Znany jest już termin rajdu Drezno - Wrocław 2009 - to 27.06. - 04.07. Na tej stronce kilka wstępnych informacji: http://www.die-breslau.de/. Wybiera się tam jakaś mocna polska ekipa?

pewnie zestaw standardowy plus może ze dwie przystawki

a tak poważniej, kilka osob /m.in z forum / deklarowało wstępną chęć startu, ale pewnie im bliżej terminu , tym więcej zajęć przeszkadzających w możliwości wyjazdu


z rzeczy ważnych:

wpisowe około 930-950 ojro

termin zgłoszeń - w zasadzie do na upartego się uda 27.06, ALE, żeby otrzymać roadbooka w wersji gotowej rolki /czyli odpada to za czym przepadałem, klejenie 500 stron rb po nocach/ trzeba się zgłosić i pewnikiem choć trochę wpłacić, do połowy maja, dla zgłoszonych potem będą już tylko roadbooki z serii 'sklej sobie sam'

trasa - zasadniczo bez zmian czyli klimat utrzymany

start - w dreźnie, prolog - na tym samym placu co w 2008 roku, ciągu dalszego jeszcze nie znamy ale meta w Reczu /k. Drawska Pom./



dla liczących - start w wersji 'minimum', czyli robiąc wszystko samemu, i kombinując co dwa dni żeby znaleźć kogoś kto mi auto przeprowadzi z kempingu na kemping, koszt około 5500zł

start w wersji 'optimum', czyli z jakims zapleczem serwisowym /za serwisantów się płaci/, koszt około 7500zł

podane kwoty są orientacyjne, podane na podstawie obserwacji własnej kieszeni w latach ubiegłych.

Czy to dużo czy mało - odpowiedzieć każdy musi sam, w dobie jednodniowych 15 kilometrowych przeprawówek w bagnie do pasa - na ktore wyjazd z dojazdem hotelem wpisowym i paliwem kosztuje pod 2 tysie to chyba nie ma tragedii

Kret mógłbyś sprecyzować, co się mieści w tej wersji "optimum" ? za te około 7500zł

Dokładniej czy wliczone jest w tę kwotę wpisowe, jakiś nocleg np. jakiś namiot + hamaczek itp.

własny serwisant - bodajże 350 euro kosztujący /wpisowe do organizatora/ który ci quada ogarnie po odcinku i auto przestawi pomiędzy kempingami, zajmie się namiotami i tak dalej

auto którym sam holujesz sobie przyczepkę /przy wariancie minimum był to dostawczak dzielony na pół bo we dwóch startowaliśmy a auto było jedno, a przy wariancie optimum było to wlasne auto więc calość kosztów do wyłożenia/ a ktore jak by nie liczyć też pare kilometrów samo przejeżdza - około 2000km

ps. tak , to były koszty całości - z wpisowym, paliwem, i batonikiem do zjedzenia przed startem i po dojechaniu do mety. Ba, nawet jakiś browarek się znalazł.

Właśnie się zastanawiałem co się robi z samochodem/busem, którym się przywozi sprzęta na start rajdu - sam przecież nie zrobi trasy między etapami. To mówisz, że jak nie masz kogoś swojego, to organizator ma pod ręką serwisanta, który się tym zajmie? A nie ma takiej opcji, żeby furę zostawić gdzieś na starcie i wrócić po nią po zakończeniu rajdu? Czy samochód transportowy jest potrzebny w trakcie rajdu; trzeba nim przewozić/podwozić gdzieś sprzęta? Zakładam, że serwis (ewentualne części zamiennie, narzędzia i resztę bajzlu) zorganizuje się inaczej i nie trzeba byłoby wozić tego wszystkiego tym samym wozem.

Sorki, jeszcze ostatnie pytanie - jak jest z paliwem na trasie? Czytałem w relacjach, że warto jakąś piątkę wziąć na zapas ze sobą, ale najdłuższy etap wciąga na bank ze 3-4 baki. Tankuje się po drodze, są miejsca, czy trzeba paliwo taszczyć z sobą?

Serdeczne dzięki za info.

Aha - jeszcze o jednym zapomniałem: jak wygląda odbiór techniczny sprzęta przed startem? Musi być tablica rej., prawda? Na coś jeszcze zwrócić uwagę? Mogą przez wyposażenie (lub jego brak) zdyskwalifikować uczestnika? Pytam, bo w niektórych imprezach strasznie się czepiają np. kwestii bezpieczeństwa.

nie, organizator ci z Twoim autem nie pomoże.

musisz sobie sam załatwić przestawienie auta z kempingu A na kemping B - można próbować znaleźć kogoś 'wolnego' wśród znajomych teamów - np. ciężarówki zazwyczaj mają kilku serwisantów wiec zawsze ktoś się wolny do poprowadzenia auta znajdzie, ale może być ciężko, w momencie kiedy za tych ludzi się płaci po pare złotych, mało jest osób 'nadliczbowych'.

Fure możesz zostawić w Dreźnie, pewnie, ale chyba taniej wyjdzie pokombinować żeby potem stopem z Drawska Pomorskiego tam nie wracać, no i kolejny problem - tydzień to trwa, narzędzia, namiot, śpiwór itd - to wszystko ci będzie co noc potrzebne, na quada tego nie wrzucisz. Znów - można się z kimś dogadać żeby ci to zabrał - w ciężarówkach serwisowych na pewno miejsce się znajdzie, ale musisz pamiętać że jesteś na końcu listy ważności, i nie zdziwić jeśli po dojechaniu na kemping twoich fantów razem z ciężarówką nie będzie bo np. w ich aucie któremu asystują coś wybuchło i ją naprawiają gdzieś w terenie. A potem np. pojadą do domu Tak dwa lata temu miałem z przyczepką, znajomi zabrali do siebie na hak, i pechowo dla mnie ich załoga wycofała się z tego odcinka, więc zostawili moją przyczepkę u znajomych i pojechali do domu. Odzyskałem ją po trzech tygodniach sciągając ją zaledwie 500km ;( zdecydowanie się nie opłacało.

Sprzęta / quada - nie transportujesz w zasadzie nigdzie, od startu do mety quad jedzie na kółkach, ewentualnie w niemcowni jeśli będzie jak ostatnio odcinek 125km asfaltem zaraz od startu to można się na przyczepke wrzucić i podjechać, ale tak to na kółkach swoich.

Paliwo - tak, warto piątkę wieźć bo się czasem przydaje, rózne warunki terenowe na oesie = różne spalanie, raz bak starczy na 150km , a innym razem na 95, i nie wiesz przed startem co Cię czeka. Na długich odcinkach są CP /czekpojnty/ na których stoi paliwo - org informuje że taki Fuel CP będzie i trzeba dać dzień wczesniej bańke z paliwem dla siebie. Tankowanie cudzego paliwa jest raczej niemile widziane. Odcinek 500km - masz tam łączniki asfaltowe przechodzące zazwyczaj koło stacji benzynowej wiec można między oesami zatankować.

BT - tak tablica musi być, bo poruszasz się po drogach asfaltowych w Polsce i w Niemczech. O ile tu u nas pewnie się dogadasz, to tam nie sądze. Poza tym - dowód rejestracyjny, ważne badania techniczne, ważne OC, apteczka, buty cross, kask, buzer, światła, klakson i to wszystko. Jak czegoś nie będzie, to ci bt nie podbiją, jak ci bt nie podbiją, to nie wystartujesz i tyle.




ps. jest projekt pod tytułem organizacja wyjazdu zorganizowanego na DW - będzie duże auto, będzie dwóch chłopaków zajmujących się obsługą kempingu /namioty, strefa serwisowa/ i pomagających w serwisie sprzętów. Odpadnie kłopot z zastanawianiem się kto mi dziś samochód przestawi i dlaczego pojechał nie tam gdzie trzeba, szukanie stacji benzynowych żeby sobie zapasy paliwa odnowić, i kilka innych rzeczy które przy samotnym wyjeździe są dość denerwujące i czasochłonne. Wstępny plan zakłada możliwość zabrania czterech quadów w takim zespole żeby to miało ręce i nogi.

........USD? EU?.....how much it is??

część w EU, część w PLN

ale w sumie wyjdzie około 8kzł, to trochę zależy od kursu ojro = faktycznej wysokości wpisowego i haraczu pobieranego przez org za serwis

all-inclusive, choć napitki tylko bezprocentowe

Serdeczne dzięki za odpowiedź. Bardzo wyczerpująca. Trza się będzie wpisać na listę.
Pozdro.

a co z badaniami lekarskimi,sa jakies specjalne wymogi?

żadnych badań
żadnych licencji

z papierów tylko prawo jazdy i rejestracja+ubezpieczenie quada

a jak wyglada sprawa osiek,daja sobie rade i ile ich mniej wiecaj startuje a i co Ty proponujesz 2x4 czy 4x4

ośki nie dają sobie rady, a przynamjniej nie widziałem żadnej w okolicy pudła

mimo wszystko to rajd bardziej terenowy niż nizinnoszutrowy, i jak wpadniesz na podmokłą łąkę, to 4x4 przejedziesz nawet jej nie zauważając, a 2x4 umrze i będzie wyciągarka co chwile.

jeśli będzie padało , to bedziesz miał kilkukilometrowe przeprawy w błocie po kolana miejscami, i znów czteronapędówka da rade bez problemów, a ośka niebardzo.

To nie dakar Tu woda jest


ps. startowały dwie albo trzy w ub. roku, dojechała chyba jedna ale nie jestem pewien

Napisz proszę jeszcze, jak wyglądały odcinki przeprawowe - czy były miejsca wyjątkowo wymagające, np. głęboka woda, rzeka, którą quadem było trudno pokonać? Trzeba mieć snorkle, albo pompowane poduszki pod quada i przeprawiać się obok wpław? A jak tam ostre podjazdy/zjazdy, trawersy - coś szczególnie trudnego (chodzi mi np. o góry, na których 2 godz. non-stop chodzi wyciągarka, gdzie jest ryzyko, że padnie aku), miałeś kłopoty (rolki)? Przygotowywałeś quada pod tym kątem w jakiś szczególny sposób? Ten rajd to chyba bardziej rallye, niż przeprawowy, prawda? Więc zakładam, że nie było jakiejś masakry.

Jeszcze przy okazji jedno pytanko jeśli pozwolisz - w Dakarze 4x4 doganiają motocyklistów, co stanowi spory problem w kwestii bezpieczeństwa. Jak było tutaj? Kiedy ruszały quady i ile było przerwy? Było ryzyko, że osobówki, albo ciężarówki Cię rozjadą na trasie? I w ogóle jak się startuje - kolejno? W jakich odstępach? Da się jechać w jakimś zespole, czy to impreza dla solistów? Sorry, że tyle pytam, ale lepiej dowiedzieć się od eksperta, niż zgadywać samemu.