W związku z moją kontuzją i przerwaniem startów w sezonie 2012 ( prawdopodobnie kolejnych również) założyłem ten temat, żeby poświęcić więcej uwagi zdrowiu zawodników uprawiających Motocross, CrossCountry czy inne odmiany quadingu.

Jak powszechnie wiadomo, jeżeli chce się ścigać na wysokim poziomie trzeba ostro pracować. Świetne efekty pracy widać zwłaszcza po Mateuszu Wojciechowskim, który drugi rok z rzędu niepodzielnie panuje na naszych torach. Jak pracować w miarę wiadomo - siłownia, bieganie, pływanie, rower etc. sposobów jest wiele.
Natomiast teraz chciałbym zwrócić uwagę na aspekt zdrowotny sportu wyczynowego, ponieważ teraz gdy zerwałem 50 % ścięgna w udzie zająłem się ratowaniem zdrowia. Problemy jakie wyszły do wierzchu są o wiele gorsze od zniszczonego ścięgna.
Lekarz zdiagnozował u mnie chondromalację na kłykciu bocznym II/III stopień. Co to oznacza ? Mam zniszczone Chrząstki stawowe w obydwu kolanach od pionowych uderzeń. Co dalej ? W obydwa kolana muszę brać zastrzyki z kwasem hialuronowym. Po 5 zastrzyków w jedno kolano. Jedna ampułko-strzykawka kosztuje ok. 100 zł, dodatkowo trzeba je robić u ortopedy, który wiadomo, że swoje musi wziąć. Taka "impreza" wychodzi po całej kuracji ok. 2000 zł. Co najlepsze, NIE ZAWSZE POMAGA ! Wtedy zostaje już tylko operacja i to najczęściej prywatnie, bo kolejki na fundusz są długie - koszt kilka tysięcy.
W celu szybszego zregenerowania mięśnia i ścięgna uda przyda się fizjoterapia : laser + pole magnetyczne. Codziennie przez 2 tygodnie po urazie (Noga oczywiście musi być w ortezie (450zł)) co daje koszt 200 zł. Dodatkowo trzeba wcześniej zrobić USG, żeby zdiagnozować stopień naderwania ścięgna/mięśnia i uszkodzenia chrzęstek koszt. 150-300 zł i pójść do dobrego lekarza, żeby wydał diagnozę - 100 zł.

Suma sumarum samo leczenie kolan będzie mnie kosztować ok. 3000 złotych !
Zastrzyki do kolan będę musiał powtarzać co roku - po 3 zastrzyki w każde kolano.

Aby nie dopuścić do kontuzji kolan trzeba BEZWZGLĘDNIE JEŹDZIĆ W ORTEZACH
Dużo modeli ma regulowany kąt wyprostu co zapobiega jeździe na prostych nogach - dzięki temu chrząstki lepiej znoszą jazdę i nie niszczą się tak. Dużo więcej pracuje mięsień.
Lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego każdy kto chce jeździć i móc później normalnie chodzić powinien również dużo uwagi poświęcić mięśniom uda oraz podudzia, które odciążają staw i stabilizują rzepkę. W tym celu pomocne będą przysiady z obciążeniem (na początku niewielkim, z czasem dochodzimy do ok. 40-50kilogramów). Dwa razy w tygodniu : 4 serie po 16-25 powtórzeń (po 2 seriach zwiększamy ciężar) powinno pomóc w tym temacie.

Kolejny problem jaki u mnie zdiagnozowano : skrzywienie miednicy i postępujące skrzywienie kręgosłupa typu S. Skrzywiona miednica powoduje wadę postawy, która wymaga bezwzględnej korekty, aby uniknąć powikłań zdrowotnych.
Bardzo dużo czasu muszę poświęcić na wiszenie trzymając się drążka (po prostu, wtedy kręgosłup się rozciąga pod wpływem ciężaru ciała), pływanie oraz rozciąganie i ćwiczenia kręgosłupa. W celu uniknięcia takich czy innych problemów z kręgosłupem/jego bólami należy wykonywać ćwiczenia na mięśnie tłowia.
Przyda się nam do tego piłka szwajcarska. Brzuch na piłce, nogi przy ścianie i wykonujemy 4 serie do bólu. Basen minimum raz w tygodniu
Jednak sprawa nie jest taka prosta. Skrzywiony kręgosłup blokuje kanały akupunkturalne przy rdzeniu kręgowym i ujścia nerwów do nerek, wątroby oraz prawego płuca. Organizm jest zanieczyszcza się coraz bardziej toksynami. Wątroba i nerki mają obniżoną sprawność, a dorzucając do tego pogorszoną pracę prawego płuca SERCE PRACUJE PONAD MIARĘ i spoczywa na nim ciężar, który wątroba i nerki z siebie zrzuciły na czas "regeneracji". Na dłuższą metę oznacza to, że wcześniej wysiądzie mi serducho.

Podsumowując, przez najbliższe 3-4 miesiące muszę wybić sobie z głowy JAKIKOLWIEK sport, za wyjątkiem basenu. Jeżeli nie leczyłbym dolegliwości, które zdiagnozowano u mnie "w tych dniach" to za ok. 10 lat byłbym WRAKIEM człowieka...
Dlatego przestrzegam każdego adepta sportu quadowego : teraz jest fajnie, ale trzeba myśleć, że kiedyś młode lata miną, jazda się skończy i siądzie zdrowie. Z tego powodu trzeba cały czas pamiętać, aby ciało miało okresy odpoczynku i rozluźnienia (basen, rozciąganie, joga) oraz pamiętać o ćwiczeniach nóg i tłowia.

A teraz bonus, o którym pisałem w tytule
Film obrazujący sezon 2011 w moim wykonaniu :



Enjoy !

A mówią że sport to zdrowie. Szybkiego powroty do zdrowia Radek.

Zdrowia coś o tym wiem bo sam przechodziłem przez to, tyle że nie z kolanami a a kręgosłupem.


Powodzenia.

No i zawsze można kupić rincona

Sport to zdrowie, ale nie wyczynowy

Radek, dobry tekst!
"Powrotu do zdrowia" nie będę już pisać, bo zrobiłem to z 10 razy

Przecież to jest apel do działaczy klubów, teamów itp. osób odpowiedzialnych za swoich zawodników. Zerwanie ścięgna mogło być konsekwencją długotrwałych i postępujących zmian w układzie szkieletowo mięśniowym. Trenerzy, fizjoterapeuci , lekarze powinni to w porę wychwycić, a bardziej doświadczeni koledzy przestrzec przed konsekwencjami. Teraz życzenia powrotu do zdrowia, są po prostu .......
PS. Chyba, że jeździłeś sam na własną odpowiedzialność, ...... to nie mam racji. Trzymaj się!

Radek jest zawodnikiem Quadimodo Racing Teamu ale jak to u nich wygląda w sensie fizjoterapeutów itd - nie mam pojęcia.

Naderwanie ścięna wzielo się z nadmiaru cwiczen. Nogi byly po prostu za bardzo obciazone i dlatego sciegno się uszkodzilo. Doktorka, która robiła mi USG stwierdziła, że przyczyną była seria mikrourazów - w moim przypadku nie odczuwalnych, bo powiedziała iż mam taki próg bólowy, że ja pewnie zerwałbym całkiem ścięgno i chodził pół roku gadając cicho pod nosem, że cos mnie tam boli...
Prawda jest taka, żaden klub, ani żaden Team w polskich warunkach nie jest w stanie zapewnić zawodnikom fizjoterapeutów, lekarzy itd. Zawodowe Teamu w ME czy MŚ MX mają 2 lekarzy w zespole i zawodnicy są pod ciągłym ich okiem. Przygotowania prowadziłem na własną rękę - jak zawsze...

Przede wszystkim, chcę, żeby była to przestroga dla innych zawodników zajmujących się Quadcrossem i innymi dyscyplinami. SKORZYSTAJCIE Z MOJEGO DOŚWIADCZENIA póki jeszcze macie zdrowie...

Pomyśl jeszcze nad kriokomorą , hamuje procesy zwyrodnieniowe wspomagała sprawność ruchową.

Można zakupić urządzenia do magneto-terapii, koszt z aplikatorami to koło 8 tys zł, ale dużo pomaga. W skład wchodzi mata na całe ciało, poduszki, aplikator na nadgarstki, aplikator punktowy i świetna rzecz pierścień średnicy koło 30 cm własnie na dolegliwości typu kolanowego czy wszelkich kończyn.

Aktualnie naukowcy pracują nad lekiem regenerującym chrząstkę stawową (nie ma jeszcze takiego , mimo reklam typu 4Flex itd) , lek ma odbudowywać uszkodzone fragmenty itd, jest zgoda na testy kliniczne na ludziach. Poszukaj na necie i monitoruj temat Pojawiło się to jakieś 3-4 tygodnie temu. Myślę , że będzie przełom. Chrząstka jako jedna z niewielu rzeczy w organizmie niestety sama się nie regeneruje, jeżeli to uda się wprowadzić do sprzedaży to wiele osób zacznie się normalnie poruszać i sztuczne stawy czy takie rzeczy będą ostatecznością.

Wcześniej nie miałeś objawów typu tarcie w kolanach, strzelanie , przeskakiwanie

witam
pozdrawiam radka szybkiego powrotu do zdrowia

chciałbym zwrócić przy okazji uwagę na 2 podstawowe aspekty uprawiania sportów i startów w zawodach,
mianowicie na sposoby szkoleń zawodników i przestrzegania reżimu prawidłowej rozgrzewki zanim wsiądziemy na quada. w Polsce nie ma zbyt wielu fachowych trenerów tej dyscypliny , a dostęp do nielicznych ma nie wielu, nie wiele jest również organizowanych obozów szkoleniowych np. jak kiedyś organizował P.Sobczyk ,z tąd większość trenuje i jeździ na dziko na własną rękę czasem bez żadnej wiedzy na ten temat , a jak wiemy najważniejsze są początki i nauczenie dobrych nawyków.
bardzo często obserwuje na zawodach czy treningach jaki zapaleńcy quadów podchodzą do sprawy ,
przyjeżdżają na tor rozpakowują sprzęty , przeglądają , jeszcze ostatnie manewry śrubokrętem , ubrać kask i dawaj na tor na zimnych mięśniach i stawach , co jest największym zabójstwem dla naszego organizmu i następuje uszkodzenie elementów ,to tak jak zimny silnik czy amortyzatory powinny być rozgrzane przed startem
co zwiększa ich funkcjonalność i żywotność.
tak więc podsumowując , polecam rozpoczęcie uprawiania sportu wyczynowo a także rekreacyjnie od konsultacji z profesjonalnym trenerem i solidna rozgrzewka panowie to podstawa .
pozdrawiam wszystkich miłośników quadów

pablo37 święte słowa

Radek szybkiego powrotu do zdrowia

Pablo37, bardzo słuszna uwaga ! Niestety to o czym piszesz jest dość częstym widokiem. W moim przypadku akurat kontuzja nastąpiła pod koniec ćwiczeń na siłowni kiedy wszystko było dobrze rozgrzane.
Przed zawodami na pewno dobrym rozwiązaniem jest:
1)5-minutowy truchcik
2) Rozciąganie : łydek, mięśni uda, podudzia, pośladków, tłowia/kręgosłupa (!!!), brzucha, skrętoskłony, rozciąganie szyi, bicepsów, tricepsów, przedramion, palców, rozgrzanie nadgarstków, trochę obrotów ramionami i rozciągnięcie mięśnia najszerszego grzbietu.
3)Przećwiczenie kilku pozycji jakie przyjmujemy na quadzie, np. w zakręcie (w lewo/w prawo), nachylenie do przodu, trochę przysiadów na quadzie itd.

Embe, nie odczuwałem jako takich bólów czy przeskakiwania. Lekarz stwierdził, że mało co czuję bodźce bólowe i nie jest to zbyt dobre na tego typu kontuzje...

ja od 20 lat gram w kosza, kiedyś nawet grałem w Wybrzeżu i Treflu ale niestety kolana mi nie wytrzymały. Miałem kilka lat przerwy ale wiadomo, że organizm się starzeje i nieba coś ze sobą robić aby nie zdziadzieć przed telewizorem. 4 lata temu znowu wróciłem do koszykówki ( moja pierwsza miłość ) niestety chcąc nie być gorszym od młodszych trzeba było więcej trenować i wrócił problem kolan. Zaczęły puchnąć, zbierała się w nich woda, było słyszać jak kości trą o siebie a chrząstki stawowej tam już nie ma wcale. Tym razem nie ryzykowałem i poszedłem od razu do dobrego ortopedy do Medicoveru, przede wszystkim kazał dać odpocząć kolanom 3-4 tygodnie, przez ten czas brałem taki preparat Artravit ( ampułki z takim gęstym żelem do picia ). Mi na szczęście to pomogło i teraz zawsze pamiętam o rozgrzewce, czy t w kosza czy na quadzie no i obowiązkowo ściągacze na kolanach. Jeśli by mi tam to nie pomogło to następnym krokiem miały być te zastrzyki z kwasu hialuronowego które są skuteczne w ponad 90%, a pozostałem 10% nie farciarzy pozostaje artroskopia kolan, na NFZ czeka się ze 2 lata, prywatnie ok. 5 tysi. Teraz raz na rok kupuje sobie Artravit i piję go profilaktycznie, kosztuje ok. 100 pln za chyba 10-12 ampułek ale jest skuteczny bo nie mam problemu z kolanami a czasem nawet i 3 razy w tygodniu gram w kosza po 2 godziny do tego obowiązkowa jazda na quadzie i naszczęście żadnego bólu i obrzęków.

właśnie.......
dobrego ortopedy. ze świeczką.
większość od razu pod nóż.
ja byłem u kilku i tylko jeden spojrzał na sprawę głębiej i zalecił zastrzyki.
szkoda Radek że nie będziemy oglądać cię w crossracingu w Czechach