Dostaliśmy zaproszenie do udziału w ciekawej inicjatywie jaka rusza 14 maja w Starych Budach.
http://www.teren4x4.pl/
Miejsce to może być znane wielu z was, bo to niedaleko Kuklówki gdzie słynne wyrobiska po kopalni piasku.
Jest to co prawda impreza samochodowa, ale przyglądam się jej z wielką uwagą. Teren prywatny jest przekazany pod off-road, a działka kilkanaście hektarów w 70% pokryta bagnem ja już się tam utopiłem z wielką przyjemnością, bo wreszcie nie było zimno
Pojawiam w tym miejscu z quadami, bo będzie okazja porozmawiać z samorządem w Radziejowicach o naszych problemach z terenami i będę namawiał do spróbowania tego co tak lubimy, czyli jazdy w terenie.
Wiem, że od lat obiecujemy sobie "gruszki na wierzbie", a niektórym już kaktus wyrósł, ale próbować trzeba.
Mamy już następny teren prywatny o podobnym przeznaczeniu w tej okolicy nawet z bazą hotelową i będziemy próbować jakoś połączyć to ze sobą. Oczywiście wszystko dla promocji regionu
Jak ktoś ma wolny czas w sobotę i chce zobaczyć od środka taką imprezę to proszę o kontakt.
JB

Bardzo ciekawa i słuszna inicjatywa przy totalnym braku oficjalnych terenów do jazdy.
Nie pozostaje nic innego jak czekać na pierwszą quadową imprezę zorganizowaną na tym wspaniałym terenie.


Pozdro.

-- dodano 19.05.2011 20:50 --

Zdjęcia z imprezy i zdjęcia terenu na stronie Centrum Rodzinnego Wypoczynku 4x4: http://www.teren4x4.pl/

Faktycznie przy całkowitym braku terenów to rynek nam się zwinie.
Na imprezie udało się trochę pogadać i poszukać sojuszników dla takich pomysłów. Wójt Radziejowic obiecał poszukać terenów i zastanowić się nad jakimś szlakiem, ale wiemy że nie jest łatwo bo są same zakazy.
Tam niedaleko jest przecież "kultowa Kuklówka" z wyrobiskiem i mają być wyjaśnione sprawy własnościowe, bo jak dotąd korzystanie było zwykle bez zgody wszystkich właścicieli.
Mamy też obiecaną pomoc organizacji turystycznej i promowaniu takich miejsc, ale też wspomogą nas w pozytywnym lobbingu, bo trzeba próbować zmienić same zakazy jakie są dziś.
Taki wójt też ma "związane ręce" bo jak nie ustawa o lasach państwowych to inne zakazy.
Sporo osób pojeździło na quadach pierwszy raz i podobało się z bagienku.
Sama posiadłość to zaraz za torem z wykopanymi przeszkodami zaczyna się podmokła łąka więc po samochodach zapadły się koleiny
Zobaczymy jak się to rozwinie, może faktycznie uda się zrobić spotkanie dla quadowców.

W końcu,chyba pierwszy głos wskazujący właściwy kierunek,głos od człowieka który mam nadzieje wiele może.
Same "miejsca" to nie jest rozwiązanie nawet połowy problemu,może z 10%.
Natomiast połączenie tych miejsc legalnymi szlakami w całej Polsce,to jest 100% satysfakcji.
Obawiam się jednak że trzeba by zmienić co nieco prawo,konkretnie ustawe o lasach,jakiś aneks czy coś.
Powtórzę jednak ponownie-najgorszym z najgorszych rozwiązań,byłoby dopuszczenie do sytuacji gdzie ludzie nie zorientowani w tematyce quadowej wyznaczyli by kilka miejsc i pare km szlaków do jazdy,a następnie ogłosili że zarówno szlaki jak i miejsca już są i wszelkich wyłamujących się trzeba traktować z cała surowością.
Opłaty za tory powinny być symboliczne,raz żeby wykazać prawdziwą chęć opanowania nielegalnego off roudu,a nie tylko zwykłej pazerności,dwa że małe opłaty nie zachęciły by różnej maści cwaniaków do tworzenia jedynie legalnych miejsc i darcia kasy na potęge-byłby to powrót do nielegalnego offroudu i to jeszcze na większą skale.

Właściwie to są już dostępne na świecie wzorce do podglądania jak to robią inni i dla przykładu w gazetce "Dzikie Życie" wydawanej przez Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot tak opisywane jest rozwiązanie w stanie Wisconsin:

"Na terenie stanu Wisconsin w Stanach Zjednoczonych (powierzchnia 169 790 km², populacja około 5,5 mln, dla porównania Polska to 322 575 km² i ok. 38 mln mieszkańców) wyznaczono 21 obszarów publicznie dostępnych do jazdy pojazdami ATV, trasy o długości od 15 do 200 mil (25–320 km), w większości na terenach państwowych. Szlaki utrzymywane i znakowane są przez samych zainteresowanych, skupionych wokół klubów ATV.

Instytucja zajmująca się ochroną przyrody w stanie Wisconsin – Departament of Natural Resources (DNR), przygotowała 15-stronicową broszurę na temat zasad ruchu ATV. Broszura zawiera wyciąg z regulacji prawnych, które dotyczą posiadaczy pojazdów ATV przebywających na terenie stanu. Obowiązek rejestracji dotyczy wszystkich quadów znajdujących się na terenie stanu dłużej niż 15 dni z rzędu. Pojazd musi być wyposażony w tablice rejestracyjne, a kierowca musi posiadać przy sobie wszystkie wymagane dokumenty. Najdroższa opcja rejestracji (public), dopuszczająca ruch po obszarach publicznych, czyli wyznaczonych trasach, szlakach, zamarzniętych ciekach i zbiornikach wodnych, obszarach leśnych i innych, kosztuje 30 dolarów na 2 lata. Dopuszczalne jest także rejestrowanie pojazdów do użytku na terenie prywatnym, do celów rolniczych. Przy zakupie u dealera na terenie stanu, dokonuje on rejestracji. Przedłużenia rejestracji można dokonać on-line, a DNR przypomina przy pomocy poczty o konieczności przedłużenia rejestracji.

Wszyscy kierowcy ATV muszą przejść szkolenie bezpieczeństwa. Dopuszczalne jest kierowanie pojazdem po obszarach dostępnych publicznie przez dzieci do lat 12, ale pod dość restrykcyjnymi warunkami, powyżej 12. roku życia należy przejść szkolenie bezpieczeństwa. Użytkowanie pojazdu przez mniej niż 15 dni przez kierowców nie mieszkających na terenie stanu umożliwia wykupienie za 35 USD tzw. Trail Pass, który musi być umocowany w widocznym miejscu z przodu pojazdu.

Ruch ATV po drogach publicznych w większości przypadków jest nielegalny, poza użyciem do celów rolniczych oraz w przypadku przekraczaniu mostu lub wiaduktu, przy czym należy się zatrzymać oraz ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom oraz pieszym, przejazd taki powinien odbywać się jak najkrótszą drogą. Jazda poboczami również jest zabroniona, za wyjątkiem tras prowadzących wzdłuż dróg przy zachowaniu dodatkowych warunków. Na drogach w odległości 50 m od siedzib ludzkich należy zredukować prędkość do 25 km/godz., a w odległości 30 m od pieszych do 16 km/godz. W obszarach dostępnych publicznie używanie kasku jest w większości obowiązkowe. Szlaki ATV są oznakowane za pomocą specjalnych symboli, oznaczających początek, zakręty, skrzyżowania, przeszkody itp. Zabronione jest jeżdżenie po wodach żeglownych, a także korytach i dnach takich zbiorników. Pojazd winien posiadać światła przednie, zdolne oświetlić po zmroku sylwetkę ludzką z odległości 60 m, oraz tylne czerwone, widoczne z odległości co najmniej 300 m, przynajmniej jeden hamulec oraz tłumik. Poziom hałasu emitowanego przez pojazd nie może przekroczyć 96 dB.

Oczywiście również w stanie Wisconsin, w którym sumaryczna długość tras wynosi ponad 2,5 tys. km, prawo bywa naruszane. Grzywny wynoszą w zależności od przewinienia 135–2000 USD, można także trafić do więzienia na 1 rok. Sąd może odebrać uprawnienia do prowadzenia pojazdów ATV."

Dokładnie tak to powinno wyglądać,i jak widać można.Pewnie że można szukać dziury w całym-że tam tylko 5 milionów mieszkańców a u nas 40,ale z drugiej strony patrząc,to właśnie dla tych 5 milionów ludzi powstało ponad 3000km tras.To znaczy że dla 40 tu powinno być 24 tyś,ale dzieląc przez powierzchnie państwa,to tylko 12 tyś.No niech będzie te6 000km.
Gdyby ktoś,kto może,a dodatkowo jeszcze zechciał,to do końca roku jest koniec nielegalnego off roudu,w przyszłym roku,tylko korekty i super.
Ale-
-Trasy nie ominą lasów -konieczna zmiana ustawy
-Trasy nie ominą szlaków-tu akurat z szlakami wyznaczonymi po drogach gruntowych nie ma problemu,natomiast turyści zaraz zanieśli by sprawe do Strasburga.
-Trasy nie unikną przejazdu przez osiedla,wioski itp-z czasem może to budzić coraz większy opór mieszkańców i konflikty
-Trasy nie ominą też lasów prywatnych-ustalenie statusu dróg przez w/w może się okazać trudne,a ewentualne uzyskanie zgody od tysięcy prywatnych właścicieli-wręcz niemożliwe.
-Ilość i 'jakość' tras,będzie miała zasadniczy wpływ na chęć korzystania z tychże,nie wiem czy tu się nie pomyliłem z tymi 6000km,może się to okazać za mało,dodajmy do tego w miarę równomierne rozmieszczenie w całym kraju.Południe jest przecież gęsto zaludnione.
-Zachowanie i zasady na trasach musiały by chyba stać się przedmiotem obowiązkowym w szkołach żeby udało się je utrzymać na trasach.Póki co jest nie najlepiej.
-Obowiązkowe rejestrowanie wszystkich quadów-no to,to już ciągnie się ładnych pare lat,i myśle że może być tak samo z ewentualnymi trasami,niestety.