Dzięki za kąkretną odpowiedz.
pozdrawiam.

Proszę używać poprawnej pisowni lub zainstalować przeglądarke choćby MF Aż szkoda poprawiać , to jest konkretne przegięcie /// EmBe

Prawda... A tak naprawdę to w takiej jeździe jak podjazdy, zjazdy, trawersy... zastosowanie mają podstawowe prawa fizyki Jeśli ktoś więc stoi przed podjazdem i nie wierzy, że wjedzie to można do tego podejść matematycznie A jeśli masz wątpliwości do odpuść. Jazda na quadzie ma być przyejmnością a nie stresowaniem się przed, po i w trakcie jazdy. Każdy ma czasem gorszy dzień, może brak mocy czy coś... Lepiej odpuścić i przyjechać na podjazd następnym razem. Lepsze to niż zbieranie siebie i quada z ziemi...

Przepraszam proszę o wybaczenie, wiecej się to nie powtórzy.

Popieram w 100%, ale czasami chęci biorą góre nad rozsądkiem i zazwyczaj kończy się to źle - niestety

Tylko w tym sporcie chodzi też o adrenalinke,nie ma to jak zimny pot na plecach i włoski stojące na baczność (oby tylko nie za często bo bardzo łatwo osiwieć w młodym wieku).

Albo miękkie nogi po wjeździe na górę i pierwsza myśl (ooo fu*/k.. ja chcę jeszcze raz!! )

Ja staram się utrzymać rozsądek w przepustnicy. Kiedy dać więcej a kiedy odpuścić i zjechać prędkością do tyłu, broń Buddo hamować.. Podczas wjazdu natomiast każde podbicie wiąże ze sobą odpuszczenie nieco gazu aby przednie koła nie pojawiły się w linii prostej w pionie z tylnymi

A ja dołączam poradnik używania zbloczy, szekli i taśm!

dla niewtajemniczonych i początkujących jeźdźców sprzętów przeprawowych może być bardzo przydatne:

http://www.4na4.pl/download/podreczniki ... agarka.doc



ps może mod wydzieli i ew przyklei bo wydaje mi się ciekawe..

Wielkie podziękowania dla kolegów z Nysy za ich wkład w naukę dla początkujących draperów. Muszę powiedzieć że kilka Waszych filmików które zamieściliście na you tube obejrzałem z zapartym tchem. Szacun nie tylko za Wasze umiejętności ale przede wszystkim za to że tak chętnie się dzielicie swoimi doświadczeniami w przystępny dla żółtodziobów sposób Sam skorzystałem i innym polecam.
Ps. Czekam na więcej

Parę razy ten poradnik już się przewijał przez forum a tak nawiasem mówiąc to Draper to wyciągarkę ma ale w garażu na półce

Drodzy Draperzy.
Przyznam szczerze, że już dawno nie zaglądałem do poradnika drapera. Czytając Wasze wpisy jestem szczęśliwy, że potraficie docenić naszą pracę. Jak zapewne wiecie nie robimy tego dla kasy tylko dla przyjemności. Obiecuję, że niebawem ukaże się nowy film instruktażowy. Oczywiście wszystkich początkujących ale rozsądnych draperów zapraszamy do Nysy o ile uważacie, że warto

Może kiedyś gdzieś w Polsce zorganizujemy jakieś zawody draperskie o różnym poziomie trudności.

Wspomnienia z Nysy.................- bezcenne.

Mam fajne miejsce gdzie, wreście znalazłem coś podobnego do waszego terenu. Wymaga tylko "troszkę" pracy z piłą lub tasakiem -i tu jest problem, w Gnieźnie niewielu jest takich, co jak Milena i ja uwielbia górki. Samemu brakuje mi motywacji a Mileny nie będę gonił z siekierką po krzakach Pojechałem tam zimą i zacząłem już prace ...ale troszkę się zgrzałem brodząc po jajka w śniegu

Nie musisz wszystkiego zrobić w jeden dzień . Nie od razu Kraków zbudowano ! Co wyjazd przygotuj jeden wjazd . W ciągu sezonu zrobisz kawał trasy . A i koledzy się z czasem przekonają do tego co robisz .

Może w Gnieźnie nie, ale w całkiem bliskiej okolicy jak najbardziej
Jak przyjdzie lato i bez sensu będzie pędzenie po kurzących szutrach to możemy tam wlecieć i pod Twoim nadzorem wyciąć co się da.
Ten rok mamy mocno obstawiony zawodami, ale od połowy czerwca do końca sierpnia jesteśmy do dyspozycji.
Daj tylko znać.

Dzięki Waldo za okazaną chęć pomocy. Największy jednak problem w tym, że muszę jakoś "poukładać" trasę w terenie. To co dla jednego jest podłogą, dla drugiego jest sufitem- mam problem z oceną co się da a co nie Niektóre górki wyglądają niegroźnie a potem kolejne dachowanie. Nysa mi pokazała, że można wjeżdzać tam gdzie wcześniej bym się puknął w głowę i powiedział NIEMOŻLIWE. Ale co innego wjeżdzać po gotowych śladach-trasach, a co innego budować od zera. Teren jest fajny bo nikt tam nie chodzi na spacery i nie ma dojazdu asfaltem z żadnej strony. Można upalać do woli. Jest to obszar koło Gniezna w takiej dolinie, na moje oko ok. 100ha. Bagienne łąki które znajdują się po środku w większości należą do mojego sąsiada- rolnika, rozmawiałem z nim i on ma zlew na ten teren. Dla niego to nieużytek który nabył przy okazji kupowania całego PGRu.