE JESTEM PRZECIW TROSCE O BEZPIECZEŃSTWO uważam jednak, że nie poprawi go żadne pisanie regulaminów, które przeczyta garstka na forum a jeszcze mniej się nimi przejmie.
Konieczne są szersze działania. Jestem w dość komfortowej sytuacji mieszkam w Białymstoku. Tu w okolicach nie brak fajnych pustych terenów do jazdy gdzie nikomu to nie przeszkadza bo prawie nikoga tam nie ma. Podobnie na południu Polski zawsze jakieś puste górki się znajdą. Wiem jednak że w dużej części kraju rozpaczliwie brakuje terenów do jazdy. Co ma zrobić ktoś kto zachoruje na quada a w promieniu wielu kilometrów ma sam teren zabudowany? Odpuścić sobie? Pakować na samochód i wieźć 100 km? Czy szaleć wokół ogródków działkowych, albo po czyimś polu? będzie jeździł gdzie popadnie i trudno mu się dziwić. Wtedy choćby był najbardziej miły grzeczny i kulturalny zawsze komuś to się nie spodoba. Zacznijmy tworzyć tory! dogadujmy się z rolnikami. Szukajmy bezpiecznych miejsc do jazdy. Zróbmy zamiast regulaminu np. listę miejsc w Polsce gdzie można jeździć bez przeszkadzania innym. Może wtedy jakiś młody zamiast na starcie quadowej kariery ... w okolicy wszystkich działkowiczów, spacerowiczów, rolników, turystów i wypłoszyć wszyskie psy, koty, kury, i świnie od razu pojedzie na odludzie bo będzie o nim wiedział.

A tak w ogóle to miło się z Wami spiera - pozdrawiam

Kolego, tak ale jak napisalem 1000 razy wiecej moize ktoś wyciagnie wnioski. Prosisz o miejsca - jest cos takiego - baze punktow GPS, ale nie jestes w stanie przewidziec na kogo trafisz nawet na nie uczeszczanym szlaku i po to robimy spis zasad, zeby sobie to zycie ulatwic. Nikt tu nie mowi o emocjach, ale o pragmatycznym ulatwieniu sobie zycia. Budujmy tory. Dobry pomysl. Zawsze moge pomoc nie ma sprawy, ale nie mam kasy na wlasny tor.... Poto jest EDUKACJA, 1000 glabow nie zroumie, ale może jeden zroumie i dla tego jednego warto. To sa proste reguly ktore sam przekreslasz. Dzialac, dzialamy - pierwsze kroki sa njmniejsze i zaczyna się od siebie a nie od budowy toru, bo do tego tematu potrzeba wiecej, zreszta czy na torze nie obowiazuja zadne zasady?

A ja sobię czytam Koledzy tę polemikę i nawet myślę trochę przy tym i aż muszę skomentować:

1. Osobnik Shelton prezentuje bardzo szlachetną postawę, jest kulturalny, wierzy w ludzi, chce uczyć i wychowywać zwłaszcza młodych/początkujących. To wspaniale Dobry przykład często przynosi dobre efekty. Popieram z mocą całą.

2. Kolega Merit jest bardziej sceptyczny (realistyczny ), wierzy jakby mniej w ludzi, ale proponuje podjąć bardziej konkretne działania niż pisanie "kodeksu kulturalnego (normalnego ) quadowca". Rozumiem, że te działania mają zmierzać do legalizacji i formalizowania naszego hobby/sportu. Obawiam się teraz ja z kolei, że to wymaga działań natury legislacyjnej ,lecz nie zauważyłem, żeby brać quadowa miała reprezentację w parlamencie, ani nawet gdziekolwiek. Przed nami niezwykle trudna droga.
Zasadniczo popieram z mocą całą.
ALE UWAGA: od jakiegoś czasu PL należy do UE, jest duże ryzyko kalki prawnej do prawodawstwa UE, a tam nasi koledzy quadowcy popylają głównie po asfalcie i oglądają polskie filmy o off-roadzie. Więc może lepiej siedzieć cicho i cieszyć się okresem pionierskim.
I tu wracamu do pkt.1. Dlatego warto uświadamiać kolegów, żeby się przyzwoicie zachowywali zanim nas władze wywalą na asfalt, bo wg prawa tam jest nasze miejsce.

Odnoszę również wrażenie, że obydwie koncepcje nie wykluczają się wzajemnie, wręcz się uzupełniają



I jeszcze coś.
Na ryby muszę jeździć do Skandynawii, na łódkę nad M. Sródziemne, na narty w Alpy, cieszę się, że chociaż na quadzie można pojeździć koło domu, bo jakby nie to , to już tylko emigracja pozostaje.

Pozdrawiam

proszę inny kat widzenia. Wlasnie o to chodzi, czy jezdzenie ciagle po zamknietym torze jest fajne....na dluzsza mete na pewno nie. Czasami chce się eksplorowac i czegos się nauczyc.... czego nauczylismy się w tym odcinku?

Wielkie dzięki Marcolife. Nareszcie ktoś mnie choć trochę zrozumiał bo myślałem już, że wokół sami nauczyciele trudnej młodzieży Pragnę tylko uściślić conieco - absolutnie nie jestem za kastrowaniem off roadu. Wolność i możliwość wjechania w każdą kałużę czy dziurę w ziemi to jest sens tego wszystkiego czym się zajmujemy. Nie chcę niczego formalizować ani legalizować. Też zależy mi żeby jak najdłużej cieszyć się tym co mamy (czyli względną wolnością ) Jak ktoś ma gdzie jeździć to niech daje czadu ile ma koników w silniku. Problem zaczyna się jak wokół ma tylko działki, emerytów i uprawy buraków pastewnych. O to mi chodziło, że może zorganizować w bardziej zaludnionych częściach kraju jakieś miejsca do jeżdżenia z dala od ludzi i je rozpropagować, ale nie od razu zamknięte tory!
Ten wątek zaczął się od artykułu o tym jak quadowcy i turysci nie mieszczą się razem na szlakach. Bo faktycznie się nie mieszczą. Według mnie może lepiej spróbować pójść do leśniczego i dogadać się żeby wyznaczył jakąś trasę omijającą szlak, czy na przykład pozwolił przejechać się po drodze którą zwozi drzewo. ( jechałem - polecam) Natomiast Shelton chciałby problem rozwiązać nakazem przyjaznego machania łapką do turystów. To tyle o różnicach.
UE bym się zbytnio nie przejmował. Polacy to nie poukładani Niemcy czy Holendrzy. Nie sądze żeby jakakolwiek unijna dyrektywa coś tu zmieniła. Nasze narodowe, nie dające się niczym ograniczyć umiłowanie wolności zawsze będzie silniejsze. Sam zauważyłeś, że według prawa nasze miejsce już teraz jest na asfalcie, a kto się tym przejmuje.

Shelton co Ty z tą nauką Z całym szacunkiem, nie jesteś przypadkiem z zawodu nauczycielem

Eee nie jestem nauczycielem i nie wygladam na takiego chyba, ze się myle, to poprawcie:


Co do torow to od lat jezdze motocyklem, i wiem, ze ciezko jest pogodzic tor i osady ludzkie-HALAS... rzecz ciezka do przeskoczenia.



Ciezka sprawa, dlaczrgo, czytaj posty wyzej. Oczywiscie się da najlepszy przyklad Adventure Tours firmy KTM...



Tak tylko to jest zalatwienie sprawy na zasadzie dogadania a z tym roznie bywa... fakt warto, zeby ten lesniczy przypadkiem Cię nie scigal i trochę podpowiedzial, gdzie jeździć i co jest fajnego w okolicy. A co do machania reka drogi chlopcze, to wlasnie nie machanie i brak kultury, oraz tepota ludzi doprowadza do tego, ze tak jestesmy postrzegani...sam sobie odpowiedziales, nie musisz być mily i nie musisz machac, mam nadzieje, ze stosujesz te metody i nie jestes postrzegany jako offroadowy troglodyta który rozjezdza ludzi na szlaku.

Macuanie nie rpzwiaze problemu i to jest oczywiste, ale może poprawi bezpieczenstwo na szlaku-po to sa te wskazowki, tylko i wylacznie dla bezpieczenstwa, wygody obu stron oraz poprawy wizerunku i spokojnego sumienia.

jesteś PIEKNY SHELTON!

Miales spac a nie podlizywac się!