Ile nadleśnictw jest w Polsce?
Bo ja przy turystyce quadowej musiałbym mieć kilkadziesiąt wspomnianych przez Ciebie plakietek i kilkadziesiąt pozwoleń na wjazd. Koło powinno być jedno dla całego kraju a nie dla wybranego obszaru.

Ja jestem jak najbardziej za stworzeniem jakiegoś "czegoś" co zrzeszy liczbę osób X, które dostaną to pozwolenie na wjazd do lasu, ale niestety jak ktoś wspomniał, nie będzie to miało żadnych korzyści dla Lasów, oni kasę mają i nie potrzebują niepotrzebnego bałaganu, który związany byłby z pozwoleniem na wjazd.

Tylko ile nasze rejestracje jeszcze wytrzymają ciągłego wyginania ?


a czy widziałeś na tej plaży chociaż jeden kosz na śmieci?
Czy przy parkingach leśnych widać kosze na śmieci?

Nie, tego nie ma, ja nie bronię tych śmieciarzy ale wystarczy postawić drewnianą skrzynkę i napisać śmietnik.
To zdjęcie, które wkleiłeś nie dotyczyło turystów bo turysta po sobie posprząta, tam było bydło, które robi pod siebie i niczym się nie interesuje. To właśnie za to on powinien dostać 500 zł mandatu a nie ja 500 zł za to, że przejechałem się po leśnej drodze.


Oczywiście, że się da - jadać po asfalcie.
Chyba mi nie powiesz, że przejechanie 400 km da radę zrobić bez pokonywania leśnych dróg i unikając asfaltu?

[quote="Milosz"] napisał
''Lasy panstwowe nie potrzebuja zadnych skladek, nie wiem czy to nie najbardziej dochodowa firma w Polsce, oni chca tylko swietego spokoju zeby nikt im nie przeszkadzal i nie zagladal, sa tam wystarczajace pieniadze aby nikt nigdy im systemu zepsuc nie mogl.

Legalna jazda po bezdrozach laczy się z tona przepsiow, niescislosci, prawnych komplkacji i nietypowych przypadkow, zakaz absolutny eliminuje wszystkie problemy, będzie się szerzyl gdzie może aby ulatwic administracje.''


Fakt Lasom P brakuje świętego spokoju a każda próba ograniczenia suwerenności lasów( państwa w państwie) kończy się wielkim krzykiem ,ze chce się lasy sprywatyzować !! Lobby myśliwskie( przecież obecny nasz Prezydent też poluje) wraz z lobby GDLP zna sposoby aby jaką kolwiek inicjatywę ograniczającą możnowładztwo zdusić w zarodku. Bogata państwowa firma zamyka przydrożne parkingi tłumacząc to wywożeniem śmieci - przecież obecnie obowiązuje wspaniała ustawa śmieciowa- więc gdyby stały kosze to te drobne papierki ktoś by wrzucił a ktoś inny wywiózł !! Jakoś za komuny( nie gloryfikuję komuny) lasy nie zostały zasypanie wszelakim śmieciem a leśne pola namiotowe były dość czyste i regularnie sprzątane przez tzw. obecnie Zulusów ( Zakład Usług Leśnych). Będę bił pianę i pieniaczył aż się to zmieni !! Drogi z zakazami są oznakowane ale żadnej w moim nie krótkim życiu drogi leśnej udostępnionej do ruchu oznakowanej nie widziałem !! Nikt Ukraińskich lasów i gór quadami nie zniszczył nie rozjechał a było tam już sporo quadowców z Polski i nie tylko z Polski !! Fakt ,ze najlepszym rozwiązaniem jest całkowity zakaz wjazdu i najlepiej jak by się lasami nikt nie interesował to odpowiadało by najbardziej!

Tak się akurat składa, że zbudowałem kilka tysięcy kilometrów tras i pewnie połowa została przejechana. Z całą pewnością nie da się uniknąć asfaltu, bo nawet gdyby jeździć po wszystkich leśnych drogach, to i tak niektóre połączenia muszą się odbywać po asfalcie, chociażby dotarcie na stacje benzynowe, lub do kolejnego szutru. Podczas planowania podróży zaczynam omijać lasy kilkanaście kilometrów wcześniej i udaje się to zrobić w zdecydowanej większości przypadków. Tam gdzie nie można natomiast, często są drogi szutrowe zaznaczone drogowskazami z dojazdem do miejscowości i nimi przedostajemy się przez knieje. Obecnie street view daje spore możliwości bardzo precyzyjnego wyboru przejazdu z możliwością uniknięcia błędów podczas wyprawy.
Nie o licytowanie się jednak chodzi, bo nawet jeżeli wydaje się nam, że ułożyliśmy przejazd legalny, to i tak nie ma gwarancji, że wdarliśmy się na teren leśny, pomimo, że nie ma na nim drzew. Z całą pewnością większa ilość dróg leśnych udostępnionych do ruchu zmniejszy ilość asfaltu podczas podróży quadem. Od razu pojawia się jednak pytanie o cel naszej inicjatywy. Czy dążymy do tego, żeby można było przez las przejechać podczas podróży, czy też, żeby po nim jeździć nie opuszczając jego granic.

cyt. z http://www.biebrza.org.pl/540,glos-lasu.html

Sam dobrze wiesz, że kwestie rysowania trasy to ciężka robota, unikanie w większości przypadków lasów wiąże się z jazdą po polach i niekiedy prywatnych terenach rolniczych.
Jazda po polu gdzie np na GE widać drogę w rzeczywistości kończy się tym, że jest tam rzepak, kukurydza czy inna roślinność bo np. rolnik postanowił zaorać drogę i posadzić tam co nie co.
Przypadek z ostatniego wyjazdu, nawet nawigacja samochodowa pokazywała drogę gruntową a jazda zakończyła się tym, że ktoś na niej posadził sobie rzepak - wjedziesz i będziesz się drapał z rolnikiem?

Co do ciągnika widzianego w lesie, jedziesz pełnym ogniem zakręt 90 stopni a na środku jedzie ciągnik z drzewem które ukradł - kolega dostał takich oczu i tylko fakt, że było gdzie uciekać uratował go przed zderzeniem a nie zapominajmy że za nim jedzie jeszcze dwóch quadowców - na szczęście obyło się bez ofiar ale było blisko.
Kolega pierwszy, który prowadził, największy "ciśnieniowec" z naszej ekipy tak się tym przejął, że prawie od roku nie wsiadł na quada.

Tak, też miałem przypadki zaoranych dróg, ale to są zazwyczaj tymczasowe dwa pasy ruchu. Teraz nie prowadzę już przez takie miejsca, bo nawet jeżeli dalej istnieją, to wjazd na nie jest bardzo dyskusyjny, gdyż wiodą prze czyjeś pole. Często nie mają też połączenia z siecią krajowych dróg gruntowych, zatem strata to niewielka

Poczekajcie jeszcze chwilke i przestaniecie zwracac uwage czy nie wolno kategorycznie, nie wolno wcale czy nie wolno trochę. Nie znam sciezek offroadowych w calej Polsce, wiem, ze w okolicach Warszawy, na Mazurach czy w Zachodniopomorskim znajduje się jeszcze sporo drog niewyasfaltowanych ale sa to defakto normalne drogi i da się nimi przemieszczac. Wystarczy jednak pojechac do Malopolski aby stwierdzic ze 99% drog niewyasfaltowanych prowadzi do bramy gospodarstwa domowego, do lasu lub na prywatne pole rolnika. Zamiast omijac lasy trzeba ich szukać i nimi przemieszczac albo podarowac sobie podroze offroad.

Ja jezdze za zachodnia granica w Brandenburgii, ogromnym landzie w ktorym zyje raptem cos kolo 2 milionow ludzi. Sa to kompletnie wyludnione tereny bylego NRD, teoretycznie bardzo zacofane, pelno tu lasow, bagien i pustych nieuzytkow, pomijajc brak gor idealne miejsce dla quadowca. W przeciwienstwie do Polski przy praktycznie kazdej drodze czy sciezce stoi znak, nie wiem ile kosztowalo ich wyprodukowanie bo mowa na pewno o grubych milionach, "zakaz wjazdu pojazdom silnikowym" różnica tkwi w szczegolach pod spodem, czy zwolniony jest rolnik ale tylko pod warunkiem ze jedzie wlasnie najkrotsza trasa cos zabrac, zawiezc czy dostac się do pola, czy tylko sluzby lesne itd... itp... jak już kompletnie nie ma co napisac to jest zakaz z wylaczeniem tych którzy maja tam koniecznosc wjechac, interpretacja dowolna jak Cię zatrzymaja quadem i tak wyjdzie, ze miales tam nie jeździć. Czlowiek pozbywa się skrupulow leci przez wszystkie zakazy nawet nie zwracajac uwagi a swoj kodeks quadowca musi dostosowac do wlasnej kultury bycia. Sytuacja taka będzie miala w Polsce miejce już bardzo niedlugo i będzie proporcjonalna do przyrostu PKB. Im bogatszy kraj tym bardziej nic nie wolno, nic dodac nic ujac.

W lesie nawet lesniczemu nie wolno jeździć wiecej niz to konieczne, nikogo nie wpuszcza oficjalnie celem pojezdzenia sobie a nie przejechania ani dojechania, nawet z plikiem zezwolen.

Dodatkowo zastanowmy się ilu z nas tak naprawde zalezy na tym aby dopuscic nas do przelotowych drog przeciwpozarowych, prostych gladkich i szerokich, czy cokolwiek nam to zmieni. Chyba wystarczy poogldac filmy i zdjecia na forum zeby miec jasnosc ze intersuja nas warunki trudne, bloto, rowy, zbocza, tereny niemal nieprzejezdne. Wspaniale sa gorskie szlaki Bieszczad zamordowane bez reszty sprzetem do wywozu drewna.

Cudownie, ze sa w ogole takie miejsca jak Naturapark, jezdze tam 900km aby spelnic się bez stresu. Dobrze , ze nie kazdy lesniczy robi z przejazdow takimi rozrytymi drogami drake. Z pomoca przymruzenia oka można sobie jeszcze pouzywac, ale w zyciu tego nikt nie ujmie w jasne klarowne przepisy zezwalajce nam na to czego tak naprawde chcemy.

Nie jestem pewien ale na Ukrainie czy w Rumunii jest to też kwestia ingnorancji i braku negatywnego nastawiania sluzb a nie klarownych przepsiow zezwalajacych na gorski offroad.

Nie tesknil bym też na Waszym miejscu za tym aby zaczeto drogi gruntowe oznaczac, bo efekt będzie taki, ze wylaczone z ruchu Kowalskiego zostana te ktore obecnie sa publiczne ale nieoznaczone, wiec i nikogo nie wykluczaja.

Ostatnio moi znajomi z "firmy" ustawili się na małą wyprawę na 5 quadów i w planie też były tereny leśne. Od jednego z nich wiem, że po polsku mówiąc zapłacili za to 550 czy 560 pln. więc wygląda na to, że kto ma układy może jeździć w lesie ?
Wytyczenie jakiegoś terenu do jazdy uważam za super nawet jeśli miałbym za to zapłacić jakiś abonament.
Ale w dobie dzisiejszych czasów coraz więcej się słyszy, że wytyczane są nowe ścieżki rowerowe a to ścieżki dla nordykowców biegaczy i różnych tam sportslódków. Więc dlaczego i nie dla nas ??
Mało tego w zimę w lesie są trasy biegowe dla narciarzy. Więc tak jak słusznie koledzy zauważyli dlaczego by po takiej zrywce drzew nie oddać tymczasowo jakiegoś kawałka drogi po to żeby sobie pojeździć... przecież nie wykopię tam dziury na 2 metry.

a jakieś konstruktywne uwagi ktoś ma bo nie widzę w temacie nic co mogłoby się przydać

A przyszła mi też jeszcze jedna uwaga do głowy.
Mianowicie konie.
Dlaczego ko}mi można jeździć po ścieżkach rowerowych i po szlakach do nordic walkingu?
Sam jeżdżę rowerem po takich ścieżkach no i chyba konie bardziej dziurawią nawierzchnię niż quad na prostej
A o łajnie nie wspomnę..
Tylko w zasadzie niczego to do sprawy nie wniesie..
Hmmm cały czas zastanawiam się nad sednem tego tematu. To my mamy wymyśleć ustawę czy po prostu wyciągnąć wnioski z tej głupoty którą przyjdzie nam ciężko forsować ?
Od razu piszę, że nie jestem żadnym prawnikiem ani sową z Kubusia puchatka

Sową również nie jestem ale CHCĘ zmian ustawowych i ustawy !!! I chyba o to walka idzie !! Nie o samą jazdę bo walka nie idzie tylko o nas brać quadową. Mudmarker spokojnie rozkminiamy powoli temat na konstruktywne wnioski za wcześnie jeszcze, to nie walka z wiatrakami a z dobrze okopanymi i znającymi fortele politykami i całym leśnym lobby !! To przecież będzie zamach na ich prywatne gospodarstwo leśne a zamach trzeba przygotować ze szczegółami z powołaniem się na konstytucję, ustawę, kodeks wykroczeń, to siermiężna powolna praca. A tak na marginesie konie też nie mogą w lasach cwałować bez zezwolenia.

wiecie, nie chciałbym aby urósł nam temat na kilka stron z którego w sumie nic nie wynika

a ja myślę ,że 25 postów to troszkę za mało aby podjąć konkretne działania i nie po dyskusji czterech osób !!To musi stać się dyskusja całej społeczności off -roadowej aby mogło coś wypalić

No cały czas żywię nadzieję, że dołoży swoje "pięć groszy" każdy kto nie chce pokazywać, że straż leśna nas nie dogoni no chyba, że jakiś "miszcz" się trafi

Teraz sobie przypomniałem, przecież mój teść jest radnym w jednej z pomorskich gmin. Spróbuje z nim poruszyć ten temat a być może podpowie mi gdzie i do kogo uderzyć lub też sam coś w tym kierunku potoczy

Przeciwności jest wiele, szanse małe, ale jeżeli nie spróbujemy, to nie będziemy wiedzieć czy mamy jakiekolwiek szanse. Mam w głowie przypadek zastępcy nadleśniczego sporego obszaru, który wywiózł quada swojego syna do rodziców, bo u nich, w środku lasów, nie można jeździć.

Najpierw proponuję ustalić co chcemy osiągnąć.

Dobre pytanie. Najpierw cyrki z rejestracją ograniczanie mocy do 15 KW no i zakazy wjazdu.
- Myślę, że możemy się starać o "czasowe" pozwolenie na wjazd lub przejazd przez tereny zalesione.
- wyznaczenie tras tudzież objazdów powiedzmy jakimiś obrzeżami lasów lub tymi utwardzonymi drogami
- udostępnienie terenów po zrywkowych do czasowego "orania"
Nie wiem nic mi konkretniejszego nie przychodzi do głowy. Musiałbym przestudiować kodeks a na to w tej chwili nie mam zbytnio czasu.

Wiem też, że z przeforsowaniem będzie mega problem dlatego, że w pewnych częściach lasu są obszary które stanowią ostoję dla zwierzyny później pojawiają się znowu miejsca lęgowe ptaków no i tak w kółko.

Sam ostatnio przejeżdżałem przez las gdzie z jednej strony wjazdu był zakaz a z drugiej znak informujący o tej ostoi zwierząt
Ale obiecać mogę, że nie zostawię tej sprawy i będę drążył.