Jarosław Witas to jest ten pan z Żarek koło Czestochowy??

Wielkie GRATULACJE Jacku i Pawle.
------------------------------------------
Impreza CROATIA TROPHY byla ciezka zabawa,
nawet miejscami bardzo. Ogromny wysilek
fizyczny plus zameczenie sprzetu na "amen".
Po trzecim etapie , mimo wypicia trzech litrow
wody dostalem odwodnienia organizmu i musialem
skorzystac z niemieckiej pomocy lekarskiej - pol
litra czegos tam w zyle i bylem gotowy na nastepny
dzien.
-------------------------------------------------
W porownaniu z zespolem Jacko-Pawlanym
mielismy wiecej szczescia i poswiecalismy zdecydowanie
mniej czasu na kazdodniowa reanimacje sprzetu,
tutaj wielki podziw dla Jacka , który z czegos co
nie powinno już stac o wlasnych silach, /codziennie
skrecal,spawal,cial itp./ doprowadzal quada do dalszej
jazdy.
większe szczescie mielismy do momentu kiedy to
Jarek na Hondzie Rincon wjechal na jakis patol i
przedziurawil silnik. Musielismy wycofac się z rajdu.
-----------------------------------------------------
Trzeba zaznaczyc , ze rywalizacja na CROATIA TROPHY
rozgrywala się miedzy zalogami polskimi. Niemieckie
teamy zostaly przez nas zdeklasowane praktycznie od
samego poczatku , choc Niemcy momentami potrafili pokazac
pazury.
-------------------------------------------------------
Rozpiska kazdego dnia :
1. sniadanie - codziennie jajecznica plus wielokrotnie
odsmazana parowka
2. godz. 10.00 START
3. katowanie siebie i sprzetu - 100% adrenalina
4. META
5. ocena zniszczen i codzienna naprawa
6. piwo
7. obiadokolacja - jak na warunki biwakowe , to pelen wypas
8. ogloszenie wynikow z przebiegu etapu i rozdanie roadbookow
9. piwo
10. proba zasniecia na dmuchanym materacu w nylonowym
namiocie przy calonocnym huku mlotow pneumatycznych , pilarek , spawarek itp.
----------------------------------------------------------------------
Mariusz

CROATIA TROPHY - koszty :
--------------------------------------------------------------------------
1200 Euro za zespol dwuosobowy
/ w ramach tej kasy , organizator zapewnia
sniadanie , lunch w woreczku na droge , obiadokolacje ,
koszulke , czapeczke itp. + opieka medyczno - reanimacyjna /
---------------------------------------------------------------------------
zakwaterowanie , higiena itd. 100% BIWAK we wlasnym zakresie
---------------------------------------------------------------------------
Team ATV POLSKA :
1. Mariusz Kulak / Aleksandrow Lodzki / Yamaha Griz. 660
wyciągarka WARN 4.0 oraz tylna RAMSEY 3000 , opony
BigHorn radial Maxxis.
2. Jaroslaw Witas / Zarki Letnisko / Honda Rincon 650
wyciągarka WARN 4.0 , opony BigHorn radial Maxxis
---------------------------------------------------------------------------
W przyszlym roku zapowiadaja swoj start CZESI i kolesie
z AUSTRII.
Polecam - wiecej info - dzwon 0606205573, [email protected] - mariusz
---------------------------------------------------------------------------

MARIUSZ KULAK - POLSKA

Panowie WIELKIE GRATULACJE!!! Czytając takie relację aż się człowiekowi morda śmieje , cieszę się , że daliście radę i pokazaliście "pazur" . Mam nadzieję ,że na EnduroManii , na którą jedziemy 15 czerwca też uda nam się powalczyć , pozdrawiam Krzysiek.

Gratulacje dla obydwu drużyn!
Czekamy na słynące już w Polsce fotorelacje w wykonaniu Mariusza. (Ostrzeżenie dla ludzi o słabych nerwach - ten humor zwala z nóg! ). A tu małe przypomnienie : http://www.atvpolska.pl/artykuly.php3/0/114

Czekamy również na relacje i artykuły Jacka Bujańskiego i Arka Kwietnia. No i na obiecane zdjęcia

Dziekujemy za gratulacje:)
Mariusz jak zwykle skoromny, ale nie dodał, że w chwili kiedy na drewniany pal nawlokło silnik Rincona przewaga nasza była zaledwie
4 minuty nad jego zespołem.
Walczyliśmy jak równy z równym i taka destrukcja mogła spotkać każdego quada. Trasa najeżona była drewnianymi kołkami i kamieniami.
Ja do dzis nie doszedłem do siebie i co zabiorę się wieczorem do pisania to mi się chce spać ze zmęczenia.
Faktycznie w czasie całego rajdu jak policzyłem dłużej pracowałem przy naprawianiu zniszczeń niż jechałem quadem, ale ja to lubię i nawet jakbym miał mechanika to sam bym pojazd naprawiał.
O takie odwodnienie jakie spotkało Mariusza jest bardzo łatwo dlatego nawet jak się niechce pić to trzeba się do tego zmuszać. Temperatura dochodziła do 30 st. C.
My z Pawłem startowaliśmy nowymi quadami Suzuki King Quad 700.
Pojazdy przed startem ledwo dotarte przeszły świetnie egzamin Chorwackich lasów. Nie było żadnych innych usterek technicznych jak tylko wynikające z uszkodzeń. Zużyłem wszystkie zapasowe części jak osłony przegubów, nawet obudowa przekładni pasowej została przebita od spodu kołkiem drewnianym, który przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu paska napędowego.
Moim błędem było zamontowanie dystansów w przednich kołach, ponieważ siły w układzie kierowniczym wzrosły tak znacząco, że drążki kierownicze seryjne tego nie wytrzymywały.
Urwało nawet dwie końcówki drążków i wyrwało przegub podczas forsowania wąskiego wąwozu.
Teraz już kiedy" Polak mądry po szkodzie" wiem wiecej jak szykować pojazd na taki rajd. Mam nadzieję, że jeśli będzie następny raz uda się spożytkować zdobyte doświadczenia.
Pozdrawiam i gratulacje dla zespołu Jarkowo/Mariuszowego za walkę z trudnym Chorwackim terenem:)

Zapraszam do galerii zdjęć Janka Bosaka z Chorwacj.

Galeria znajduje się na http://www.off-road.pl

Jacku , problem miękkich drążków kierowniczych w KK był już sygnalizowany na forum , daje to do myślenia , czy nie jest to błąd konstrukcyjny tego modelu...

Nie jest a raczej to nic nowego Kawasaki Brute Force ma takze ta sama przypadlosc. Lepszy wygiety drazek niz urwany wahacz.

Myślę,że wystarczy spojrzeć na ostatni post do działu "Quady Suzuki" gdzie próbowaliśmy wyjaśnić sprawę cyt: "babanowych drążków".
Niestety jak to zwykle bywa, rzucenie w eter, czy internet negatywnej opinii o czymś, rzadko bywa poparte dowodami, lub wskazaniem adresu serwisu gdzie można to sprawdzić (Celownik).
Jeżeli quad turla się do wąwozu i roluje 7 razy to trudno mi jest winić producenta o zbyt miękkie materiały w zawieszeniu, jeżeli się montuje dystanse +1,5" to wypadało się przyznać do błędu w założeniach i tak zrobiłem.
Po zdjęciu dystansów pogięte i prostowane dwa razy w imadle drążki dojechały do mety bez żadnych komlikacji i problemów.
Pozdo

Podobny problem czytalem na jakims forum w BF czlowiek urwal wahacz i os i omalo nie stracil zycia po obejrzeniu zdjec okazalo się ze ma dystanse i opony 27....

Ano właśnie, przez wiele lat pracy w branży motocyklowej poznałem takie opowieści, tylko że konfrontacja z faktami rzadko je potwierdzała hi hi

A oto zapowiadana fotorelacja http://www.atvpolska.pl/artykuly.php3/0/157 .
Najtrudniejszy ekstrem Europy - Croatia Trophy 2005 - okiem jego uczestnika Mariusza Kulaka i w obiektywie Jana Bosaka oraz Arka Kwietnia. Zapraszamy!