Przepatrzyłem w wolnej chwili (a miałem jej 1,5s) tą instalacje i coś trzeba będzie pokombinować żeby ją zakonserwować i uszczelnić. No ale dziala na razie bardzo dobrze. Na budowie pomaga, wozi mi zadek ciągle. Przyczepkę ciąga






Nic się nie rozkręca na razie. Teraz wszędzie jest gigantyczne bloto to tak naprawde strasznie na nim chlapie. Jakieś chlapacze by się przydały bo ciągle caly umorusany jestem



I zastanawiam się czy opony czy bieżnosc czy "ten typ tak ma" ale przy 50km/h na asfalcie już trzeba trochę walczyć. Fakt faktem nie jestem objeżdżony na quadach (zwłaszcza na asfalcie) i moge nei być do końca świadomy jak powinien się prowadzic ale ma tendencje do lekkiej myszki.

U mnie na ulicy przy 60-70km/h czuć opór ale nie nazwał bym tego walką. Wykonywanie manewrów jest płynne i nie sprawia żadnych trudności.



Tak patrzę na koła... Załóż sobie jakieś gumowe kapsle na śruby trzymające piasty, żeby syfu nie łapały

No to u mnie trochę skacze po drodze a każdy ruch kierownicą bardzo mocno zmienia tor jazdy
Szybciej jak 55 jeszcze się nie bujnąlem, bo gaz sobie skręciłem. Zrobiłem z 37km wiec pewnie niebawem zmienie olej i rozkręcę gaz żeby też nie zamulać na dotarciu

Bardzo mądra sugestia z tymi kapslami.. tylko skąd je skolowac żeby pasowały i nie spadały

olej zmieniasz po 37 km?

Wychodzę z założenia, że na docierce pierwszą zmiane oleju warto zrobić szybko (pamietaj, że te 37km przy nim to sporo mth w trybie, w którym ja go użytkuje). Zwłaszcza, że cholera wie czym był na dzień dobry zalany.

I otworzyła się skarbonka....powodzenia ..

Etam skarbonka To są moje skarbonki:







+ budujący się domek

Quad to zabawka. Ale bardzo fajna. Bardzo tego Bashana polubiłem i ani chwili nie żałowałem, ze chunola kupiłem. Teraz błota wszędzie po pachy to ubaw pierwsza klasa a idzie jak wściekly przez to wszystko (co mnie nieco dziwi bo po opiniach innych powinien nie odpalać a co dopiero nie jechać ).
Oczywiście muszę dbać o niego i dopatrywać ewentualnych problemów technicznych ale to tak jest w każdym pojeździe. Na ten moment moim podstawowym zmartwieniem jest, ze nie wiem jak ja go odmyje z tego całego błota...

Bo nie odpalają zazwyczaj Oryginalne zabawki więcej zniosą niż chińczyki. Twój to nówka sztuka, a zazwyczaj ludzie kupują używki do 2 tyś. i po miesiącu się rozpadają

Po udanej zabawie szybko umyj quada póki błoto jest świeże, później jak zaschnie to dłużej będziesz go czyścił i nie wszystko zejdzie pryskając go wodą

Ale u mnie nie ma czegoś takiego jak udana zabawa i czas na kąpiel. Co chwile muszę na niego wskakiwac i dzida przez pole na budowe itd itp. I co z tego, ze go umyje jak okaże się, że za 2h muszę wbć się znowu w to samo błoto. Baa Sprzęt nawet nie garażuje teraz Tyle co fajny oddychajacy pokrowiec ma. Ale tak, będę musial go dobrze odmoczyć i przesuszyć. może w weekend mi się uda. Ciekawe czy odpali jak zaleje instalacje

Heh, u mnie przelot przez większą wodę - do wys kół skończyło się holowaniem do domu

No to ja już kilka razy brodziłem w miejscu, gdzie wydawało by się, że nie ma szans się wygrzebać (co z tego, że wyglądałem ja Husar z błotnymi skrzydłami). Nic nie gaslo, problemów nie było. Niemniej znowu teraz nie swieci mi tylna lampa. Będę musiał przejrzeć tą instalacje, gdzie to ginie. Tylko oczywiście wiecznie brak czasu

Pamiętaj też by opłukać maszynę po powrocie do domu

Dzisiaj nawet była okazja zeby opłukać Quada. Specjalnie mocno zalewałem całego wodą zeby sprawdzić czy będą jakieś problemy. Problemów brak Pali, jeździ, działa.
Nawet schowalem go do garażu pierwszy raz od zakupu
Ale ja nie o tym...

Idąc za teorią, że pierwszą wymianę oleju trzeba zrobić szybko - wziąłem się za to.
Na budziku nastukane 44km. Ale sporo pracował wbrew pozorom.

Ze wstydem muszę przyznać się, ze olej tylko dwukrotnie sprawdzałem. Pierwszy raz kilka dni temu - olej był tylko na czubku bagnetu. Nie panikowałem. Nowy Sprzęt, może olej nie zlecial czy coś.
Dzisiaj patrzę a tu faktycznie jakoś malo oleju jest.
Rozgrzałem nieco silnik i zlałem olej śrubką na dole (tą z filtrem oleju) (prawa strona fotki)



No i faktycznie zleciało jakieś 550-600ml oleju, nie więcej. Na naklejce na silniku napisane jest, że powinno być 800ml.

No i teraz przyglądamy się co mamy w filtrze i oleju.
W filtrze kilka opiłków



W oleju na dnie kubka też kilka opiłków



A jak przelałem ten olej przez filtr do lakierów .. to śmietnik się ukazał



Zarzucilem nowy filtr oleju, skręciłem. Dolałem 800ml Motula, odpalilem. Kilka minut po zgaszeniu sprawdzilem - poziom idealny.
Bardzo się ciesze, że wpadłem na pomysł wczesnej zmiany oleju. muszę teraz kontrolować czy to faktycznie mi za mało wlali oleju czy mi gdzieś wszamał / wyciekł. Swoja drogą na dotarciu potrafi trochę opierdzielić oleju. Zobaczymy. Zdam relacje.

Ulala Ładna maszyna młodszy brat mojego hehehe Co do tego oleju może i faktycznie przy dotarciu ci wciągnął hmm dziwna sytuacja ale z kontrolować trzeba Powodzenia z Bażantem

dzięki
A wczoraj w ramach dopieszczania sprzętu zakupiłem mu zestaw do konserwacji i mycia łańcucha Bo o to też trzeba dbać taplając się codziennie w błocie.

I zapodałem licznik motogodzin żeby wiedzieć ile ja w ogóle jeżdżę Licznik tani i niezbyt ładny ale .. działa
Podaje mth a po odpaleniu obroty. W końcu wiem jakie ma Bashanik WIęc jak za badziewko za 35zł polecam.
Testy wykonane pozytywnie. Na razie na sztukę zamontowane ale w weekend przykręcę bo Bożemu.