Witam, jak w temacie. Jakie macie asy w rękawie by wytachać quada z grząskiego terenu.
Zakładam ten temat, ponieważ nie mam wyciągarki, zwyczajnie mnie na nią nie stać
Próbowałem patentu z kijkami ale nie sprawdza się to u mnie, być może robię to źle.
Patentu z deską przywiązaną do koła nie spróbuję, ponieważ brak u mnie jakich kolwiek otworów w feldze (stalowa, wypełniona)

Myślę o zaopatrzeniu się w jakąś saperkę w celu podkopania się pod quada i usunięcia błotka z miejsc na których wisi ( wahacze i podnóżki )

Jak na foto wygląda może słabo ale quad ugrzązł na dobre i po godzinnej walce ustąpiłem. Z pomocą przyjechał znajomy z wyciągarką

Jako, że mam lżejszy sprzęt to sobie zawsze wyszarpie bażanta z bagna, choć czasem jestem bliski poddania się
Ale polecam pas lub linę nawiniętą na koło napędowe i przywiązana do drzewa lub tam czegoś. Linę/pas przeciągam przez przedni wahacz, żeby nie uciekła na boki.

Odżałuj i kup sobie jakąś nawet słabszą wyciągarke za 3 stówy a nie wymyślanie potem i kombinowanie. Albo lepszą na raty. Kilka dych na ratę na miesiąc nie znajdziesz?
Nie pisze złośliwie. Jak latasz w grupie można to olać ale sam.... Kiedyś w ośce też tak myślałem aż na jednej żwirowni sam prawie na plecach musiłem ją wynieść. Myślałem, że zdechne tam. Potem strach było wjeżdżać czasami bo momentami sam nie wiedziałem gdze jestem w głębokim lesie i jak wytłumaczyć gdzie w jesteś żeby ktoś Ci pomógł. Kupiłem za 150 zł jakieś małe noname i działało. Samego quada wyciągało i pare razy uratowało dupe.
A najlepiej poszukaj kompana. BędIe najbezpieczniej.

Rozumiem, nie zawsze ganiam sam ale zdarza się. Co do wyciągarki to według mnie szkoda wywalać kasę w błoto na jakąś wyciągarkę. Z czasem pewnie będzie wyciągarka, obecnie nie planuje




Nie bardzo rozumiem tego patentu... Lina lub pas nie będzie się ślizgać po kole ?

Chcesz mieć przyjemność z jazdy quadem przeprawowym a nie upiepszyć się jak bury osioł to kup wyciągarkę a nie wypisuj głupot , choć z drugiej strony to i tak czasem nie ma jej do czego zaczepić szczególnie zimą w zaspie .
Lina czy pas nawija się na oś czy koło i działa jak wyciągarka .

Nie kombinuj tylko kup windę , wtedy dopiero zaczyna się zabawa , bez windy za dużo rzeczy się omija samemu no chyba ,ze lubisz szybką jazdę szutrową to co innego , bez wyciągarki nie ma przeprawy jak dla mnie winda to podstawowy zakup jeśli kupiło się quada przeprawowego , mało tego wyciągarka nie zawsze jest w stanie cię wyciągnąć z opresji i wtedy powinieneś zadać pytanie takie jak tytuł tego tematu , teraz można kupić dość tanio wyciągarkę która spokojnie z tego błotka by cię wyciągnęła , a kombinowanie z liną i pasem może narobić więcej problemu niż to warte , bo jak ci się wkręci w półośki to nie będzie ciekawie , kup sobie dragona wersja maverick poszukaj na aledrogo może coś trafisz w dobrych pieniążkach

No właśnie tutaj może być problem z tym zaczepem. W przyszłości wyciągarka będzie na 100% nie wcześniej niż na wiosnę.
Dziś pojechałem w to samo miejsce gdzie siadłem i przejechałem, właściwie to przeleciałem ale mniejsza... Na razie zaopatrzę się w to co mam. Zobaczymy jak będzie zimą, w końcu pierwsza zabawka z napędem 4x4
Może jeszcze uda mi się dorwać jakieś felgi by móc zastosować patent z deską.

Generalnie temat założyłem po to by poznać Wasze sposoby na wyjechanie z błota, bagna w miejscu gdzie nie ma jak zaczepić liny wyciągarki. Tak więc można pominąć temat wyciągarek, ponieważ wiedzę na temat wyciągarek zdobytą na forum mam w głowie.

Sorry za odkopanie, ale ja sobie nie wyobrażam wyjazdu solo bez wyciągarki. Do tego zawsze mam małą saperkę kupioną z demobilu z rozkładają rękojeścią. Wyciągarka to podstawa, mieliśmy u siebie przypadek na wiosce, że chłopakowi quad prawie cały zapadł się w bagnie. Po 3 godzinach dopiero dotarła pomoc. Z tego co widzę to jego maszyna do tej pory oczekuje na naprawę, a od października jakby nie patrzeć to trochę czasu minęło.