Na polnej drodze w Niepoczołowicach, tuż przy granicy powiatów wejherowskiego i kartuskiego, doszło do zderzenia quada z ciężarówką przewożącą drewno. Kierowca quada trafił do szpitala. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.

http://expresskaszubski.pl/express-na-s ... aca-drewno

tak to jest, jak ktoś zapierdziela nie spodziewając się nikogo z naprzeciwka

Oj tak. Na leśnej drodze nawet prędkość 20-30 km/h może się okazać za wysoka. Zwłaszcza przed zakrętem, za którym nie widać dalszej drogi. Trzeba pamietać, że na piachu nie ma hamowania.

Dobra, dobra, ale ciężarówka, jeszcze taka wielka to nie byle motor, albo jakaś osobówka
Oby kierującemu quadem nic się nie stało, a reszte się wyklepie.

jak to nie ma hamowania- popatrz na bieżnik na przodzie - zdarty do zera, albo to slicki na leśne drifty...

Ten, to oddzielny przypadek. Nie ma też rejestracji. Życzę mu wszystkiego najlepszego i żeby szybko wrócił do zdrowia. Na szczęście jechał w kasku.

Należy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji dla siebie. Użytkownik quada sam się może bardzo oszukać. Mocniejsze hamowanie odbywa się zazwyczaj na asfalcie. W terenie do zmniejszania prędkości częściej używa się silnika. Ja przynajmniej przewiduję sytuację w terenie i wytracam prędkość przed przeszkodą zmniejszając obroty. Koledzy z zaQuadu też raczej nie zapalają świateł stopu podczas naszych wypraw. Awaryjne używanie klamki na kierownicy występuje raczej rzadko. Wielu quadowców nigdy ostro nie hamowało na piachu, a nawet jeżeli, to szybko o tym zapomnieli. Przyzwyczajamy się zatem do tego, że pojazd lekki, koła cztery, to i łatwo się zatrzymać.
W ostatnie wakacje jechałem leśną drogą, o szerokości ciężarówki. Była bardzo kręta, prawie każdy zakręt był zagadką. Zwalniałem do max 30 km/h. Na jednym z nich spotkałem osobówkę z przyczepą, wiozącą ule z pszczołami. Zabrakłoby mi 10 cm, żeby się zatrzymać, tym bardziej że facet z przeciwka toczył się dalej w moją stronę. Postawiłem zatem maszynę lekko bokiem, ale droga była o wiele niżej niż pobocze. Maszyna mocno się przechyliła, zeskoczyłem, ale nie udało mi się jej utrzymać i położyła się na boku.

Zmierzam do tego, żeby zawsze pamiętać o tym, iż na sypkim podłożu, w porównaniu z asfaltem, praktycznie nie ma hamowania. Jeżeli do tego dojdzie deszcz, to jest jak na lodzie. Spotkanie na zakręcie, z czymkolwiek poruszającym się w przeciwną stronę, nie ma szans skończyć się dobrze, jeżeli nie przewidzimy drogi hamowania naszego pojazdu. Wystarczy sobie wyobrazić przed każdym zakrętem, że za nim jedzie ciągnik z przyczepą pełną drewna, a najlepiej jeszcze z łychą z przodu. Albo jeszcze lepiej, że jedzie inny quad z taką samą prędkością jak my.

Niestety znam wiele przypadków podobnego zachowania na tak zwanych drogach gminnych - szutrowych. Swoja drogą zahamowanie quada na asfaltowej nawierzchni maq jest jeszcze trudniejsze, gdyż przyczepność naszych opon jest minimalna na twardych nawierzchniach.

Trudno po krótkiej wzmiance prasowej i zdjęciach wnioskować o przebiegu zdarzenia. Patrząc na zdjęcie nr1 to zakrętu raczej tam nie ma. Z przecinki też quad nie wyjechał bo wgnieciony jest zderzak ciężarówki po przeciwnej stronie. Oczywiście jest jeszcze opcja której nie poruszyliście ze kierowca powiązany ze Lasami Pseudopaństwowymi zepchnał go z drogi.

Jedno zdjęcie mi jeszcze wpadło w oko. Na jego podstawie można stwierdzić, że quad wyjechał z drogi bocznej/łąki i nie wyhamował przed ciężarówką.

Na podstawie tego zdjęcia to można stwierdzić że jest droga Leśna. I tyle, chyba że widzisz ślady quada z lasu.