BUłA Na 2 zdjęciu też jakby Jesteś taki w Oddaliiiiii

Jeszcze raz ten link
http://www.tvp.pl/olsztyn/informacja/in ... 45/7062778

z mojej strony chciałbym serdecznie podziękować ekipie Frog atv team a szczególnie Ani za pomoc w przebrnięciu przez odcinek specjalny potocznie nazywany szpitalem wojewódzkim w Elblągu

http://youtu.be/hcrz0POBDWE

Obrobiłem się w firmie to też coś "drapnę".

Na początek bardzo małe uwagi :1: "wartość" pieczątek powinna być różna - w zależności od trudności , oczywiście skomplikowało by to liczenie punktów ale jest to do ogarnięcia .2: żółto-czarne taśmy były słabo widoczne po zmroku. TYLKO TYLE według mnie .
Narzekania są na długą dojazdówkę po asfalcie . Możliwe że ORG nie mógł inaczej tego wykombinować ( może jakieś niedostępne "po legalu" tereny, a może coś innego ? Nie będę wytykał palcami ale byłem na rajdzie gdzie po "czarnym" najdłuższy odcinek był 78 km .

Teraz z rajdowej beczki.

Świecie w sile 4 jeźdźców strategie rajdową miało "obcykaną" ,ale wszystko wywaliło się przez nawigację TwoNav Bogdana której nie chciał zobaczyć komputer ORG-a , więc jedziemy w 4 quady .
Nie jest to najszybszy sposób "rajdowania" ale Team to Team.
Po prologu ( ja numer 18 , Baleś 19 ) czekamy na Bogdana i Piotra ( jakie oni mieli numery ) i zasuwamy razem.
Trasy ubywa , pieczątek przybywa, małe problemy Balesia gdy podczas podjazdu "odpuszcza" gaz i quad leci po łuku w dół na szczęście trafia tyłem w drzewo.
Nagle Piotr melduje że tylny przegub zmieliło. Decyzja że jedzie dalej . Dojeżdżamy do wąwozu z rzeczką na dole i dwoma pieczątkami na dość wysokiej skarpie. Spuszczam quada na wyciągarce po pierwszą , przepinamy linę żeby po trawersie dociągnąć się do następnej. Niestety nie utrzymuję maszyny która przewraca się na mnie !! Spieprzam spod niej ale nogi zaplątują się w leżące drzewka i l lecę na łeb w taki głęboki wykrot z błotkiem i połamanymi drzewkami na dnie . Koledzy stojący na dole mówili że lot i lądowanie wyglądały hardkorowo .
Quad wiszący na linie fiknął 2 koziołki i stanął na kołach nawet nie gasnąc.
Poskładałem stare kości,wygrzebałem z resztek woderów kawałek drzewa któremu udało się skutecznie je podrzeć i dalej walczyć ! Niestety wyjeżdżając z tego wąwozu ominęliśmy trzy pieczątki po które cofnęliśmy się trafiając na mały korek w wykonaniu samochodów. Straciliśmy tam bardzo dużo czasu i praktycznie po ciemku podejmujemy decyzję że Piotr z Bogdanem wracają do bazy a my jedziemy dalej, ale tak jakoś bez przekonania . Spotykamy po raz kolejny ROCKY-ego i jedziemy dalej w trzech coraz bardziej "dojrzewając" do decyzji o powrocie. Zaczynamy 4 trasę ale po dojechaniu do przejazdu przez wodę z bardzo dużym błotem po drugiej stronie - odpuszczamy .
Nawigując "na nosa" spotykamy w lesie samochód ( rejestracja CG ) . Mówią ze się zgubili więc postanawiamy w 4 pojazdy dotrzeć do asfaltu . Po drodze ROCKY mówi że quad się gotuje i mamy jechać dalej bez niego. Na pewno nie chciał odpuścić taj jak my.
Asfaltami o 22:55 docieramy do Zastawna , zdajemy karty , grochówka , prysznic, - delikatnie i spać bo dziwnie nie mamy na nic siły .

Teraz mądre słowo - REASUMUJĄC - rajd na 5+ , tereny SUPER ( znane z KZ ) , towarzystwo wyjątkowo bezciśnieniowe ( a widziałem dużo ciśnieniowców na innych rajdach ) CZYLI Buła TEAM zadowolony jak cholera a ja zaskoczony wynikiem .
Ps.
Dziś "jak emocje już opadły " jak śpiewał PERFECT , wyszły uszkodzenia ciała autora tego tekstu.
Siniak na żebrach - podczas kichania i kasłania boli jak diabli , siniak wielkości dwóch dłoni na udzie - kij który podarł wodery prawie mnie wykastrował. Ale rany się zagoją a wspomnienia zostaną.

Z tego co słyszałęm, stary wilk BUŁA pokazał młodzieży parę sztuczek technicznych jak się zbiera pieczątki z miejsc niedostępnych. Suzuką co ma naście tysi przelotu na podtartych BIGHornach co już w 2008 roku przyczepności na bieszczadzkich trawersach nie trzymały.

Skąd BUłA wiesz, że o mnie mówisz ? : D W sumie nie przedstawiałem nikomu mojego nicku z forum A quad rzeczywiście mi się grzał:( Ja szczerze mówiąc jeszcze nie kojarzę kolegów z forum, więc nie wiem komu dziękować za pomoc. A pomoc od jakiegoś teamu była, ojjjj była, gdy mój teampartner musiał jeszcze raz jechać zaplombować quada bardzo pomocna okazała się ekipa chyba z Gdyni i okolic ( chyba kingquady i grizlly ). Pierwszy raz poprosiłem Was o pomoc na drugim odcinku przy pieczątce gdzie zjeżdżaliśmy od boku, żeby nie wjeżdżać w głęboką wodę ( 2 pieczątki tam były w ten sam sposób do zdobycia ). Tam zalałem moją kartę z pieczątkami, niestety brak doświadczenia zaowocował brakiem skrzyneczki Od tamtego czasu dzięki Wam chłopaki zdobyłem wiele pieczątek. Dziękuję bardzo Moją przygodę z rajdem zakończyłem Bigmakiem, frytkami i ciepłą herbatą w Elblągu potem tylko zjazd na bazę Jakby ktoś chciał mniej więcej wiedzieć kim byłem, to taki młody typek czarno ubrany z biało niebieskim kaskiem i gopro na czerwonym kingquadzie z profesjonalnie zabezpieczoną kartą na pieczątki w postaci reklamówki

a tu kilka fotek





[img]http://images42.fotosik.pl/293/f7d4e72049222a15med.jpg[img]

W drodze ścisłości to ja byłem hehe

http://www.youtube.com/watch?v=icgJiaBW ... e=youtu.be
Tutaj filmik i górka z której Buła pokazywał swoje kaskaderskie podejście do życia. Przy końcu widać skarpę 2,5 metra. Jak stałem na dole i wyciągnąłem linę by podczepić ją za drzewo to na bębnie zostały mi cztery sploty.

Mój czas od wpisu w kartę do zdania karty to 19 godzin. Kto jeździł najdłużej?

Witam wszystkich Forumowiczów. jako, ze właśnie się tu "stworzyłem"
Mówią na mnie "Cichy" i jeżdzę najczęściej z Frog-ami w okolicach Trójmiasta albo sam czasami jak mi brakuje przygód

Rocky: cieszę się, że się odnalazłeś w znanej amerykańskiej restauracji z tradycjami, bo trochę się martwiłem jak się nam odłączyłeś. Masz potencjał, a w okolicach Trójmiasta naprawdę fajni goście jeżdżą!!!
Jak chocby wspomniany frogatvteam czy też ekipa z Gdyni ; tereny też mamy zajefajne tylko Kolbud należy unikac
Salvador - bardzo mi przykro z powodu bezpowrotnej straty części ciała, ale szczerze Cię podziwiam za męstwo, zaparcie, opanowanie i odwagę w szpitalu i na trasie. Mam nadzieję, że sprawnośc ręki szybko wróci.

Szkoda, ze mgła tak szybko przyszła i nie było widac pieczątek w nocy, no i że tak zimno się zrobiło, bo można było jeszcze chwilę pojeździć.

na przyszłośc jednak sugerowałbym może podzieleni ekip na rózne kolejności OEsów , zeby uniknąć korków i stworzyć równe szanse.

Organizacja trasy i GPS tracku - godna podziwu; zabrakło moich umiejetności obsługi GPS

Pozdrawiam uczestników i Organizatorów!!!

Buła - jak miło wiedzieć i czytać że jeszcze całkiem nie skapcaniałeś w przeicwieństwie do mnie

Zainteresowanych przepraszam za pomyłkę. Coś w starym łbie po akcji kaskaderskiej się przestawiło.



Jeszcze walczę, ale 2 dni po rajdzie czuję się jak by przejechała mnie ciężarówka.
Chyba za stary jestem na "extremalne" jeżdżenie

Tak mi się właśnie wydawało Buła, że tu nie o mnie mowa Jeden z kolegów z Gdyni mi mówił, że w moim kq prawdopodobnie jest coś z zaworami, rzeczywiście, dzisiaj sprawdziłem tryb serwisowy i mam błąd c40 Regulacja załatwi sprawę czy tu trzeba na coś grubszego się szykować ?

Cichy

naprawdę nie ma co tu podziwiać, spokój mogłem zachować tylko dlatego że nie wiedzieć czemu (na szczęście) nic mnie nie bolało - dzięki temu mogłem wrócić na odcinek z Radkiem i podziwiać jako kibic Wasze zmagania

ostatecznie wkładanie łap nie tam gdzie trzeba i do tego bezmyślne skończyło się utratą 1,5 cm jednego palca i złamaniem drugiego

jeszcze raz dzięki Cichy za hektolitry wody

To gdzie go wsadziłeś? Powiedz dla przestrogi.

kilka fotek od kolegów z klasy turystycznej
https://picasaweb.google.com/Walik4x4/W ... 1315042012