Witam!!!
może to zabrzmi strasznie ale nie szkoda mi ludzi,którzy kupują potężne,mocne gadziny a szkoda im kasiory na dobry ubiór i kask - ulegają wypadkom śmiertelnym lub doznają poważnych obrażeń...
...szkoda mi tych co mają sprzęt i porządną ochronę - a pomimo tego doznają śmierci lub uszczerbku - zbieg okoliczności lub nieszczęśliwy wypadek
...trochę już w życiu widziałem kraks z udziałem quadów i wiem co mówię, tymbardziej,że sam popylam kazdego dnia po 8-12h w terenie na rinconie - taka praca
....pamiętam jak kiedyś podjechało pod sklep 12 czy 14 wypasionych gadzin...kilka bomb,2 czy 3 rincony,i grizzlaki - wszystko starsza wiara - jak widać urządzili sobie fajny wypad zespołowo. Większość z nich to kolesie na moje oko pomiędzy 40 a 60 rokiem życie - wszyscy w krótkich spodenkach i t-schirtach (było lato), tylko jeden z nich w zbroi i kasku....podszedłem do niego i podając dłoń powiedziałem:gratuluję!!!, chłopina zapytał się: czego???,,,odpowiedziałem: myślenia..., chyba zajarzył o co chodzi, bo z pewnością widział moją hondzię przed sklepem a ja byłem w pełnym rynsztunku....
...a ode mnie???....zawsze kask i kombinezon - o każdej porze roku i jak dla mnie nie ma innej opcji...
...pewnego razu....jazda z otwartym kaskiem(szczękowy z blendą) - na zegarku około 30km/h w terenie, tuż pod oko uderza szerszeń - wrażenia???...chyba nie mam oka!, efekt,ponad miesiąc pięknej potężnej śliwy zmieniającej kolory,pierwsze 3 dni oko spuchnięte jak diabeł - że nic nie widać!
...drugi przypadek?...piękne lato piękne wielkie pole,świeżo skoszone,skoszone wysoko - zbiór tylko ziarna bez słomy ,zasuwam sobie po nim bo znam ten teren..wiem,że nie ma rowów ani kamieni...popylam i nagle nie ma nic!!!,budzę się i widzę piękne niebo!!!,leżę na plecach!,wstaję obolały z pękniętą szybą i kaskiem nie wiedząc co się stało,krew kapie z nosa!!!...hondzia stoi w wielkiej jamie bez możliwości wyjazdu ani do przodu ani do tyłu - musiała zostać podniesiona na pasach. Był to dół,dziura o średnicy około 2 metrów i na głębokość około 2 metrów - takie doły są kopane przez kłusowników w lasach i na polach, szczególnie w okresie żniw - zwierzyna uciekają przed maszynami wpada do owych dołów i nie ma możliwości ucieczki - w szczególności dziki - kłusownik przychodzi i dobija ją strzałem z pistoletu lub zabija samorobną piką - częto spotykane w naszym regionie lecz nigdy nie wiesz w jakim miejscu


....to tyle...pozdrawiam serdecznie
...pomyślcie...tymbardziej teraz , ile jest warte nasze życie

Koledzy ja zawsze ubieram strój ale raz jechałem nie miałem tylko buzera i prawie się zabiłem ale staram się ubierać wszystko!!! i Radze wszystkim ubierać strój to jest przestroga !!!

Widze ze chyba wszyscy mieli doswiadczenia w kwestii wypadkow.

Opowiem moje 2

Mialem podjechac quadem po czesc do samochodu niedaleko (jakies 2 km) stwierdzilem ze nie ma co się ubierac wielce, wzialem tylko kask(buty niskie, dzinsy, koszulka). Na drodze krajowej gdzie mialem skrecic w lewo, gosciu nie zauwazyl ze skrecam i wpakowal się w moj lewy tyl - wyladowalem plecami na masce, a noga zostala uwieziona miedzy zderzakiem a silnikiem quada. Jesli chodzi o mnie caly poobijany, noga poraniona (szczegolnie kostka) a quad skasowany tyl. Cale szczescie ze to bylo Tico i bylo dosyc "miekko" jakby bylo cos wiekszego moglo by być duzo gorzej.
No i nauczka - obojetnie czy Jadę na caly dzien, czy tylko do sklepu - zawsze ubieram wysokie buty i ubranie ochronne.

A druga to podobna historia
Kolega który jezdzi na rowerze w downhillu (taka dyscyplina polegajaca na jak najszybszym zjezdzie w dol z duzej gory) trenuje już 5 lat. Pojechal zawiesc jakies dokumenty, pojechal bez kasku (tylko tym razem się zdarzylo - bo cieplo bylo). Po 15 minutach pojawil się spowrotem z glowa rozwalona, krew się lala, pojechal do szpitala i zalozono mu 15 szwow, a co się stalo? przednie kolo roweru zsunelo się z kraweznika i rower pojechal w lewo a on w prawo i wyladowal w trawie gdzie byl duuuzy ostry kamien.

Moral jest zawsze taki sam: Nie wiesz kiedy i gdzie, ale zawsze tam gdzie się nie spodziewasz

wniosek- zawsze kask i inne ochraniacze mogą się przydać więc nie wart "zaoszczędzić" na kupnie ochraniaczy

Popieram w 100% dzisiaj zaliczyłem 2 dość groźnie wyglądające rolki, gdyby nie kask to mógł bym się o własnych siłach nie podnieść.Nie wiem co mnie podkusiło żeby go ubrać, przeważnie jeździłem bez- wiem, wiem takich cwaniaków jest dość. A tak skończyło się na paru siniakach i drobnych skaleczeniach.
Niestety kask ma też swoją wytrzymałość i przy 2 rolce i oberwaniu kierownicą pękła część szczękowa i jakby nie ona to zębów bym szukał- nic nie zastąpi zdrowego rozsądku

Hehe rozpłakał się ;D jak ja bez buzera się rozwaliłem quadem to tylko wyklinałem i krzyczałem xD uszkodziłem wtedy tylny stelaż trochę i kolumnę kierowniczą zrobiłem go i nawet lepiej się skręca, ale kask rozwaliłem wtedy, gdyby nie on to skończyła by się moja przygoda I taka rada, uważajcie na strome górki bo quady lubią spadać na swoich właścicieli

Nie sądziłem, że kto kol wiek może się w ogóle zastanawiać nad tym, czy założyć ochraniacze, czy nie. Ja raz się przejechałem bez niczego, to ile mi się scenariuszy w bani układało, co do możliwych zdarzeń to się nawet tym w holiłudzie nie śniło dlatego zawsze porządne buty ochraniacze na kolana, zbroja pełna, kask, google, rękawiczki. Brakuje mi tylko tego anty łamacza karku, ale myślę że nie długo będę miał i to.

Jak macie to wstawiajcie zdjęcia pękniętych kasków, połamanych quadów itp.

Zawsze to w pewien sposób może choć trochę wpłynie na wyobraźnię innych...

Pewnie zaraz zostane pojechany no ale coz muszę wiedizec - odebralem wczoraj nowego quada no ale niestety kasku i innych ochraniaczy jescze nie mam ( spodizewalem się ze odbiore quada w przyszlym tygodniu a tu niespodzianka ).
Chcialbym go dotrzec no ale muszę na szuterek przejechac się kawalek po ulicach no i nie wiem czy moge bez kasku jechac czy grozi mandatem - quad jest zarejestrowany jako pojazd samochodowy inny.

Prawnie możesz jechać bez kasku- policja nic Ci nie zrobi. Tylko tu bardziej chodzi o tą jedną chwilę, jedną jazdę kiedy to może się okazać, że jego brak kończy się tragicznie.

Nie no wiem o co chodzi ( bezpieczenstwo najwazniejsze ) ale po prostu chcialem się dowiedziec o regulacje prawne - droga po ktorej chce jechac na szuterek jest zadko uczeszczana przez pojazdy no ale to droga publiczna. Szalec nie będę - poprostu chce troszeczke dotrzec quadzika takze jedna oska i spokojnie troszke km mu zrobic.

kolego jesli quad jest zarejestrowany jako samochodowy inny to nie trzeba miec kasku?? ja slyszalem inaczej. Na quada zarejestrowanego jako ciagnik rolniczy to wiem ze nie trzeba miec

Na wszelki wypadek wyslalem maila do Wydzialu Ruchu Drogowego KWP Białystok i dostalem taka odpowiedz :
Takze do 11.02.2011 można jeździć bez kasku w moim przypadku, no ale jutro ma dojsc moj naxa i będę mogl bezpecznie smigac.

Dokładnie tak. Nie trzeba mieć kasku, kiedy mamy zarejestrowanego gada jako pojazd samochodowy inny ( w samochodzie raczej nie jeździsz w kasku a pod tą kategorię jest w takim momencie podciągnięty quad ) oraz jako ciągnik rolniczy. Dodatkowo gdy posiadamy pojazd samochodowy inny nie musimy mieć trójkąta, co w przeciwieństwie do "ciągników" jest mocno egzekwowane przez policję. To oczywiście z perspektywy prawa. W żadnym wypadku nie popieram jazdy bez kasku chociaż nie ukrywam, że i mi one się przytrafiały.

no i wszystko jasne, ale o jazde bez kasku chodzilo mi z perspektywy prawa