Wyższe grzywny, odebranie prawa jazdy, czy ograniczenie wolności poprzez prace społeczne. Ekolodzy z WWF Polska chcą takiego zaostrzenia kar za wjeżdżanie autami terenowymi, quadami i motorami crossowymi m.in. do lasów i rezerwatów - pisze "Dziennik Polski".


Źródło

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-rozjezdzaja-lasy-beda-za-to-ukarani,nId,1486381

ponadto wprowadzić kary cielesne:

1. biczować
2. nabijać na pal i...
3. krzyżować....

a co idźmy na całość

dodatkowo w ramach prac społecznych - obowiązkowe przywiązywanie się do drzew w towarzystwie ekologów

Siadanie na kominach bo za dużo CO2 emitują, wszystkiego zabronić. Zezwolić tylko na to żeby konie i psy srały po ścieżkach rowerowych. Dlaczego leśnicy nie strzelają do wolno biegających psów po lesie przecież to też zabronione.
Ostatnio strasznie zbulwersowany biegacz podszedł do mnie z pretensjami, że go zakurzyłem.... no to po cholerę biega po ulicy ??
WON DO LASU!!!!

quady przeszkadzają - crossom
quady i crossy przeszkadzają- rowerzystom
quady , crossy i rowey przeszkadzają - rodzicom z głośnymi dziećmi
quady, crossy , rowery, rodzice z głośnymi dziećmi przeszkadzają - moherom emerytom o prekości maksymalnej 1,75 kmh

tak wygląda często sytuacja

Karać, karać i tylko karać ale jak by państwo trochę pomyślało i wprowadziło normalną rejestrację na więcej niż 16 kw to by trochę odciążyli jazdę po lasach, z tego względu ,że dużo osób inaczej nie może dojechać w miejsca dozwolone do jazdy bo brak rejestracji i wtedy szukając alternatywy lecą przez las, może to jest trochę śmieszne ,ale sam tak robiłem bo lepiej chyba przejechać lasem niż trafić na policję

Ale rozwiązania problemu nie widzą. Wprowadzić tylko słowa Kononowicza "nie będzie niczego"

Dokładnie oni nie widzą przyczyny tylko interesują ich skutki takiej jazdy, potem kary i pieniążki zebrane przez odpowiednie służby.

Tak skutki są "katastrofalne". Ciekawe dlaczego dziki i sarny później żerują w tych miejscach hmmm. Pewnie fani motoryzacji i chcą sprawdzić kto jakie opony miał....
A jakby tak zabronić protestować to co by się stało ?

lepiej siedzieć pod "blaszakiem" i tanie wino "obciągać" a potem haje na wsi robić.. to zawsze lepsze niż niszczenie quadem lasów...
w tym kraju są tylko zakazy.. a CI pseudo ekolodzy to niech se do du...y skocza se swoimi pomysłami, dać takiemu motek i niech się je...nie w łeb może coś pożytecznego wymyśli...

Z komentarzy które widziałem pod artykułem może 30% było przychylnych projektowi. Albo lobby off-roadowe dobrze zadziałało albo ekoterroryści działają na ludzi jak płachta na byka.
Na całe szczęście w tym przypadku nie jesteśmy sami ale mamy wsparcie środowisk enduro, cross i samochodów terenowych.

Oczywiście okupantowi naszych lasów pt. Lasy Państwowe (k...jakie państwowe skoro przychód z ich działalności nie idzie do skarbu państwa) w to graj bo to kolejny kamyczek do tego by wstępu do lasu zabronić każdemu, szczególnie zmotoryzowanym którzy docierają dalej niż spacerowicze i widzą więcej co się w lesie dzieje, jak prowadzona jest rabunkowa wycinka lasów. Prawdziwy las to jest np Puszcza Białowieska gdzie nie ma wycinki drzew, jak drzewo upadnie to ma leżeć aż zgnije.

No i oczywiście oznakowanie dróg leśnych dopuszczonych do ruchu, np w KPN jest kilka dróg publicznych, żadna przed wjazdem nie jest oznaczona jako dopuszczona do ruchu pojazdów mechanicznych. Nie rozumiem dla czego te drogi nie są w normalny sposób oznakowane, zarządca a jest nim Las Państwowy powinien być za to odpowiedzialny.

No to do ukarania, zakazy powstawiali ale oznakować ciężko

Ekolodzy niech właśnie wezmą się za oznakowanie dróg leśnych , ale tak dosłownie na które drogi można wjechać , a na które nie. Ale nie tak jak teraz wszędzie zakaz bo nie ma znaku , więc dużo ludzi nie wie gdzie ma jeździć więc jeździ. Jeśli byłyby drogi leśne prawidłowo oznakowane plus tereny np bagniste nie objęte znakiem zakazu mniej szkód byłoby w lasach bo ludziska wiedzieli by gdzie mogą , a gdzie nie.
Wtedy dopiero można karać za nie przestrzeganie zakazów. Chory ten kraj , a zwłaszcza ludzie w nim rządzący.

Też tak uważam, skoro nie ma zakazu to jak mam go przestrzegać, owszem można powiedzieć że do lasu w ogóle nie można wjeżdżać ale to nie prawda bo są drogi dopuszczone do ruchu ale nie oznaczone w żaden sposób. W jaki więc sposób mam odróżnić drogę dopuszczoną do ruchu od nie dopuszczonej. Jest szlaban nie wjeżdżam, jest zakaz ruchu nie wjeżdżam, jest wąska dróżka nie wjeżdżam. Ale gdy dojeżdzam do szerokiej drogi po której widać że jeżdzą pojazdy to skąd mam wiedzieć czy to droga zarezerwowana dla stojących ponad prawem leśników i ich maszyn do wyrębu lasu czy publiczna? Czekać aż ktoś przejedzie? A jak ten ktoś jeździ bo nie interesują go żadne ograniczenia.
Przykład z zycia droga w KPN między Mariewem i Truskawiem, na mapie KPN jest drogą publiczną, odchodzi od niej w Mariewie boczna, tylko nieco węższa droga ze śladami poruszania się pojazdami mechanicznymi. Otóż jedna jest drogą publiczną a druga leśna. Jak je mam odróżnić jeżeli na żadnej nie znajduje się znak?

Pytanie co z drogami idącymi wzdłuż sciany lasu czy są już drogami leśnymi czy gruntowymi/polnymi. Czy jadę po drodze groźnych Lasów Pseudopaństwowych, rolnika czy gminy. Oczywiście rada ekologów jest taka, że albo nie należy jeździć skoro nie zna się własności gruntu albo sprawdzić w wydziale geodezji gminy.

Jak jedziesz quadem po ulicy to źle bo to nie miejsce na quada, Pan Policjant może się skrzywić a już okoliczni mieszkańcy na pewno, po polach nie bo to czyjaś własność, po drogach gruntowych też nie bo to czyjaś własność, kurzysz, rozjeżdzasz, hałasujesz, po lasach też nie bo to własność "nieopodatkowanej zorganizowanej bandy eksploatacji lasów". Na podwórku też źle bo hałasujesz sąsiadowi. Na stacji diagnostycznej też źle bo sprawiasz kłopoty.
Kiedyś ekologom z okolicy przeszkadzało że kolega jeżdżi po swoich nieużytkach i płoszy zamieszkujące je ptactwo i zwierzynę, któregoś dnia po prostu to wszystko zaorał, skończyło się pitolenie i ptaszki przestały się płoszyć...
To są chyba najlepsze rozwiązania

W innym temacie jest podobny artykuł, w którym podano nieco statystyk.
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=24&t=63445
Otóż nie zawsze jest tak, że wjazd na drogę leśną od razu oznacza karę.
Zarówno quady i motocykle mogą swobodnie zjechać z leśnej drogi, czego auto terenowe już tak spontanicznie nie zrobi. Wielu kierowców lubi pojechać poza leśnym duktem i zostawia za sobą ślady, często głębokie. Jeżeli straż się na takie natknie i chwilę potem spotka quada, to mandat murowany. Jeżeli natomiast zwyczajnie się nie wie, czy porusza drogą publiczną, czy nie i do tego wcześniej jechało się z całą pewnością dopuszczoną do ruchu, to jestem przekonany, że da się sprawę zakończyć zwykłą rozmową.

No właśnie gównie quady i crossy, pytanie czy z powodu rzeczywistej szkodliwości czynu czy zwyczajnej niechęci do nas.
Jestem zwolennikiem karania nieodpowiedzialnych kierowców niszczących Parki Narodowe i Rezerwaty, niszczących ściółkę itd ale odpowiedzialna jazda nie oznakowaną zakazem drogą nie wydaje mi się przestępstwem. Niestety konkluzja z tego jest taka że trzeba zasłaniać tablicę przed każdym wjazdem do lasu, mandat za nieczytelną tablicę 50 zł jest opłacalny. Jakiś czas temu byłem obfotografowany przez dziarską panią w czasie jazdy torami, została jej pamiątka w postaci wiechcia trawy w miejscu rejestracji i moich pleców.