nawet jak mający quady 4x4 startowali setki razy to bez tylnej osi na PPP nie ma po co
ci co mają w planach pierwszy raz w zawodach też zapraszamy nawet z tylną osią

no to spoko
kiedys tzeba zaczac jak nie udzial w zawodach to chociaz pokibicowac i obczaic co i jak
oczywiscie kibice mile widziani ??

Taka jakaś cisza a mnie ciekawość zżera.
Czekamy na regulamin(y).
Tymczasem zapytam o choćby przybliżone pomysły/rozwiązania na klasyfikację członków teamu.
Żadne z moich domniemań mnie nie satysfakcjonuje

przewidywane jest miejsce gdzie w ciągu dnia będzie można "chociaz pokibicowac i obczaic co i jak" w okolicy odcinków specjalnych do których będzie dojazd drogą szutrową samochodem osobowym. Nie przewidujemy wjazdu na teren rajdu innych quadów jak tylko zgłoszonych do udziału.



Pomysły idą w kierunku jedynym słusznym, czyli jazdy faktycznie zespołowej tak, aby się nie opłacało zapisywać do zespołu na tzw "słupa", a potem jazda na konto jednego wybranego zawodnika.
Pomysły są, ale czekamy na wersję programu do naszych RSG liczącego punkty w nowym systemie punktacji tak, aby pomysły przeszły do realizacji.

czy zespołowo będzie obowiązkowo?
jest wielu takich jak ja co jeżdżą sami i są tacy którym teampartner odpadł dosyć wcześnie mam nadzieje że bierzecie to pod uwagę

Ale punktacja będzie indywidualna?

Będzie start teamu. To już jest wiadome (?).
Pozostaje kwestią trwałość teamu i klasyfikacja.
Przypomnę i zwrócę uwagę.
W Pucharze 2010 były dobre zamierzenia i przyzwoite zapisy w regulaminie.
Z grubsza wyglądało, że jest team i jest obowiązek jazdy w teamie choć klasyfikacja indywidualna (jeżeli team jechał równo to było ex aequo dla wszystkich członków - bo mogły też być teamy 3 osobowe)
Jeżeli team się rozpadał (tylko i wyłącznie awaria lub wycofanie się jednego z partnerów) to mogący jechać
mógł kontynuować ale tylko po przyłączeniu się do innego teamu (za obopólną zgodą).
Nie dawało to szansy na dobry wynik, ale pozwalało kontynuować jazdę.
Nie eleminowało możliwości jazdy na wynik tylko jednego z partnerów.
Tego większość z dyskutujących chce uniknąć.
Dlatego kiedyś wcześniej proponowałem klasyfikację z uwzględnieniem rozbieżności między partnerami na jakimś minimalnym poziomie (np. 2-3% punktów/pieczątek....). Można by też zrobić tak, że liczy się suma punktów obu partnerów. Rozwiązań jest wiele, ale trzeba twardo ustalić i trzymać się czy to są zawody/mistrzostwa mające wyłonić Mistrza (jednego) czy Team Mistrzowski. Bo jeżeli Mistrza to start teamowy jest fikcją i będzie budził cały czas dyskusje i emocje.

Klasyfikacja sezonu 2015 będzie indywidualna więc każdy zbiera swoje punkty podczas kolejnych rund w których udział jest wyłącznie zespołowy.
W MP zespół składa się wyłącznie z 2 zawodników na 2 quadach, a w PPP jest dopuszczalny udział teamu złożonego z 3 zawodników na 3 quadach.
Wynik zespołu to suma punktów zdobytych przez jego członków na danej rundzie i podzielona przez ilość członków zespołu daje wynik indywidualny. Czyli każdy pracuje na wspólnego wynik teamu i nawet ten co nie ukończy otrzyma swój udział w punktacji, oczywiście pomniejszony o taryfę kiedy będzie zmuszony zjechać z trasy bo to, że wcześniej zjechał na metę nie może premiować w porównaniu z tym co walczył do końca limitu czasu.

Myśleliśmy o klasyfikacji wyłącznie zespołów tworzonych w tym samym składzie na cały sezon, ale to by eliminowało dorobek wcześniejszych rund kiedy partnerowi się znudzi, albo sprzęt nie wytrzyma sezonu, a w takim układzie na kolejnej rundzie zawsze znajdzie się kogoś do teamu. Oczywiście jak ktoś przejeździ sezon naprawdę zespołowo i wyniki będą identyczne to tytuły mistrzowskie będę przyznane exequo.

Edytowałem post ale chyba zbyt długo i poszło w eter ?
Było tam kilka spostrzeżeń i uwag, ale już się nieważne w świetle Twojej odpowiedzi.
Twój/Wasz pomysł jest dobry, choć pewnie nie najlepszy i nadal będzie generować malkontentów

-- dodano 20.01.2015 01:34 --

Pytanie tylko czy jeżeli jeden z partnerów odpadnie to drugi może jechać samodzielnie dalej ?
Rozumiem, że pracowałby on na wynik obu, ale wtedy mowa o bezpieczeństwie przy starcie grupowym jest....hm...bezpodstawna (?)

Raczej trudno będzie kategorycznie zakazać dalszej jazdy drugiemu z zespołu kiedy partner odpadł i praktyka o jakiej pisałeś, że dołącza się do innego zespołu za zgodą jego członków jest tzw. dobrym obyczajem.

Co do tego jazdy teamowej to może coś z życia wzięte , czyli historia:
czasy kiedy w PL nie było zbyt wielu okazji do rywalizacji, ale już była rajd w okolicy miasta z rafinerią w centralnej Polsce.
Scenariusz pierwszy: Team startuje i po dojechaniu do rzeki czeka przeprawa przez głęboką wodę (pływanie) więc liny asekuracyjne idą w ruch bo prąd wartki i porywa pojazdy, ale udaje się przeprawić przy pomocy baniek i patentów, ale pada jedna wyciągarka i mając przed sobą mroźną noc i potem cały dzień zapada decyzja powrotu do bazy i reanimacji. Tam następuje wymiana ciuchów tego chudszego co ma mieć sucho i serwis tak, żeby sprawnymi quadami wrócić na trasę.
Scenariusz drugi: samotny quadowiec dojeżdża do rzeki i wprawnie się przez nią przeprawia i zanim większość tego dokonała, bo musieli wracać po swoje drugie quady ten już znika w ciemnościach za horyzontem. Jedzie sobie otwierając trasę i zdobywa kolejne pieczątki nie zaglądając do bazy aż do godziny 17tej następnego dnia.

I teraz zagadka: kto był pierwszy na mecie? pomimo kłopotów i wracania do bazy na serwis z kompletem pieczątek był jeden z zawodników zespołu, potem ten drugi (bo sędzia nie potrafił odczytać pieczątki) i dopiero trzeci był ze stratą kilku pieczątek ten co jechał nonstop na trasie i sam przybijał sobie pieczątki.

Dlatego jazda teamowa, ale w znaczeniu uczciwej jazdy zespołowej nie jest skazana na gorszy wynik. Dobrze przygotowane pojazdy i rozwaga pozwalają ograniczyć w ten sposób ryzyko awarii pojazdu i jadąc skutecznie robi się dobry i pewny wynik. Oczywiście wszystkiego nie da się przewidzieć taki jest offroad

Ale punktacją dzielona na członków teamów?Jeden podejdzie do każdej pieczątki drugi nie i punkty dzielimy na dwa?Czesto w teamy łączymy się przed startem.Dlaczego lepszy ma być pokrzywdzony?

Się teraz urwałeś chłopie.
Jest już zaklepane, że start jest teamowy i ma działać team.
Jak jedzie team i tylko jeden zdobywa pieczątki to zrobią to szybciej niż team, w którym pieczątki robią obaj partnerzy.
O to właśnie walczymy, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji.

Jacku ta przeprawa przez rzeke to legenda do dzisiaj wspominana A mina pozostałych uczestników na brzegu bez tych "baniek i patentów" bezcenna

Mi osobiście to nie przeszkadza.Ja mam z kim jechać.Gorzej z tymi którzy połączą się w team przed startem

-- dodano 20.01.2015 13:18 --

To chyba lepsze teamy trzyosobowe .jeżeli jeden ma awarie to dwóch może jechać dalej.

Nie ma złotego środka na regulamin w rajdach przeprawowych.
Zawsze niestety ktoś ma pecha, ktoś coś zyska.
Nie zwalnia to jednak nas (zawodników i Organizatorów) od prób znalezienia rozwiązania najlepszego.

I skoro już Org zdecydował, że są teamy to trwałość teamu należy traktować jako jeden z elementów rywalizacji składający się na wynik końcowy.
I prawda jest taka, że jak ktoś wygra to po prostu był najlepszy.
I tego życzę każdemu kto chce być najlepszy