Akwid na foto widac seryjna zawieche, chyba ze ma srodek zmieniony...

Wiadomość telefoniczna z ostatniej chwili:
"Cashandcash (vel Albinowski Maciek) przyjechał pierwszy (nie klasyfikowany) zapie..la strasznie:) Łaskawiec przereklamowany
Jest ciemno i jak na razie nie widać innych zawodników....
Wczoraj Kret rozprawił się nawet z mistrzem
Findera faktycznie nie ma... Przynajmniej do użytku publicznego.

Tak się składa, że jedyny ból to problem z tym, że Marco bardzo dobrze jechał i stracił szansę na dobry wynik. Sprzęt miał sporo przejechane i nie był modyfikowany mechanicznie, więc na pewne rzeczy nie mam wpływu, a na co dzień serwisu dokonuje użytkownik ze względu na koszty - ale może w przyszłości to się zmieni i powstaną przy okazji takich imprez prawdziwe teamy serwisowe, z całym sprzętem i zapleczem technicznym i takie wypadki nie będą miały miejsca. Mam taką nadzieję, że wtedy będzie można skupić się tylko na rywalizacji, a nie brudnej grze na rynku jaką wielu stosuje w tym środowisku (patrz inne wątki).

rozmawiałem z Markiem , jest w campie , powiedział że jest szansa że jutro wyjedzie , chyba nie z tą dziurą w silniku , o szczegółach ma napisać później , dam znać jak coś więcej będę wiedział
pzd krzysiek

-- dodano 23.10.2011 21:37 --

pewnie Mieciu coś wymyślił , poxylina , trytki i kropelka mogą zdziałać cuda , na poważnie trzymam kciuki za chłopaków
pzd krzysiek

Z tego Mesia co się zepsul w Europie części wzieli heheh

Awarie silników zdarzają się także w F1, choć coraz rzadziej. Takich przypadków nie wyeliminujesz. Owszem serwis na pewno lepiej zadba o przeciążony sprzęt, przegląd po każdym odcinku itp. Zawodnik skupia się tylko na jeździe, a to duuuży komfort psychiczny.

strasznie mi szkoda Marka kurcze podczas zeszłej edycji zatarł mu się silnik na starcie stał za mną i nagle coś nie tak.

teraz 2 awaria Marku chyba coś nad Tobą czuwa w tym Maroko

z sms'owej relacji: "Marki całą noc przekładali silniki, Piroman jest lżejszy o 3 paski"
albo Homarkowi tak się zepsuła "zwrotnica", że poszło jednak coś więcej i teraz może robić za dawcę, albo Krecik zabrał trochę więcej części niż mówił
Co do pasków w "pszczółkach- jak tak dalej pójdzie, to strasznie drogo wyjdzie ten rajd Już teraz Piroman zrobił normę ubiegłoroczną, a to jeszcze nie koniec rajdu .

Niewiem ile w tym jest prawdy ale z teog co słyszałem Marco zalał się troszke na MT ? wodą

jeśli tak to mogło to być przyczyną awarii silnika .

Zalal się zalalal i to nie trochę. Widac to zreszta na zdieciach z MTSeries.

zalał na 1 etapie, potem jechał normalnie, więc spoko

dzwonił Shogun, i jest tak:
Homarek urwał wczoraj zwrotnicę - holowali go terenówka przywiązanego do zderzaka i przy 80 km/h pękł pas, grizlak rolował. No i wtedy już nie ważna była pęknięta zwrotnica Współczuje Homarkowi okrutnie, bo po urwaniu zwrotnicy dzwonił do mnie jak czekał na "śmieciarkę" i cieszył się, że Krecik ma zapas i mu da.

Teraz jest grizzlo-dawca, Kret się cieszy, bo nagle "znalazł" na środku pustyni potrzebny mu wtryskiwacz - jak to było? kto to ma szczęście? Podobnie jak Marko, ten "znalazł" cały silnik, który przekładali całą noc na campie i Marko dziś już poleci dalej.
Co do pasków, to Piromanowi zostały już TYLKO 2, więc szanse na ukończenie rajdu maleją.

Mają problemy z paliwem, nie na każdej stacji jest benzyna. Tego się nie spodziewali, bo w ubiegłym roku takich problemów nie było. Shogunowa Yamaha pali.......... on sam nie wie czy jedzie na kurz, czy może na wiatr. tankował razem z Pitem: Pitu wlał do Reni 40l, Shogun 11l Więc podsumował, że gdyby wziął z Polski 3 kanistry, to by cały RMF objechał bez tankowania

Całą imprezę baaaardzo wszyscy chwalą, jak to u Alberta

Na moich oczach jechaliśmy z tyłu. Później na trasie jakieś 20km dalej się pogubiliśmy i spotkaliśmy Marka - pytał się co ma zrobić czy jechać dalej. W silniku było mleko - ustalił, że powoli wraca i płucze.

No to chyba wszystko wyjaśnia i nie ma co szukać dziury w całym. Żeby to jeszcze wlała się czyściutka woda. Jak znam życie, to wlała mu się wodnista mazia o właściwościach .... ściernych

dajcie już spokój, chłopak przejechał już z 600km od tego zdarzenia, przyczyn może być więcej, ważne że jedzie dalej, w końcu to relacja z RMF czy MT?

Zepsuło się to się zepsuło na to nie ma stu procentowych zabezpieczeń.
Można teraz rozważać co było powodem, ale to nic nie zmieni.
Najważniejsze , że pomimo przeciwności i obecnej przecież rywalizacji chłopaki potrafią sobie pomagać.
Popatrzcie też jakie to emocje i przeżycia najpierw Marco zrezygnowany nie jedzie potem wszystko się odmienia i reanimuje sprzęt dzięki niespodziewanemu dawcy Homarkowi (przepraszam nie znam kolegi więc przepisuje nick za Roninem).
Naprawdę fajna przygoda, oby do Mety trzymajcie się chłopaki