Witam serdecznie,
czy może ktoś udzielić mi krótkiej lekcji o drifcie quadem?
jak to się robi ?

(wiem co to drift)

Ostatnio dostałem od pewnego chłopaka to samo pytanie, powiedziałem mu, że to samo przyszło z czasem i trudno mi wyjaśnić co dokładnie robię.

Podczas skrętu w prawo pochylasz się jak zwykle do wewnętrznej(jednak trochę mocniej) lekko dociążasz przód i wprawiasz "tyłek" w poślizg. W tym samym momencie odbijasz kierą w lewo, jednak nie za mocno. Spróbuj zrobić tak, aby pomimo lewostronnego skrętu , koła przednie dyktowały wciąż prawidłowy kierunek. Dzięki temu doznasz czegoś w rodzaju jazdy bokiem. Uważaj aby boczne kola nie złapały przyczepności, bo wtedy rolka gwarantowana. Im bardziej jesteś pochylony tym mniejsze bezpieczeństwo wypadku. Możesz sobie pomóc nogami, aby utrzymać quada w odpowiedniej pozycji.
Spotkałem się z opiniami, osób, które wprowadzają quada w drift, bez odbicia kierownicy(prawo-lewo) tylko po prostu odpowiednio się pochylają i robią swoje. Nie wiem czy to prawda, jeszcze nigdy im się nie przyglądałem.

Z tego co pamiętam, pierwsze drifty wykonywałem po wychodzeniu z pewnego ostrego nawrotu, wiadomo mocny skręt wprawia gada w jeszcze większy poślizg, potem wyprostowywałem szybko kierę i jakoś jechałem bokiem. Następnie driftowałem po wychodzeniu z bączka. Kolejnym etap to już winkle i wszelakie nawroty. Napiszę, tylko tyle, że nie zrażaj się upadkami. Szczególnie niebezpiecznie jest kiedy drifujesz pod górę, lub nagle zmieniasz nawierzchnię. Na szczęście mi przytrafiały się jak dotąd w najgorszym wypadku jazdy na bocznych, ale mimo wszytko radzę uważać i zaczynać na mokrej trawie z małą prędkością.

Swoją drogą, jestem pewien, że ta kwestia była już poruszana na forum.
Ot, na przykład: viewtopic.php?f=30&t=16549&hilit=drift

ja już napisałem całe wypracowanie na ten temat klikam wyślij a tu tym nie uprzedziłeś. no trudno

Spokojnie, trzeba było dać też swoje Kolega by miał więcej rozeznania na temat driftu. Wiadomo im więcej opinii i porad tym lepiej. Warto by poznać inne spojrzenia na ten temat. Jak już pisałem trudno mi to dokładnie wyjaśnić, wpadanie bokiem się po prostu dzieje.

chciałem napisać podobnie jak Ty. moim zdaniem wyczerpałeś temat i kolega zrozumie o co chodzi. oczywiście nie liczy się tylko poradnik. trzeba wyczuć gada i kontrolować poślizg aby nie zrobić rolki lub żeby nas nie obróciło tyłem do kierunku jazdy bo w tedy koła mogą złapać przyczepność i może być nie przyjemnie, ktoś z forum opisywał taki przypadek.

mam 12lat i jeżdżę na raptorze 350 (przedtem był chinol 110) mam go 3 miesiące i powoli go opanowuję

Z tego co pamiętam, pierwsze drifty wykonywałem po wychodzeniu z pewnego ostrego nawrotu, wiadomo mocny skręt wprawia gada w jeszcze większy poślizg, potem wyprostowywałem szybko kierę i jakoś jechałem bokiem miałem takie przypadki wielkie dzięki!!!

Moim zdaniem jest to łatwa to opanowania rzecz, drugiego dnia posiadania quada próbowałem pierwszych bączków. Po półroczu mogłem już długie zakręty około 25 - 30 metrów pokonywać całe bokiem na 4 czy 5 biegu.
Wydaję mi się, że samym gazem można wprawić quada w poślizg, następnie tylko operowanie nim. Nie należy przesadzać, może gada obrócić i bez odpowiedniej pozycji wywrotka także gwarantowana. Dziś trochę popadało, jechałem ulicą, wchodzę w zakręt za 4, ładnie idzie do połowy, potem mnie obróciło, jednak nie wywróciłem się... lecz wpadłem to rowu

ja też nie odbijam kiery w (prawo-lewo) tylko poprostu daje gazu, pochylam się do wewnętrznej a reszta sama p\wychodzi odruchowo

kolego patrz na daty