Mowa tu o 300 gramach a nie 10-15kg, różnica jest. Na quadzie siedzisz a nie przebierasz nogami. Jeśli ktoś robi dystanse max 200km to moim zdaniem nie ma sensu dopłacać kilka stówek do kasku

Może masz rację Muszę przemyśleć moje auto, bo w sumie Seicento też jedzie, to po co mi coś lepszego

LS2

LS2 w rozmiarze XL waży 1300 gram.
Ma szybę i blendę przeciwsłoneczną.
Dużo/niedużo ale 0,2 kg mniej na szyjce trzeba dźwigać.

Mimek za dwa tygodnie przymierzysz i zobaczysz czy rozmiar Ci pasuje.
Mam wrażenie, że LS zaniża rozmiary.

Taki właśnie kupiłem ale mam zbyt wielki czosnek i musiałem odesłać z wymianą na rozmiar 2XL
http://allegro.pl/kask-ls2-mx436-pionee ... 60769.html


Ja odczuwam. Obecnie mam kask pod gogle, który waży 1500 gram +/- 50.
Dojdzie do tego kamera i interkom. Niby niedużo ale jednak.
Po 10-12h jazdy czuć różnicę na plus dla lżejszego.

Jeśli ktoś tyle robi to faktycznie ale jak robi się po 200 km dziennie przez 5 dni na wyprawie to uwierz mi te 200-300 gram ratuje kark.

Mówiąc szczerze najlepiej jeździło mi się w kasku crossowym ale rowerowym miał najlepszą wentylację, ważył 650 gram i był mega wygodny. Problem miał tylko taki, że nie miał homologacji drogowej. Czy jak to się tam zwie.

Balcer, w poprzednim poście zawarłeś kwintesencję tego dla czego taki kask nie inny. Dominik napisał jak wiedzy bez większej wiedzy o kaskach, ale sam się przyznał do tego i to mu się chwali.
Ja dodam coś od siebie. Po pierwsze kwestie bezpieczeństwa. Oczywiście lepszy kask za 300-400zł niż żaden, jednak gdy mamy wybór lepiej wybrać kask renomowanej firmy która udostępnia je do badań i nie chodzi tu o ECE które trudno nie spełnić tylko np SHARP. Różnice są właśnie takie jak między Tico a nowym modelem BMW czy innym klasy premium. Jeden kask pęka, strzelają wizjery kalecząc twarz i oczy inne nie.
Spojlery, wloty wyloty, dyfuzory, czy są ważne? NIe są konieczne ale poprawiają komfort, mniej poci się głowa w gorące dni, mniej szarpie nią opór powietrza przy szybkiej jeździe. Do tego kwestia wnętrza kasku, różnice są ogromne choć na pierwszy rzut oka ich nie widać, rodzaj materiału który sprawia że mniej się pocimy, bardziej ergonomiczne wnętrze które nie uciska w głowę. W tańszych kaskach mimo dobrego dobrania rozmiaru często mimo miesięcy jeżdżenia wnętrze nie do końca się układa i nadal obciera czy uwiera.

No i kwestia wagi, można tworzyć alternatywną rzeczywistość na swoje potrzeby, że to nie ma znaczenia. Ma bardzo duże, spędzam w kasku często po 8h i więcej i o ile przy jeździe po asfalcie waga nie ma takiego znaczenia w terenie, szczególnie przy szybkiej jeździe staje się niebagatelnym czynnikiem determinującym zmęczenie. Zmęczenia tego nie odczuwamy może w postaci bólu karku (chociaż czasem po długiej jeździe i tak bywa), jednak majac na głowie o 500g mniej a czasem i 700g (Airohy ważą po ok 1000g, a karbonowe Marushiny schodzą czasem do okolicy 800g) ogólne zmęczenie przychodzi o wiele później, do tego ruchy głowy są szybsze czego sam doświadczyłem po przesiadce z HJC ważącego 1450g na Airoha 1050g. Do tego o czym się nie mówi większa waga wpływa na zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego, mięśnie szybciej się poddają i cała energie zaczynają pochłaniać dyski znajdujące się między kręgami.

Amen.

Ja mam taki zestaw i polecam Airoh Terminator 2.1 (1000 g) i Thor nie pamiętam nazwy ale mam fot, więc albo Enemy albo Hero

bez problemu wkładam pod gogle jeszcze spore okulary słoneczne a zwykłe okularki to już nie ma o czym gadać są połowę mniejsze.

za kask dałem chyba 750 zł

http://allegro.pl/kask-airoh-terminator ... _c=Product


Co do wagi kasku dla mnie najważniejsza jest sprawa zmniejszenia ryzyka uszkodzenia kręgów w razie W tu 300-500 g robi różnicę.

Tu macie rację, ale dla osoby pokonującej małe dystanse to bez znaczenia. Ja jeżdżę na tyle ile pozwala mi czas, czyli raz w tygodniu na kilka godzin wyskoczę. Kilka lat śmigałem w kasku ważącym ponad 1500g i żadnych urazów nie doświadczyłem. Mięśnie jak każdy trzeba ćwiczyć Ale te bóle, urazy wg mnie są oznaką trybu życia danego osobnika. Jak dbasz tak masz, to samo tyczy się zdrowia. Jeśli ktoś jeździ jak ja, czyli rekreacyjnie to nie ma sensu pakować mnóstwo kasy w drogi ubiór. Możecie napisać a jak mi się zachce jeździć wyczynowo... Takie myśli nie przychodzą z dnia na dzień.

Kolega wyżej coś pisał o seicento. Dajesz ciut bez sensu porównanie... Równie dobrze mogę Cię zapytać dlaczego masz kask taki a nie inny. Dlaczego też jeździsz samochodem a nie masz prywatnego odrzutowca ? Porównania schodzące na inne tematy są tutaj bez sensu. Odrzutowiec lepszy, lżejszy szybszy itp itd... Ale żeby dojechać dziennie 20km do pracy wystarczy samochód za 2tyś zł. To samo z kaskami. Po co Ci coś lepszego jeśli nie wykorzystasz tego potencjału.

Jeszcze nie doświadczyłeś, poczekaj 10-15lat jak organizm zacznie się starzeć, wszystkie przeciążenia zostają w kręgosłupie. Wydaje ci się że tego nie odczuwasz, dam ci łatwo przyswajalny przykład: zrób biceps hantlą 10kg a drugi 15kg i zobacz ile powtórzeń mięśnie wytrzymają. Podobnie jest z odcinkiem szyjnym kręgosłupa mięśnie obciążone cięższym kaskiem szybciej się męczą, po tym gdy się zmęczą przestają przenosić siły działające na głowę a zaczyna je przenosić kręgosłup.

Generalnie nie namawiam nikogo na siłę żeby kupował lżejszy kask, szczególnie jak jeździ rzadko i mało. Jednak dla osób jeżdżących sporo, polecam lżejsze kaski, komfort jazdy bardzo wzrasta. Ja uważam że warto było zapłacić więcej bo to jeden z elementów stroju który robi największą różnicę. Ja na przykład w ogóle nie jeżdżę w kurtkach motocyklowych, albo jakichś specjalnych, mam zwyczajny shell a gdy pada wiatrówkę na to, podobnie spodnie i buty.

Widzisz, a ja z kolei mam cały komplet razem z butami bo byłem światkiem dwóch wypadków gdzie jeden skończył się na tym że noga wylądowała między dwoma quadami