No i stało się! Trójka zapaleńców motosportów z Torunia: Darek, Paweł i nasz słynny quadowiec Broniu tak napalili się na Dakar, że 1 - szego stycznia ruszyli na wyprawę w kierunku rajdu chcąc poczuć na własnej skórze (jako niezależni obserwatorzy) kurz, pot, zmęczenie i odchody wielbłądów na pustyni.
c.d.n.

Tak jak już zeznałem, nasi trzej beztroscy maniacy Dakaru, lekko otumanieni Sylwestrową biesiadą, ruszyli 1 - szego stycznia w kierunku Dakaru, ich Mitsubishi L-200 wyposażyli w oponki typu Allroad, zaopatrzyli się też w dodatkowe paski, filtry oraz inne gadżety pozwalające przeżyć na pustyni takie jak: namioty, śpiwory, saperki i alkohol - oczywiście do obmywania ran po ukąszeniach skorpionów...
Entuzjastycznie nastawieni dotarli pierwszego dnia podróży do granicy Niemiecko-Belgijskiej gdzie w hoteliku zregenerowli siły i rankiem ruszyli dalej docierając w południe do Paryża. Tam poczynili kilka fotek pod wieżą Eiffla, zjedli porcję ślimaków i wystartowali dalej w kierunku Lizbony.
c.d.n.

Trójka zapaleńców brnie dalej, aktualnie sycą się widokami Pirenejów przez które jadą , do tej pory mroziło i śnieżyło ale zaczyna się wypogadzać (+9st.C), do Lizbony pozostało im ok.900 km i powinni dziś wieczorem tj. czwartek dotrzeć na miejsce. Dostali też info od innych zapaleńców, że w Lizbonie już tłok, trudno o hotele, a na wjazdach do miasta korki, oj, będzie się tam działo 5 stycznia podczas startu. Mają też zapewnienie od polskich ekip , że na miejscu dostaną tracka, mapy i będą mogli poruszać się wraz z kordonem serwisowym rajdu od bazy do bazy, a to już wiele jak na pierwszy rajd, zwłaszcza, że Bronek ma w tym roku podglądać co się da jako "wywiadowca quadowy", a w przyszłym roku ma w planach wystartować osobiście.

Dzielne chłopaki, grzeją swym pojazdem tak szybko jak tylko się da po autostradach, misiaczki tam nie stoją w krzakach więc radość z jazdy jest wielka, zmieniają się i tym sposobem mogą dziennie pokonać szmat drogi, do tej pory tylko raz błysnęło im na autobanie, ale kolega Paweł został natychmiast pouczony i odpuścił trochę z buta. Do tej pory koledzy wydali (paliwo, noclegi, posiłki, autostrady) ok.200E lecz wiedzą, że przemiła wycieczka, wygodne hoteliki wkrótce się skończą i trzeba będzie stawić czoła trudnym warunkom polowo/terenowym...

To bardzo ciekawe co piszesz. Jak widać zapaleńców nie brakuje.
Przesyłaj nam kolejne informacje jak im idzie. Nie jestem pewien, czy pozwolą im tak jechać za rajdem, ale jeśli się powiedzie to na pewno będą mieli wspaniałą przygodę. A start jako zawodników w Dakarze to już zupełnie inna bajka. Trzeba mieć budżet szejka w dyspozycji, żeby naprawdę pojechać, ale od czego są marzenia ...
W zeszłym roku było ponad 300.000 kibiców, którzy oglądali start rajdu Dakaru w Lizbonie. Znalezienie sensownego miejsca nie jest łatwe. To podobnie jak obejrzeć rajd Barbórki na Karowej jak się przyjedzie w ostatniej chwili - nie ma gdzie szpilki wcisnąć.
Za to opowiadał mi ktoś, że będąc w Hiszpanii spotkał Dakrowców na stacji benzynowej. Gdy już przejechali odcinek specjalny to się rozciągnęli i na dojazdówce do portu w Maladze było już w miarę luźno.

Wczoraj tj. czwartek BRON TEAM dotarł o 21.30 do Lizbony, dzięki uprzejmości holenderskiego teamu startującego w Dakarze oraz innemu zawodnikowi z Torunia mieli zapewnione miejsca noclegowe w bazie rajdu (co za fart!) 200 m od parkingu z wszystkimi potworami, które mają tam startować, oj, napatrzą się chłopaki na te wyuzdane sprzęty pustynne.
Galilleuszu: co do Bronia to jego marzenia potrafią daleko zabrnąć (chcieć to móc?), a małym lokalnym szejkiem to On już jest

W Lizbonie +13 st.C, chłopacy wyspani, ruszyli na zwiad terenowy po okolicach bazy rajdu, dzikie stado sprzętów ogrodzone na specjalnym parkingu, panuje lekki niepokój, ponoć wynikł jakiś spory konflikt między VW, a Mitsubishi, krążą ploteczki, że bez tych dwóch "koni pociągowych" rajd może się nie odbyć (?). Jeśli się uda to Broniu obiecał dziś przesłać jakieś pierwsze foty. Mimo wszystko w Lizbonie panuje spory rumor i podniecenie, w sobotę o 8 rano potencjalnie wszystko się zacznie, a przed uczestnikami 9 tys.km zmagań z terenem.

Info z ostatniej chwili - właśnie skończyła się konferencja prasowa i rajd odwołano (!!!?), oficjalna wersja to: zagrożenie AlKaidy zamachami w Mauretanii, nieoficjalna konflikt VW vs Mitsubishi, wszyscy nerwowo kręcą się po placu, zobaczymy co podadzą media i jak to się potoczy dalej....

a cos wiecej o tym konflikcie słyszałeś ?

chyba VW i Misiwisi to za małe firmy zeby dakar cały odwoływać...

Dakar ODWOłANY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mimo zawieruchy z odwołaniem rajdu, 70% ekip ruszyło jednak na własną rękę do Afryki wypróbować swoje sprzęty. Broniu wraz z załogą ruszył także i w niedzielę rano płynęli promem Z Giblartaru do Tangeru (50min), promy co 15 minut więc tłoku nie było. Czekam na ich dalsze relacje z Czarnego Lądu.

Dzięki za relacje i czekamy na więcej
To tym autkiem ze zdjęcia jadą

jak tylko dojdą kolejne fotki zaraz je umieszczę, a tym czarnym maleństwem przyjechali chyba jacyś "biedni Amerykanie"