Smieszko - a może mudmarker z ekipa jada wlasnie po to aby kolega mógł sobie pojechać w rajdzie bo sam pewnie by się nie wybrał. I wtedy im się banan na twarzy robi

to świetny facet i quadowiec, każdej niedzieli jest na lokalnej ustawce, Marek sam na pewno na rajd by nie pojechał, prawdę mówiąc miał duże wątpliwości czy w ogóle jechać bo martwił się , że będzie nas opóźniać albo przeszkadzać, po przejechaniu rajdu był bardzo zadowolony, co prawda od razu po powrocie do bazy noclegowej padł spać i spał do rana ale dał radę i ma co opowiadać wnukom

Super takie osoby tworzą nasze grono tak rodzinnym. I o to chodzi!

Od około roku śledzę poczynania zarówno organizatorów jak i uczestników PPP i chciał bym w tym wątku wyskrobać kilka zdań osoby która: a) nigdy nie brała udziału w rajdzie jako uczestnik, b) nigdy nie organizowała rajdu c) quady są dla niej tym czym tlen dla skrzeli.
Ktoś kiedyś powiedział, że: "tam gdzie zaczyna się pasja kończy się zdrowy rozsądek" dotyczy to wszystkiego; począwszy od kosztów napraw/części po zachowanie. I na szczęście dla psychoanalityków są to kwestie przynoszące zyski wielkości "worka pieniędzy". Niemalże od początku do końca obserwowałem I Rundę PPP w Stężnicy (2014), mieszkam niedaleko, mniej/więcej znam teren (czasami tam jeżdżę jak mój las mi się znudzi) i nie musiałem jakoś specjalnie się kręcić i zapuszczać żurawia aby upewnić się w moich (o wiele) wcześniejszych przypuszczeniach co do atmosfery takiego rajdu.
Patrząc na "rajd" z boku (nie tylko ja) odniosłem takie wrażenia:
1) Rajd jest zorganizowany dla wąskiej grupy osób. (co jest bardzo "niesmaczne")
2) Rozmiar niby nie ma znaczenia, ale co XMR 1000 to nie Gryzak 700.
3) Organizatorzy mają widzów, obserwatorów czy gapiów dalekoooo... w głębokiej d... (lekceważenie problemów)
4) Dla 50% uczestników czas rajdu to okazja do nawalenia się , a dla drugich 50% to okazja do okazania swojej (wątpliwej) fałszywie rozumianej męskości.
5) Przejawów bratniej pomocy jest przy tym jak na lekarstwo. (Jedną akcję nawet ciekawie nagrałem)
6) Brak wariantów udziału od strony organizacyjnej. (np. mieszkam 300m od NP to po co mam płacić za nocleg?)
7) Kontakt z organizatorami i uzyskanie konkretnych informacji ograniczony jest to zdawkowego: "Przyjrzymy się sprawie"
(I najgorsze) Kompletny brak wyrozumiałości pomiędzy uczestnikami!: Jeden robi pieczątkę, a za jego plecami pięciu już kamieniami rzuca. Długo nie trzeba było czekać; kilka tygodni i na III rundzie PPP uczestnik uczestnikowi "sprzęgło wypina". - no bez jaj!
Wszędzie są czarne owce, ale dziwnym trafem wśród Quadowców (śmiało twierdzę, że zaliczam się do nich i ja) zauważam ich niebezpiecznie duże ilości.
Pozdrawiam i zachęcam do poprawy. Wizerunek (niechlubny) należy zacząć poprawiać od samego/samych siebie.

Jak ktoś dobrze jeździ i jest w tym czubie peletonu to jego wina ? To jest niesmaczne ? Dobrze zrozumiałem, że chodzi Ci o zwycięzców ?



Tego to w ogóle nie rozumiem. Rzuć na to jakieś światło...




Sfrustrowany chyba jesteś, dla nas rajdy to często jedyny czas kiedy spotykamy się wszyscy i możemy po rajdzie spędzić trochę czasu razem, często podziczyć, porozmawiać na różne tematy i wypić się zdarza, dopóki w to nie wsiąkniesz to nie zrozumiesz i dopóki nie pojedziesz w rajdzie nie masz prawa się na temat tej atmosfery wypowiadać bo nic o niej nie wiesz.



Mało widziałeś kolego, mało widziałeś...

Dla mnie to przesada zeby wciągać Quada na drzewo i podbić pieczątkę , szkoda ze nikt nie wymyśli zeby na sam szczyt dzewa wciągać atv. Co to jest ?Piła motorowa .
Albo jak kierowcy prowadzą swoje maszyny bo teren jest nie do przejechania , moim zdaniem quadem powino się pokonywać przeszkody jadąc na nim a nie prowadzać go po lesie.

Chciałem zobaczyć zawody z synem ale nikt przecież nie będzie jechał o 12:00 w nocy na zawody.

Pozdrawiamy z Skandynawi .

dziubken

Ja nie miałem problemu, żeby wejść w ten sport, Marcin Bożałek, który po roku jazdy został mistrzem Pucharu też zaczynał wtedy kiedy ja można powiedzieć i również nie miał problemu. Wy po prostu podchodzicie do tego zbyt poważnie, rajdy to przede wszystkim zabawa. A to, że ktoś nie pomógł koledze z teamu to po prostu buractwo i tyle, zazwyczaj takie akcje jak z tym XMR'em czy właśnie tą rolką robią ludzie co są na mega ciśnieniu i nie mają pojęcia o tym jak skutecznie jechać. A jeśli chodzi o trudność trasy to od tego jest extreme, żeby się upodlić na maksa (tak jak mówiłem, nie jeździcie to się nie wypowiadajcie). Z tym piwem przy pieczątkach to pewnie też jednostkowa sytuacja, ja się jeszcze z niczym takim nie spotkałem na rajdach, poza tym, na PPP masz kontrolę trzeźwości, jak jeszcze istniało PolishATV to gdzieś się tam pojawiała Policja, która wyrywkowo sprawdzała quadowców także od strony organizacyjnej to jest ogarniane, wiadomo, że nie da się tego do końca wyplewić ale po nitce do kłębka. Moim zdaniem, jak ktoś chcę to można w to wejść i się bawić, ja tak zrobiłem i jestem bardzo zadowolony.





A to zostawiam bez komentarza, aby inni mogli jeszcze sobie beczkę z tego zrobić

Użytkownikowi sylwester17 chodziło o to, że nikt nie będzie jechał o 12:00 w nocy na zawody, żeby dziecku pokazać jak to wygląda. Co innego w dzień przecież.

Co do "upadlania się" to mam to na co dzień. Mieszkam w Bieszczadach i każdy wyjazd kończy lub zaczyna się mułem w stacyjce (nawet w moim lesie). Natomiast ja, jak i wielu innych quadowców chciało by choć raz przejechać się w rajdzie; lecz Wasze zachowanie (czyt. quadowców którzy startują w rajdzie po raz X) jest bardzo zniechęcające za sprawą kwestii wyjaśnionych przeze mnie w powyższych postach. Co do wchodzenia w ten sport to jak najbardziej nie mam z tym żadnych problemów, płacę, jadę, wygrywam, piję (Śmieje się oczywiście). Z quadowcami mam również do czynienia niemalże na co dzień, rzut beretem mam do NP i mijam się z ciśnieniowcami, lecz w dobie kiedy tyle mówi się negatywnie o quadach zamiast (Wy) zadbać o to by takich sytuacji było jak najmniej to większość jeszcze cwaniacko wypowiada się (choć by na forum ATV) jak to nie "pocisnął". Dobra nie ma co kota dusić

W związku z tym, że nie widzę bardziej odpowiedniego wątku, a kilkanaście postów wstecz wspomniane było o przygotowaniach do I rudy PPP w 2015 r., ponawiam prośbę (Panie Jacku) aby w Stężnicy oficjalnie wyznaczyć jakiś obszar dostępny dla piechurów, w którym to na otaśmowanym obszarze widzowie (rodziny, dzieci) będą mogli oglądać zmagania. Przecież można zrobić kilka pieczątek w ciekawych wąwozach, gdzie w dole będzie pieczątka a bezpiecznie można to zobaczyć od góry. Nawet w samej okolicy NP znajdą się takie miejsca, nie trzeba biegać po lesie. Jakoś tor na III rundzie PPP 2014 udało się zorganizować.

To nie jest sport robiony pod kibiców, więc nie ma co mielić ozorem, że nie fajnie, że w nocy quady jadą. Rajdy są dla zawodników. Na kołach to oczywiście, że każdy by chciał rajd, ale są takie imprezy na których trudność właśnie polega na technikach alpinistycznych z linami i taka walka też jest jak najbardziej przyjemna. Trwają różne rozmowy o stworzeniu rajdu na którym wszystko będzie tylko dla elity, do zrobienia na kołach ale to temat na inną dyskusję. A ja nikogo nie zniechęcam, wręcz inaczej na Quadowych Bezdrożach pojechałem z gościem co pierwszy raz był na takim rajdzie tylko po to żeby go wdrożyć w procedurę a i tak na końcu jechaliśmy ostro i dobrze mu poszło, gdyby nie awaria to byśmy sobie wypracowali dobrą pozycję. Po prostu jak czytam Wasze komentarze to trochę nerwy mnie biorą bo krytykujecie i komentujecie coś o czym nie macie zielonego pojęcia.

Ty wiesz swoje, ja wiem swoje - nie dogadamy się. To właśnie przez tak zarozumiałych ludzi wiele spraw w środowisku quadowym nie można ruszyć z miejsca. (Jeszcze Ktoś się skarży, że za niedługo nie będzie w ogóle gdzie jeździć, a jak ma być gdzie jeździć jak Nas nie lubią?, a jak mają Nas lubić jak im nie pokazujemy swojej pasji?, a jeśli już pokazujemy to w nocy i nie pasję, a pseudopasję między innymi po przez zarozumiałość). Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że (wyjątkowo) na tym forum (poza postami dot. działów pojazdów) nie ma sensu rozmawiać.

P.S: Nie mam nic przeciwko części edycji z wyciągarką i linami, z przepinką i pozostałymi tech. alpinistycznymi (uwielbiam takie zabawy), chodzi mi TYLKO o to aby po przez stworzenie wydzielonych miejsc do obserwacji pokazać ludziom to co Nas w tym kręci. Pokazać rywalizację, pomoc, koleżeńskość, determinację,... a nie pół nocy w wąwozie młócić drapkę na mokrych liściach.

Pozdrawiam i odłączam się od dyskusji. Szkoda nerwów. Wypowiedzi typu: "...krytykujecie i komentujecie coś o czym nie macie zielonego pojęcia..." tylko potwierdzają moją tezę.

Wiesz co, zapakuj sobie quada, weź w rękę 200 zł i pojedź do Bałtowa na Quadowe Bezdroża, masz rzut kamieniem. Wystartuj w klasie Adventure nawet i jak na koniec się spotkamy, żeby porozmawiać (broń Boże nie pić alkoholu bo to burackie) i powiesz mi, że było tragicznie i że rajdy są dla elity i Ci się nie podobało kompletnie nic a inni zawodnicy robili Ci koło pióra pod pieczątkami to zwrócę Ci wpisowe z własnej kasy i postawię porządny obiad.

-- dodano 07.12.2014 20:15 --

A do tego oglądania odcinka to na zły rajd się wybrałeś, bo trasa PPP zazwyczaj to kilometry i czasami pieczątki oddalone są od siebie o duże odległości, nie da się tak ogromnej liczby pieczątek wkleić w jedno miejsce, źle trafiłeś, bo wybrałeś do oglądania miejsce w którym była jedna pieczątka i tam zostałeś, trzeba się było przemieszczać. Formuła rajdów pieczątkowych niestety albo i stety na tym polega. Jak chcesz oglądać to pojedź na imprezę, w której są wytyczane odcinki po taśmach tylko i wyłącznie to prawdopodobnie więcej zobaczysz.

Obie strony mają rację, na pewno kibice mogli by podbić promocję imprezy... niestety jest też druga strona. Kto im zapewni bezpieczeństwo? Kto upilnuje ich na trasie, czy nie pojawią się leśne dziadki pomagające i na trasie lub przeszkadzające? Taka organizacja niesie niesamowite ryzyko i wymaga sporych kosztów. Jak pokazują doświadczenia ze strefy serwisowej ze wszystkich edycji pucharów, kibicie wpuszczeczeni na teren powodowali tylko kłopoty jak i brak ochrony spowodował straty materialne. Takie są realia.

Dziubken, przeczytałam Twój post i o ile chętnie czytam opinie, z których można się czegoś mądrego dowiedzieć i nauczyć, to Ty napisałeś tylko jedną mądrą myśl:

Tak więc poprawę powinieneś zacząć od samego siebie. Stylem wypowiedzi i dyletanctwem http://sjp.pwn.pl/slowniki/dyletantyzm.html obrażasz zarówno organizatorów, jak i uczestników. Często mijasz się z prawdą. Odpowiem w Twoim stylu.

1.


2.
Nie mamy żadnego wpływu na rozmiar. Nie mniej jednak na podstawie obserwacji możemy stwierdzić, że od rozmiaru ważniejsze są umiejętności ridera.

3.
Rajd przeprawowy odbywa się w terenie trudno dostępnym, trasa w większości przebiega w sporym oddaleniu od dróg. Teren jest przeznaczony dla uczestników i z uwagi na ich bezpieczeństwo i komfort jazdy zabronione jest poruszanie się po trasie pieszym oraz pojazdom innym niż pojazdy uczestniczących w rywalizacji zawodników i organizatora. Dotarcie na trasę rywalizacji jest niebezpieczne z uwagi na poruszające się pojazdy.


Nie "jakoś" i "nie udało się". W Drawsku Pomorskim istnieje tor, który dzięki Stowarzyszeniu "Drawsko 4x4"został udostępniony zawodnikom. O ile pozwolą nam na to warunki terenowe będziemy starali się tworzyć Strefy Kibica na każdej z Rund.
Dobrze znasz okolicę Natury Park, gdzie odbędzie się I Runda. Czy możesz zatem "jakoś" pomóc nam w znalezieniu takiego toru w okolicach Natury Park?
Szukaliśmy ale nie znaleźliśmy.


4.
Gdybyś nie był dyletantem http://sjp.pwn.pl/sjp/dyletant;2555644.html, to wiedziałbyś, że Przeprawowy Puchar Polski ATV PZM, to jedyny rajd przeprawowy w Polsce, gdzie badanie alkomatem jest OBOWIĄZKOWE i dotyczy KAŻDEGO zawodnika.

5.
Poczytaj dokładnie relacje zawodników, a dowiesz się, że bratniej pomocy jest znacznie więcej.
Przejawy rywalizacji pozbawionej fair play są przez organizatorów piętnowane, włącznie z dyskwalifikacją zawodnika. Kilku zawodników za naganne zachowanie zostało zdyskwalifikowanych z udziału w PPP, bez prawa do ponownych startów.

6.
To co piszesz jest niezgodne z prawdą. Nie wprowadzaj w błąd.

Nie wiem o co goścowi chodzi.
Sam byłem w Stężnicy jako widz i nie miałem problemu żeby pospacerować po trasie, pogadać z zawodnikami i zrobić kilka fotek. Nie zauważyłem żeby ktoś ukratkiem popijał browara w krzakach.