Re: Kain... moje pierwsze drapki Sidem
zuber dziękuję za pokładane nadzieje
Z wyjazdu na wyjazd jest lepiej .... więcej rozumiem z fizyki sajda.... na więcej się porywam.
Doświadczenie z quada i znajomość terenu bardzo pomaga
Zaliczyłem też trawersowanie z fotela pasażera, zmiana balansu jak na żaglówce
Prawda jest taka że im więcej połykam kilometrów tym bardziej zbliżam się do granicy wyznaczonej przez osiem lat upalania quada....
Mimo tego że RzR jest sporo cięższy i słabszy od renegata, mam wrażenie że spokojniej pokonuje podjazdy, wydaję mi się że mam większą stabilność i przyczepność, oczywiście w warunkach słabej przyczepności np. piasek jest już wyraźna przewaga Rene.
Pozdrawiam
-- dodano 18.03.2012 14:38 --Dzisiaj śmiało mogę stwierdzić że jestem na 80 procencie, w 100 procentowej skali trudności Nyskich tras
Przerabianie odcinków jest dość pracochłonne, równanie kolein, usuwanie gałązek.
Sprawdzanie przejezdności jest źródłem radości , adrenaliny i ma smak którego nie czułem w ostatnim stadium jazdy quadem
Jasnym dla mnie się staje że sajd ma ogromny potencjał draperski
. W takim tempie już za miesiąc opanuje wszystko co robiłem quadem
.
Jest jednak kilka minusów utv'a... nie da się wskoczyć na podjazd który zaczyna się wysokim progiem, quadem wystarczyło pójść lekko na koło i wskoczyć... sajda się nie poderwie.... dęba nie stanie i czasami jest odczuwalny inny stosunek mocy do masy.
A tak poza tym stabilność jest masakryczna!!!!