W Dani jest to samo , dość że zniszczyli rolnicy naturę to jeszcze zakazy do niewielkich lasów zrobili

Koledzy, było już pisane na temat gospodarki leśnej, która polega m.in. na wycince drzew i nowych nasadzeniach. Do tego są potrzebne ciężkie maszyny i siłą rzeczy niszczenie dróg jest nieuniknione. Ile każdy ma w domu drewnianych rzeczy? Mają nie wycinać? Rozumiem, że chodzi o to, że skoro oni mogą, to nam też się powinno pozwolić. Nie ma co dyskutować z zasadnością ścinania drzew. Rolnik zasiewa pole, żeby zbierać plony i dać nam jeść, leśnik podobnie postępuje z niektórymi obszarami leśnymi i kropka.
Sprawa zakazów i wrogiego nastawienia wobec quadów i motocykli nie bierze się stąd, że ktoś przejechał drogą leśną. Kłopot w tym, że pojazd wjechał między drzewa, albo zakurzył po uszy idące drogą dzieci. Pojazdy służb nie jeżdżą tam dla zabawy i nie poruszają się obok drogi, albo na przełaj. Na jeziorach też są strefy ciszy i nie można do nich wpływać z włączonym silnikiem. Cała sprawa wynika z nieposzanowania natury i innych ludzi.

Jest jedna zasadna odpowiedź.
"Ludzie ludziom ten los zgotowali"
Ale teraz się popisałem poeta

Tutaj rozwiązanie jest bardzo proste, trzeba przestać żreć krowy i świnie. Na całym świecie wycina się lasy pod pastwiska, które potem zamieniają się w pustynie. Skala jest mniej więcej taka, że 250 hamburgerów = 55 metrów kwadratowych lasu.

- Aby wyprodukować 1 kg mięsa potrzeba 12 kg zboża i soi;
- Aby uzyskać 1 kg pszenicy potrzeba 190 litrów wody;
- Aby wyprodukować 1 kg mięsa potrzeba średnio 20 000 litrów wody (produkcja 1 kg wołowiny pochłania aż 50 000 litrów wody!);
- Ilość ziemniaków, które można uzyskać z 1 akra (0,405 ha²) ziemi to 18 000 kg;
- Ilość wołowiny, którą można wyprodukować na 1 akrze ziemi to zaledwie 112 kg;
- Aż 100 milionów ludzi można by nakarmić do syta, gdyby mieszkańcy USA ograniczyli jedzenia mięsa o 10%.

ale to tak na marginesie tylko

Przykład z Ameryki : Auto 4 litrowe rocznie przejeżdża 10tys. kilometrow - zanieczyszcza

wtedy dwie tony powietrza .

Jedna dorosła krowa rocznie zanieczyszcza 2,5 tony powietrza , i.

to jest duży problem. Ludzie jedzą wiecej i wiecej.

temat schodzi na krowy świnie itp....

Zszedł na chwilę. Dalej nie pójdzie. Miało to na celu zamknięcie dygresji dotyczącej niszczenia lasów przez rolników i leśników.
Jestem zdania, że jeżeli jest droga i nie prowadzi przez obszar cenny przyrodniczo, to powinni pozwolić nią jeździć. Przynajmniej w okresie, w którym nie ma zagrożenia pożarem. Po drodze jednak, a nie między drzewami.
Ostatnio odwiedziłem samochodem teren, o którym wiele słyszałem. Podobno jak się ktoś chciał umordować, to była gwarancja, że tak będzie. Drogi pełne wody i błota, blisko rzeki. Okazało się na miejscu, że teren jest leśny i był orany permanentnie i bez zahamowań, wszędzie gdzie się dało. Teraz cały teren jest opatrzony zakazem wjazdu dla quadów i motocykli.
Mamy u siebie takie tereny, które są okresowo zalewane i dzięki temu bardzo błotne. Jest tam też las, ale nikt do niego się nie pcha. Taka niepisana nasza regionalna zasada. Nikt się nie czepia. Nawet było powiedziane, że można, byleby nie między choinki.

A i tak znajdzie się idiota którego diabeł pokusi i wjedzie. Prekursorów głupoty u nas dostatek

Lasy państwowe.... temat długi i szeroki. Kolega dostał mandat za jazdę koniem po drodze w lesie. Jak zapytał na jakiej podstawie to mu powiedzieli ze niszczy dukty leśne. Tak wiec jeden koń czy kilkadziesiąt w maszynie nie ma dla nich znaczenia. Na odchodne kolega dodał że w taki razie jeleń też mandat powinien dostać za posiadanie kopyt i niszczenie duktów.

Dokładnie.
A i to jest różnie w różnym terenie w PL. Pisze o LP a nie rezerwatach itp. Jedni gonią, inni nie. To też zależy od lokalnego "mikroklimatu" społecznego, miejscowej interakcji zmotoryzowani kontra ich przeciwnicy.
Można zapisać milion postów i i tak to nic nie zmieni.
Powiem tak - nie narzekajcie bo lepiej to NA PEWNO nie będzie. Ciszmy się tym co jest bo za kilka lat beztrosko polatać nie będzie gdzie a teraz jeszcze są takie miejsca.
Moim zdaniem żadne akcje w stylu "dotknij, pogłaszcz kłada- on nie gryzie" nie pomogą.
Podziękować możemy unijnemu ekoterrorowi za to co nas niedługo czeka a za obecną wrogość - często sobie sami a w szczególności stukniętym jednostkom z naszego otoczenia.
Nawet jak przesiądziemy się "na elektryki" to jeszcze problem "drapania" podłoża kołami pozostanie dla oponentów. Usiądą z nami dopiero gdy zamienimy pojazdy na buty i kije trekingowe.
Ja przestałem się tym rozczulać kilka lat temu. W lesie postępuję tak aby nikomu nie przeszkadzać i nie naprzykrzać się ale do końca się nie da.

Ja już też młodzieżowo do tego podchodzę "lachę kładę"

Zasada jest prosta jak mogę to uciekam a jak nie przyjmuję mandat.

Pisałem już o tym i napisze jeszcze raz. Nikt nie dał przyzwolenia społecznego na przywłaszczenie sobie przez atypolski postkomunistyczny rząd i grabienie płodów natury oraz wyprzedawanie tego majątku za granice innym złodziejom. Nie poczuwam się w ogóle do tego prawa pisanego przez złodzieji i antypolaków. Mogę jeździć gdzie chcę i kiedy mi się podoba i gówno mnie obchodzi komu to przeszkadza.Jak przeszkadza komuś kogo spotkam w lesie to niech wyp... razem ze mną z tego lasu albo niech się godzi, że skoro on może to i ja mogę. Mam na tyle zdrowego rozsądku i moralności aby nikomu złego nie robić.Zostałem wezwany do nadleśnictwa i dostałem mandat za przebywanie w miejscu, które wydaje się komuś że jest jego własnością. Jak pisałem również wcześniej mandat ten jest pierwszym i zarazem ostatnim jakim zostałem ukarany przez nadleśnictwo. Skoro zostałem potraktowany tak,to ja tak.Od tej pory nie ma już dla mnie żadnych zasad,a o jakiejkolwiek dyskusji z debilami i złodziejami z nadleśnictwa mowy nie ma. Tyle było ludzkiego podejścia z mojej strony.

Amen chamstwo trzeba zwalczać chamstwem. NaLeśniki zachowują się gorzej niż policja. Władcy lasów. Na stronie nadleśnictwa szczycą się tym ze sa największym dostawca drewna w Polsce. Jak zagrabili sobie cały drzewostan polski to kto inny ma sprzedawać drewno i rozjeżdżać lasy wielkimi maszynami co robią koleiny po koloana. Dodam tylko ze kolega wlasnie ma sprawę o napaść na jednego z ludzi lasu bo ten podczas próby jego zatrzymania wybieg z auta i się przewrócił bo taki był podekscytowany cała sytuacja zatrzymania i prywatnie założył mu sprawę. Naszczeacie mamy dobrego adwokata i nie damy się zielonym naleśniką zastraszać. Gość myśli ze jest mocny bo akcje zatrzymania jednego quada przeprowadzał z kolegą ale nie wie ze byli też tam inni świadkowie którzy wszystko widzieli i sa po naszej stronie.