A może tych którzy jeżdżą sami puszczać pojedynczo?

Jasne.
A trasę tak ułóżmy tak, żeby pojedynczo się nie dało przejechać i zabrońmy pomagania indywidualistom
No nie o to chodzi.
Rywalizacja tak, ale z integracją i miło spędzonym czasem a bez spin i jeżdżenia sobie po linach....

PS.
Można puszczać pojedynczo i dopuścić wzajemną pomoc.
Tylko znowu rodzi się pytanie: jedziecie teamem, pracujecie, asekurujecie się i trafiacie na indywidualstę-wariata, który się zrolował, połamał nogi i trzeba mu pomóc. Pomożesz oczywiście, ale Twój wynik szlag trafia. Można by zrzucić konieczność pomocy w 100% Orgowi, ale wtedy wpisowe znacznie wzrośnie.

PS.2 - na podsumowanie
Tutaj dyskusja toczy się jak ułożyć regulamin pod jazdę teamem, bo taką jazdę już Org ustalił.

Mój partner w Drawsku miał po czterech godzinach kontuzje kolana ja jechałem sam ,co będzie teraz jeżeli komuś przytrafi się taka sytuacja?

Są pewne założenia dotyczące zasad rywalizacji i w przypadku ekstremalnych imprez stosuje się też odpowiedzialność za partnera z teamu. Chcąc osiągnąć metę i jednocześnie mieć lepszy wynik partnerzy pomagając sobie wzajemnie i ubezpieczając się zmniejszają ryzyko nie tylko kontuzji, ale także awarii pojazdu. Robiąc to tylko na swoje konto raczej marne szanse na taką współpracę i zachowawczość.
Tak samo uczestnikom jak i nam organizatorom zależy na zminimalizowaniu ryzyka w każdej rundzie, a taka zasada jazdy zespołowej jest jednym z czynników bezpieczeństwa. Oczywistym jest, że w przypadku kontuzji powinno się udzielić pomocy partnerowi chociaż nie ma szansy na dalszą jazdę, ale kiedy szwankuje jeden sprzęt i jedziemy na wynik, to różnymi technikami można razem walczyć o wynik.
W sumie to najłatwiej jest zostawić "partnera" i jechać po swoje, bo ten drugi wolniej zdobywa pieczątki więc psuje mój wynik.
Przy zasadach jazdy teamowej jest trochę inaczej i tego będziemy się trzymali, bo współpraca zapewni rzetelny i wymierny wynik.

Jacku , Waldo większość z nas jezdzi w teamach sprawdzonych od paru edycji , więc dla nas problemu nie ma , Co do robienia wyniku 3 zawodników na jeden wynik to 90% z nas ma kamery na kaskach i doskonale wie kto takie numery robi (ja wiem )więc myślę że reprymenda typu każdy przypadek będzie zgłaszany powinna poskutkować . Po drugie każdy z teamów startuje równocześnie więc jeśli jeden z teamu ma 100 pieczątek i 16 h jazdy to drugi jeśli ma 0 pieczątek i 16 h jazdy to wiadomo że jechali na wynik jednego i należy im się bezwzględna Dyskwalifikacja !!! Nie ma chyba prostszej metody .

1 mój start wylosowany teampartner na 2 pieczątce zrobił salto na 8 otarł się o śmierć quad nie przeżył
2 mój start wylosowany teampartner pierw mi się grzał quad potem nie chciał odpalić a potem jemu nikt nic nie mówił ale było wiadomo że jeden jest wkurzony na drugiego.
3 mój start wystartowaliśmy we 3 ale jechałem całą trasę sam zająłem 5 mejsce
4 mój start to samo ale wynik gorszy bo byłem gorzej przygotowany

może jestem gburem może nie mam kumpli może jestem taki wspaniały albo taki głupi nie wiem ale wiem że wole jeździć sam bo sam pracuje na swój wynik i pretensje mogę mieć tylko siebie albo swojego quada i nikt nie będzie miał pretensji do mnie.
Na trasie chętnie pomagam innych i czasem też musiałem skorzystać z pomocy innych ale chyba o to w tym chodzi.

Jeśli jedziemy w teamie można weryfikować czy pieczątki pokrywają się numerem i czasem i widać od razu że jest team.
Jeśli team się rozpadnie też będzie widać po czasach.
Każdy z nas i tak jedzie na własną odpowiedzialność a jak ktoś jest idiotą to i w teamie sobie krzywdę zrobi, przymusowy team ma tylko taką przewagę że w krytycznych sytuacjach ktoś wezwie pomoc od razu.

Po czterech startach wiem że startuje sam a świadomość że mam jechać 800km do stężnicy popłynąć 26 pensji na ten wyjazd przeraża mnie jeśli mam znowu przejmować się tym że będę miał słaby wynik nie ze swojego powodu albo ktoś będzie miał z mojego

Masz racje Veego. Jeżeli startujemy w teamie .Mi po 15 min pada quad to każe partnerowi jechać dalej bo szkoda jego kasy i zabawy.A teraz zawijamy się razem do bazy i razem mamy po kasie i po zabawie.A to czy ktoś jedzie na innego to widać po wynikach punktów i czasu.

Powtarzam: nie mam nic przeciwko startu pojedynczo.
Też może wolałbym aby tak było.
Ale skoro już Org zdecydował o teamach to próbuję 'walczyć' o wykluczenie jazdy na wynik lidera.
To mój punkt widzenia.

-- dodano 21.01.2015 23:02 --

I dla jasności dodam, że jeżeli mamy trzech zawodników jeżdżących na tym samym poziomie
to z reguły jak jeden pojedzie sam a dwóch w teamie to ci drudzy nie osiągną tak dobrego czasu jak
samotnik. I skoro już zawodnicy są 'zmuszeni' do startu teamowego to należy zrobić wszystko
aby nikt nie kombinował jechać sam.
Przeżyłem to wielokrotnie i zawsze czułem się nieswojo.
Czasami robili tak nawet moi koledzy/znajomi, ale rozgrzeszał ich mało precyzyjny regulamin
lub słabe jego przestrzeganie.
Jeżeli team powstaje dobrowolnie to rozumiem, ale przy przymusie już nie.
PS.
Ze startów pojedynczych dobrze wspominam pewien cykl zawodów, gdzie była podstawowa zasada, że pomagać mogą sobie tylko zawodnicy będący na OSie. Łączyliśmy się w teamy na trasie wielokrotnie jak zaszła potrzeba, a jak ktoś kogoś hamował to pozwalał lepszemu ganiać po wynik. Nie spotkałem spiny lub żali ani razu a atmosfera była wyśmienita pomimo zaciętej rywalizacji na każdej edycji.

nie da się wyeliminować, jesteśmy polakami kombinatorstwo mamy we krwi
jak dwóch jedzie na jeden wynik to jeśli ich wynik będzie sumowany by musieli jechać na dwóch to pojadą w osobnych teamach albo pojedynczo i będzie nadal to samo a Ci co nie kombinują będą mieli gorzej, dokładnie jak z tym naszym polskim prawem.
mam nadzieję że ktoś wpadnie na genialny pomysł żeby wyeliminować albo super mocno utrudnić jazdę 2 na 1 i nie eliminować tych co jadą samemu

Metoda jest prosta (choć nie idealna - o czym na końcu).
Start pojedynczo co 1-5 minut. (w zależności od ilości uczestników i długości/trudności trasy)
Kolejność startu losowana.
Obowiązek jazdy wg wskazówek Orga (OSy po kolei z przesunięciem lub pierwsza pieczątka w różnych miejscach na trasie z obowiązkiem jej wbicia)
Można się łączyć w teamy/pomagać sobie na trasie.
Tylko duże szczęście w losowaniu ustawi obok siebie 'kolegów' mających zamiar jechać na wynik jednego.

Dobry pomysł

Tylko takie mam.
Gorzej z realizacją

Witam forumowiczów. Ja jestem w podobnej sytuacji co VEEGO, co w sytuacji, gdy nie mam z kim pojechać w teamie, bo moi teampartnerzy zwyczajnie NIE nadążają za mną, a ja chciałbym właśnie nabytymi umiejętnościami i doświadczeniem po rywalizować z najlepszymi quadowcami w Polsce i wtedy sprawdzić siebie w 100%. Gdyby chodziło mi tylko o zabawę to pojechalibyśmy w PPP i byłoby ok, ale mając możliwość startu w Mistrzostwach głupotą byłoby dla mnie nie wystartować w nich, ale niestety na tą chwilę regulamin zamyka mi drogę do MP.

Pozostaje Wam (nam ?) tylko silne lobbowanie u Organizatora aby zdecydował/odważył się na start samotników
Osobiście jestem na to gotowy, choć lubię towarzystwo partnera i akurat mam (?) sprawdzonego i gotowego(?).

-- dodano 22.01.2015 14:59 --

W sumie im dłużej się zastanawiam tym mniej znajduję argumentów za startem teamowym.
Tak tylko rozważając.
Nie znam regulaminów PZM, ale czy w jakiejś innej konkurencji quad/moto/auto startuje się teamami ?

Myślę, że przydałoby się głosowanie.