Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - Berlin-Wrocław 2006 - relacja
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 27.04.2024 19:35



Odpowiedz  [ 50 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Berlin-Wrocław 2006 - relacja 
Autor Wiadomość

Rejestracja: 11.01.2006 16:02
Posty: 5042
Miejscowość: Warszawa
Quad: G800
PostWysłany: 29.06.2006 22:57 
za informacjami podawanymi na stronie Moliego (www.moli.pl)


godz 21:30 Jacek Bujański pospawał ołamane elementytylnego zawieszenia, poskładał maszynę i jedzie dalej trasą. Według informacji organizatora z godziny 20.30 jeszcze około 80% startujących załóg nie zjechała do bazy i walczyła na odcinkach, dlatego dalsza walka Jacka ma dalej sens. Jeden z naszych serwisantów podróżuje uruchomionym i dowizionym na trasę przez firmę CAPAR autem serwisowym Jacka.

Do bazy dotarł również MAN Sebestiana. Mamy też informację, że URAL Krzyśka został naprawiony i wystartuje jutro do kolejnego odcinka.

Przed chwilką potwierdzony został też powrót do bazy UAZ'a Mirka i RR'a Piotrka.

Wygląda na to, że jedynym pojazdem na trasie jest quad Jacka Bujaskiego. Wyniki z pewnością nie będą dziś ogłoszone i należy się ich spodziewać około 7 rano jutro.

_________________
Krzysiek

Z życia forum:
Jeżeli polski rolnik nie ma krowy, a jego sąsiad ma dwie, to ten polski rolnik zamiast robić wszystko aby też mieć dwie krowy - woli żeby sąsiadowi te dwie krowy zdechły.


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 29.06.2006 23:33 
godz.: 00:25 Jacek zakończył swój pechowy dzień i dotarł cało na metę, mimo późnej pory wyprzedzając na ostatnich kilometrach kilku uczestników...

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 09:28 
Relacja Marcina Paluszkiewicza z trasy rajdu z II etapu

"Rajd Berlin – Wrocław – II Etap
Drugi etap 12. Rajdu Berlin – Wrocław ponownie odbył się na poligonie pod Drawskiem Pomorskim. Trasa licząca ponad 80 kilometrów, dała się we znaki wielu zawodnikom. Piaszczyste tereny, poprzeplatane przeprawami rzecznymi lub błotnymi, spędzają wielu sen z oczu. Polskie załogi sprostały takim warunkom. Kolejny raz zaprezentowały się bardzo dobrze, uzyskując czasy w ścisłej czołówce.
Prawie dwieście załóg przystąpiło do drugiego etapu Rajdu Berlin – Wrocław. Już po kilku kilometrach okazało się, że nie będzie łatwo. Nie dość, że trzeba było pokonać kilka mniejszych rzek, jak i wyschniętych koryt, to na dodatek trzeba było mocno naszukać się trasy. Jak wiadomo poligon jest ogromny i łatwo się na nim zgubić, a wtedy zaczyna się zabawa! Palące słońce i wiszący w powietrzu kurz nie ułatwiają uczestnikom życia. Dzisiejszy, stu-dwudziesto kilometrowy odcinek specjalny okazał się być dość łaskawy dla polskich załóg. Najszybszym podczas drugiego etapu był reprezentant Loctite Generali Team, Albert Gryszczuk. Jego Tomcat nie uległ żadnej, jedynie po 30 kilometrach, zawodnik ugrzązł w pułapce błotnej i korzystał z pomocy innej polskiej załogi. Ósmy czas na odcinku i niewielka strata liczona w minutach do zwycięzcy pozwala myśleć załodze o podium. Wysoko zakończył rywalizację Piotr Kowal w podobnym Tomcacie. Kierowca nie miał większych przygód na trasie, wyprzedził kilku rywali i po drugim etapie był na piętnastej pozycji w generalce. Najszybszą ciężarówką, prowadzoną przez Polaków podczas tego etapu, był Mercedes Unimog Grzegorza Barana i Rafała Martona. Zawodnicy przyjechali na czwartej pozycji w klasie i awansowali na dwudzieste piąte miejsce w generalce. Ze zmiennym szczęściem wiodło się Krzysztofowi Ostaszewskiemu w Uralu i Robertowi Góreckiemu w Tomcacie z Locitite Generali Team. Ominięcie bramki, czy też problemy z metromierzem, pozwoliły obu zawodnikom ulokować się w środku stawki. Mniej szczęścia mieli tym razem Sebastian Hornik w MAN’ie oraz Mirek Kozioł w Uaz’ie. Ten pierwszy startując z odległej pozycji musiał przedzierać się za wolniejszymi, ex-wojskowymi MAN’ami, często czteroosiowymi, grzęznącymi gdzie tylko popadnie. Kierowca Ampol Team mimo tego wyprzedził kilku rywali awansując o kilka pozycji. Mirek Kozioł również nie ustrzegł się problemów. Niewielkie awarie, jakie przytrafiają się konstrukcji typu SAM, to w tym przypadku jest normą. Dla kierowcy Uaz’a, najważniejszym w pierwszym starcie, w tak długiej imprezie, jest dotarcie do mety. Na słowa pochwały zasługuje jedyny i pierwszy Polak, startujący w tym rajdzie na quadzie. Jacek Bujański jedzie cały czas swoim tempem, spokojnie pokonując przeprawy błotne, jak i szybkie partie. Dotychczasowa jazda zapewniła mu bardzo dobrą czwartą pozycję w klasie oraz miejsce w pierwszej dwudziestce w klasyfikacji łączonej motorów i quadów.
Kolejny trzeci etap podobnie do dwóch ostatnich rozpocznie się na poligonie pod Drawskiem Pomorskim. Kierowcy wyjadą na pierwszy oes dnia o ósmej rano i będą mieli do pokonania około siedemdziesięciu kilometrów. Później cała kawalkada pojazdów, towarzyszących 12. Rajdowi Berlin – Wrocław, ruszy w stronę Wędrzyna, gdzie po południu odbędzie się drugi odcinek dnia. Jego długość nie przekroczy czterdziestu kilometrów. Uczestnicy noc spędzą na obozie rozbitym w Wędrzynie, po czym przystąpią do etapu maratonu, zwanego dniem Hannibala! Jego długość wyniesie 328 kilometrów.
Jacek Bujański – „Zacząłem dość pechowo. Na pierwszym punkcie kontrolnym zacząłem się przeprawiać przez spore bagno. Od razu podpiąłem wyciągarek i zacząłem się wyciągać. Niestety linka pękła i na wygrzebywaniu się straciłem około czterdziestu minut. Do tego jeszcze drobne problemy z roadbook’iem. Jak wiadomo, poligon jest ogromny i łatwo się na nim zgubić, a wtedy zaczyna się dopiero zabawa! Po osiemdziesięciu kilometrach, czuję się zmęczony, ale i zadowolony z osiąganych wyników – oby tak dalej.”

Albert Gryszczuk – „Dla nas, kolejny etap zmagań z Rajdem Berlin – Wrocław można uznać za udany. Startowaliśmy z czwartej pozycji i już po 28 kilometrach dogoniliśmy pierwszy samochód. Niestety wpadliśmy w bardzo głębokie torfowisko. Zakopaliśmy się, tracąc pół godziny. Na szczęście pomogła nam jedna z polskich załóg, której serdecznie dziękujemy. Przed nami jeszcze 600 kilometrów oesowych i wszystko się może wydarzyć. My będziemy walczyć.”

Grzegorz Baran – „Startując z 58 pozycji musieliśmy przedzierać się przez wolniejsze załogi. Niektórzy ustępowali, a niektórym trzeba było pomóc zderzakiem! Zajęliśmy wśród ciężarówek dobre miejsce i jutro na 120 kilometrowym odcinku będziemy dalej atakować. Etap trudny, sporo kurzu, no i droga dziurawa. Ostatnie pięć kilometrów ścigaliśmy się z uszkodzonym systemem pompowania. Gdzieś, przeprawiając się przez bagno, w trakcie upuszczania powietrza, pękł nam przewód i dalszą część trasy przejechaliśmy z ciśnieniem poniżej atmosfery. Mimo tego jesteśmy zadowoleni z wyniku i jutro atakujemy dalej.”

Andrzej Derengowski –„Drugi etap – bardzo dobry etap. Szczególnie roadbook i jego czytelność zasługują na największe pochwaały. Fakt, był jeden mały błąd, ale takie rzeczy można organizatorowi wybaczyć. Dla nas dzień szczęśliwy, uzyskaliśmy z moim kierowcą Piotrem Kowalem świetny wynik, który z pewnością optymistycznie nastraja nas do trzeciego etapu. Zastrzeżenia mam, co do faworyzowania niemieckich zawodników. Poza tym było super. Mieliśmy może drobny problem z wyciągarką, klinowała się lina, straciliśmy pół godziny i szansę na osiągnięcie jednego z najlepszych czasów. Jutro 120 kilometrów na tym samym poligonie – będziemy walczyć o podium.”

Robert Górecki – „Był to pierwszy dzień prawdziwej walki – rajd się zaczął. Dziś po raz pierwszy 80 km przecudnej, wspaniałej rywalizacji na bardzo ciężkiej trasie. Dużo kurzu, szybkiej jazdy, a miejscami dające w kość przeprawy przez błota lub rzeczki. Mnie i mojemu synowi szło dziś ze zmiennym szczęściem. Po 45 km straciliśmy metromierz i połowę tego etapu musieliśmy jechać na tzw. czuja. Z pewnością straciliśmy sporo cennych minut – nas to jednak nie martwi, to dopiero początek, poczekajmy do etapu Hannibala, liczącego 328 kilometrów oesowych, ale to dopiero w czwartek. Jutro z pewnością będziemy chcieli odrobić poniesione straty.”

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 09:30 
Dalszy ciąg relacji Marcina Paluszkiewicza :

Rajd Berlin – Wrocław – etap III i IV
12. Rajd Berlin - Wrocław powoli osiągnął półmetek. Kierowcy przejechali już dość spory dystans, a przed nimi jeszcze najdłuższy 330 kilometrowy etap V. Trzeci i czwarty dzień rywalizacji, dla Polskich załóg był zmienny. Bardzo dobrze spisał się Jacek Bujański quadem, wygrywając etapy, świetnie pojechał Krzysiek Ostaszewski Uralem i Grzegorz Baran Mercedesem Unimog. Dzień trzeci zostanie też w pamięci Loctite Generali Team’u. Albert Gryszczuk prowadząc po trzecim etapie, popełnił błąd i dachował. Auto udało się reanimować i przystąpić do dalszej rywalizacji.
Rajd Berlin – Wrocław zaczął przysparzać, co raz więcej problemów, startującym załogom. Sprzęt przestaje wytrzymywać trudy rywalizacji i sporo samochodów do mety wraca na lawetach lub na holu. Trzeci etap rozegrał się ponownie na poligonie drawskim i liczył 120 kilometrów oesowych. Układ trasy był bardzo podobny do poprzedniego, szybki, kilka przepraw błotnych, przejazdy przez rzeki i oczywiście czołgowiska, niewybaczające zawieszeniu. Czwarty etap startował również na poligonie pod Drawskiem Pomorskim. Pierwszy odcinek dnia miał ponad 70 kilometrów, po jego zakończeniu zawodnicy, jak i wszyscy uczestnicy maratonu spakowali się, kierując się na kolejny poligon koło Sulęcina, w Wędrzynie. Tam przystąpiono do drugiego odcinka dnia o długości ponad 40 kilometrów. Jednym z najszybszych Polaków kolejny raz był Jacek Bujański jadący quadem Kawasaki. Wpierw uzyskał trzeci wynik dnia, po to by na kolejnym etapie przyspieszyć i go wygrać. Po czterech etapach zawodnik awansował na drugą pozycję wśród quadów. Bardzo dobrze spisywali się też kierowcy Tomcatów. Robert Górecki z zespołu Loctite Generali Team z dnia na dzień przyspieszał awansując do pierwszej szóstki Rajdu Berlin Wrocław, podobnie jak Piotr Kowal z Land Serwis Team’u w podobnym aucie. Kierowcy z kilometra na kilometr przyspieszają, czują się coraz pewniej, uzyskując czasy w ścisłej czołówce. Mniej szczęścia miał drugi z kierowców Loctite Generali Team, Albert Gryszczuk. Kierowca popełnił błąd nawigacyjny, musiał się wracać i wtedy to dachował, urywając tylny most. Szybka reakcja serwisu, który musiał dotrzeć do miejsca zdarzenia, pozwoliła na stratę czterech godzin a nie dziesięciu, bowiem auto zostało zreanimowane na miejscu i kierowca przystąpił do dalszej rywalizacji. Bardzo dobrze spisywały się załogi ciężarówek. Diverse Extreme Team, dysponując najsłabszym autem w stawce, przygotowanym do ścigania się na Rajdzie Dakar, przez dwa ostatnie etapy plasował się w pierwszej szóstce pojazdów ciężarowych. Dla Grzegorza Barana i Rafała Martona to bardzo dobry wynik, bowiem zespół przyjechał tu na trening przed Dakarem. Jak sami zawodnicy przyznają, samochód nie jest oszczędzany, mają wyjść z niego wszystkie wady, tak aby w styczniu być pewnym, że się startuje w stu procentach sprawnym i bezawaryjnym pojazdem. Do najdłuższego etapu, zawodnicy DExT wystartują z piątej pozycji wśród ciężarówek. Kolejną bardzo szybką ciężarówką jest złoto – niebieski Ural z silnikiem od Volvo. Wielokrotny uczestnik rajdów off-roadowych jedzie bardzo szybko, nie popełnia błędów, jak i nie miewa problemów z pojazdem. Trzeci, jak i czwarty odcinek, kierowca z Radwanic wygrał, przechodząc na prowadzenie w klasyfikacji ciężarówek. Jest to bardzo dobry wynik zwłaszcza, że Krzysiek pierwszy raz startuje w tak długim rajdzie. Trzecia ciężarówka, MAN Sebastiana Hornika podróżuje ze zmiennym szczęściem. Czasami złapie kapcia, co przy tak wielkim pojeździe to nie lada problem, zdarzają się też załodze problemy z nawigacją, ale to nie ma większego wpływu na osiągany przez Ampol Rally Team wynik. Dla załogi najważniejsze jest przetestowanie nowopowstałego pojazdu, który ma służyć w przyszłości do wygrywania rajdów w klasie ciężarówek. Równie dobrze spisuje się ostatnia załoga w Uaz’ie własnej konstrukcji. Mirek Kozioł, co raz lepiej zgrany ze swoim pilotem, zaczął przyspieszać i od razu awansował o kilka pozycji do przodu. Załoga na trzecim, jak i na czwartym etapie nie miała większych problemów, ani z autem ani z nawigacją, i do piątego wyczerpującego etapu, przystępuje pełna optymizmu. A tego nie powinno zabraknąć nikomu, bowiem przed zawodnikami aż 330 kilometrów etapu, z czego około 260 kilometrów to trzy odcinki specjalne. Z pewnością układ klasyfikacji generalnej po „Dniu Hannibala” wywróci się do góry nogami i dopiero wtedy będzie można spekulować, kto ma szansę wygrać 12. Rajd Berlin – Wrocław.

Albert Gryszczyk – „Trzeci Etap 12. Rajdu Berlin – Wrocław liczył około stu dwudziestu kilometrów. Dla załogi numer 101 średnio szczęśliwy. Wystartowaliśmy z czwartej pozycji. Na 70 kilometrze dogoniliśmy już trzy załogi, niestety popełniliśmy mały błąd nawigacyjny, musieliśmy się wracać i wtedy dachowaliśmy uszkadzając poważnie samochód. Wyrwaliśmy tylny most, jak wiadomo bez tylnych kół jazda jest ciężka. Po około trzech godzinach od wypadku przyjechał nasz serwis na trasę. Podnieśliśmy pojazd do góry, podstawiliśmy most pod Tomcata i przyspawaliśmy go powrotem do rajdówki. Przejechaliśmy całą trasę, jesteśmy teraz na mecie, co widząc samochód zaraz po wypadku, wydawało się niemożliwe. Tak naprawdę to, że tu jestem zawdzięczam tylko i wyłącznie serwisowi i jego sprawnej reakcji. Myślę, że z czwartego miejsca w generalce spadliśmy do czwartej dziesiątki. Jest to jednak trzeci etap rajdu. Wszystko jeszcze przed nami.”

Jacek Bujański – „Trzeci etap miał około 130 kilometrów, mnie wyszło tak koło 150, więc sporo błądziłem. Zepsuł się metromierz i to głównie wpłynęło na wynik trzeciego etapu. Przypominał bardziej Enduro z tym, że tam odcinki mają niewiele ponad pięć kilometrów, tu znacznie więcej. Poza tym nie miałem większych problemów na trasie, dopadłem kilku zawodników, udało się wyprzedzić motory, potem zbłądziłem, złapałem kapcia i znów dogoniłem tych samych zawodników. Mimo tego jestem bardzo zadowolony z wyniku osiągniętego na trzecim etapie. Czwarty etap, rozpoczynający się na poligonie pod Drawskiem Pomorskim, a kończący koło Sulęcina udało się pojechać bez większych problemów i wygrać go w klasyfikacji quadów. Przed nami długi 330 kilometrowy piąty etap. Mam nadzieję, że uda się utrzymać wynik.”

Krzysztof Ostaszewski – „Były to dobre dni dla naszej załogi. Trasa była ciekawa, miała szybkie elementy i to, co nas cieszy, czyli sporą ilość przeprawówek. Poszło nam bardzo dobrze, wyprzedziliśmy sporo załóg. Problem mamy tylko z niemieckimi załogami, które nie patrzą się za siebie, nie ustępując drogi szybszym zawodnikom. Nie wiem czy to brak kultury, czy chęć spowolnienia wyprzedzających załóg, ale zdarza się to tylko im, bowiem Francuzi czy Austriacy, jak tylko widzą szybsze auto za nimi od razu zjeżdżają na bok. Czwarty etap był znów dość ciężki. Mimo tego, że go wygraliśmy w klasyfikacji ciężarówek, dojeżdżając na szóstej pozycji w generalce, nie było łatwo. Wpierw mieliśmy odcinek pod Drawskiem, stamtąd dojazdówką przenieśliśmy się pod Sulęcin do Węgrzyna, gdzie odbył się drugi oes dnia. Z wyniku jesteśmy zadowoleni i oby tak dalej.”

Mirek Kozioł – „Dla naszej załogi oba etapy trzeci, jak i czwarty były dość udane. Osobiście jestem zadowolony. Mimo trudniejszych warunków, jakie zafundował nam organizator Klaus Leihener, nie mieliśmy większych problemów. Nie popełnialiśmy błędów nawigacyjnych, no i przede wszystkim nie uszkodziliśmy samochodu. Z dnia na dzień nabieramy pewności siebie, w końcu jest to dla nas pierwszy w życiu tak długi i wyczerpujący rajd. Jedyny problem, z jakim się borykaliśmy, to szwankująca instalacja gazowa, bowiem asz Uaz został przystosowany do jazdy na dwóch paliwach. Sprawdzimy, co się stało i jak tylko się da, to awarię usuniemy. Przed nami najdłuższy piąty etap, zwany dniem Hannibala. Myślę, że tam rozegra się główna walka o pozycję.”

Robert Górecki – „Trzeci etap był bardzo ciekawy. Typowa dla tego rajdu trasa liczyła ponad 120 kilometrów, bardzo ciekawa, szybka, z elementami rajdu przeprawowego. Fakt, że przeprawy były łatwe, w końcu od dwóch tygodni nie padało i większość rzeczek nie ma takiego poziomu wody, jak w ubiegłym roku, co ułatwia wszystkim jazdę. Jesteśmy zadowoleni z rywalizacji, zwłaszcza z czwartego etapu, na którym osiągnęliśmy bardzo dobry trzeci wynik. Będziemy walczyć.”

Sebastian Hornik – „Dwa ostatnie etapy, czyli trzeci i czwarty były dla nas ciężkie. Nie ustrzegliśmy się paru awarii. Ominęliśmy też jeden punkt kontroli czasu, który w naszym przypadku nie wiele zmieni, jeśli chodzi o zajmowaną pozycję. My w Rajdzie Berlin – Wrocław jedziemy samochodem MAN, zbudowanym dwa miesiące temu. Auto jest poddawane gruntownym testom, stąd też słabsze wyniki. My się tym nie przejmujemy, w końcu przyjechaliśmy tu odkryć wszelkie bolączki tego siedmiuset konnego potwora. Przed nami piąty, 330 kilometrowy etap – będzie bardzo ciężko.”

Grzegorz Baran – „Trzeci 120 kilometrowy etap i czwarty 200 kilometrowy, to już prawdziwe ściganie się po długich i dość męczących drogach. Nasz Unimog sprawował się świetnie, nie mieliśmy żadnych przygód. Całą trasę przejechaliśmy czysto i z uzyskanego wyniku jesteśmy zadowoleni. Po dwóch etapach dowiedziałem się też bardzo ciekawej rzeczy. Jak tylko zaczęliśmy uzyskiwać dobre rezultaty, przyszli do nas zawodnicy niemieccy i francuzcy dowiedzieć się jaką mocą dysponujemy. Szybko z naszych rozmów wynikło, że Mercedes Unimog przygotowany do startów w Rajdzie Dakar jest jedną z najsłabszych ciężarówek biorących udział w Rajdzie Berlin – Wrocław. To dało nam jeszcze większą wiarę w siebie i sprzęt. Jesteśmy optymistycznie nastawieni do dalszej rywalizacji.”

Piotr Kowal – „Idzie nam coraz lepiej. Zaczynamy przeganiać większość zawodników. Jak dla nas odcinki są bardzo szybkie, nie ma zbyt dużej ilości przepraw, a my do tego jesteśmy stworzeni. Jak dotąd jest to nasz pierwszy rajd szybkościowy, z mniejszym naciskiem na przeprawy, i z dnia na dzień coraz bardziej się aklimatyzujemy. Do piątego etapu ruszamy z dziewiątej pozycji i mamy nadzieję na metę w Trzebieniu dotrzeć jako pierwsza załoga!”

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu

Rejestracja: 11.01.2006 16:02
Posty: 5042
Miejscowość: Warszawa
Quad: G800
PostWysłany: 30.06.2006 09:41 
moli.pl:

Wczorajszy trudny etap wykończył sporo sprzętów. W tabeli sporo zmian...

Jacek Bujański MSG-TEAM z powodu awarii spadł na 48 pozycję w zestawie "drobnicy". Wyników czysto quadowych organizator nie podaje...

W samochodach i ciężarówkach na czele tabeli Strasser/Kubs 23:06-07

Najlepszy z Polaków zespół Kowal/Derengowski pozycja 8 z czasem 26:23:52

Miejsce 21 Górecki/Górecki 27:56:38

Miejsce 27 Tolak/Szurkowski 28:28:31

To pierwsza trójka, dalej jest tak: 39 Beaupre/Lisicki 30:21:54 , 41 Gryszczuk/Mazurek 31:08:16, 60 Kozioł Sitko 34:07:40,

74 Baran/Maron 36:22:50, 75 Hornik/Mielczarek/Mierzęcki 36:27:47, 76 Ostaszewski/Taras 36:28:56 - zupełnie jakby razem jechali!!!

Wszyscy już pojechali na start do pierwszego odcinka dzisiejszego etapu. Czekamy na wieści z trasy...

_________________
Krzysiek

Z życia forum:
Jeżeli polski rolnik nie ma krowy, a jego sąsiad ma dwie, to ten polski rolnik zamiast robić wszystko aby też mieć dwie krowy - woli żeby sąsiadowi te dwie krowy zdechły.


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 10:01 
Z nieoficjialnych informacji wiem że po pechowym urwaniu koła Jacek spadł na 5 pozycję wśród quadów , ale piłka jest dalej w grze ...

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 10:39 
XII rajd Berlin-Wrocław
W 7 dni 1600km od okolic Berlina poprzez Drawsko, Biedrusko aż pod Wrocław.

tu można zobaczyć film z I odcinka rajdu

Image

Image

Image

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 11:53 
Jacek dzielnie jedzie dalej :

Image

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 12:00 
Image

Image

Image

Image

Image

Image

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 30.06.2006 12:05 
Image

Image

Image

Image

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Prezes ATV Polska & Sędzia PZM & Administrator Forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.11.2003 10:03
Posty: 5575
Miejscowość: ATV Polska, Kraków
Imię: Dorota
PostWysłany: 30.06.2006 14:02 
"Dzis ukończyłem bez problemów. Trudna nawigacja i punkt CP schowany tak wrednie, że połowa go nie znajdzie. Zaczyna padać. Jechaliśmy pod Żagań. Tam przeprawa wodna ale bez problemu quady przejechały. Przy mnie motocyklista wpadł po uszy do wody. Trasa pokręcona i strasznie wyboista. Po drodze padł jeden silnik w Grizzly a jeden quad spadł z mostu do rzeki. Jutro dwa etapy po 40 km. ""


 
Profil Facebook WWW
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 01.07.2006 19:52 
Relacja z pechowego dnia :

„Początkowo było dobrze. Do krosna dojechałem na pierwszym miejscu i byłem na pierwszym w klasyfikacji generalnej. Pierwszy punkt znalazłem tylko ja i jeszcze jedne zawodnik, stad zmiana na pozycji lidera. Na drugim oesie quad przestał się prowadzić. Zatrzymałem się, żeby sprawdzić ciśnienie w oponach wszystko było porządku. Jak się okazało, miałem pękniętą tylną piastę. Przy około 90 km/h , urwało się koło, zrobiło się gorąco, wyhamowywałem na jakiś 100 metrach ocierając się o drzewa, ale się udało. Serwis przyjechał po pięciu godzinach, pospawaliśmy w jakimś gospodarstwie piastę, zamontowaliśmy ją do quada i pojechałem dalej. Jechałem już po ciemku, łatwo nie było, ale znalazłem się w końcu na mecie, tracąc pozycję lidera w klasie quad. Będę starał się odrobić część strat.”

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.12.2005 10:23
Posty: 725
Quad: run.. Forrest.. run
PostWysłany: 02.07.2006 18:28 
Odbiegając nieco od tematu - zainteresowanym rajdem Berlin- Wrocław proponuję zapoznać się za pomocą poniżej zamieszczonych linków z miejscami przez które przebiega rajd lub najbliższą okolicą. Tereny b. tajemnicze wręcz magiczne z historią pod którą uginają się kolana.
tutaj artykuł w wordzie z serwisu o2
http://patrz.pl/?43097
i kilka fajnych linków
http://www.nowogrodbobrz.eisp.pl/artykuly/a09.html
http://www.nowogrodbobrz.eisp.pl/artykuly/a07.html

Może by tak ktoś chciał się przyłączyć z okolic i mały wypad quadami w tamte rejony - znaczy dojeżdżamy na lawetach , busami dalej już quadami


 
Profil Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 02.07.2006 21:05 
Image

Jacek Bujański został sklasyfikowany na bardzo dobrym 5 miejscu w quadach na XII Rajdzie Berlin Wrocław . Gratulujemy !!!

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2004 00:44
Posty: 4145
Miejscowość: Warszawa
Quad: XXc
PostWysłany: 02.07.2006 21:09 
Image

Image

Image

Image

Image

_________________
„Najlepszą modyfikacją, która poprawia osiągi quada, są umiejętności kierowcy quada"
-------------------------------
www.3fun.pl


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 50 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 19 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.