Mechanik tłumaczy to tak:
jak już rozsypał się ten cholerny koszyczek to napęd na przód teoretycznie nie działał, jeżeli wtedy tył pracował intensywnie ( np tylne koła buksowały) to załączył się przód i szlak trafił piastę . Mogło i tak być ale gdzie w TYM MOJA WINA ?????

zapewne przyczyna była właśnie taka, Twojej winy w tym nie ma, ale mimo wszystko piasta powinna bez problemu wytrzymać takie przeciążenia.

Ja już rozmawiałem z mechanikami z serwisu .... wybaczcie ale to banda idiotów i debili ... oglądając dyscovery channel można mieć większą wiedzę od nich ... już szkoda gadać

Być może w niektórych przypadkach przyczyną niekontrolowanego załączania i wyłączania przedniego napędu może być zły styk w elektrycznych kostkach połączeniowych (konektorach) spowodowany utlenianiem się powierzchni styków przy udziale wilgoci. Jeśli chodzi o przedni napęd to jedna kostka jest łatwo dostępna, jest na kablu, który biegnie do siłownika zamontowanego w przednim dyfrze. Druga kostka jest pod przednim plastikiem i łączy przewody biegnące od przełącznika 2wd-4wd na kierownicy, do modułu elektronicznego sterującego przełączaniem napedów. Moduł wyglada na hermetyczny, wiec raczej wilgoć ma tam niewiele do powiedzenia, natomiast na mosiężnych konektorach zauważyłem biały nalot spowodowany zapewne wodą, która dostaje się tam podczas mycia (nie topię quada, ale czesto myję go dokładnie ) . Więc przy okazji przeglądu, który robiłem we własnym zakresie (regulacja zaworów itd...) zdjąłem przedni plastik, rozłączyłem wszystkie konektory, a jest ich tam cała masa, na styki naniosłem trochę przeparatu do smarowania i konserwacji styków elektrycznych (odporny na wilgoć) i ponownie złączyłem kostki. Tym samym preparatem potraktowałem też przełącznik przełączania napedów w prawej manetce. Ja nie miałem nigdy najmniejszych problemów z elektryką w moim linhaiu, ale na wszelki wypadek zrobiłem jak powyżej. A tak na marginesie, to instalacja elektryczna w linhaiach wykonana jest całkiem solidnie, dobrej jakości przewody, o zróznicowanych przekrojach proporcjonalnych do natężenia prądu w nich płynącego, dobrej jakości kostki połączeniowe z zatrzaskami zabezpieczającymi przed przypadkowym rozłączniem, konektory z języczkami sprężynującymi, zapewniajacymi stały docisk i dobry styk, zaciśnięte prawidłowo na przewodach, aż sam się zdziwiłem, że to chińczyk.

Wybacz ale nie mogę się zgodzić ze instalacja jest zrobione dobrze .... ona jest "goła" i nawet kable ze złota nie pomogą

Ptak, czy mógłbyś sprecyzować pojęcie "goła instalacja"?

Kable nie są złe ale kostki i ich zabezpieczenie .... trochę wilgoci wystarczy by tam się iskrzyło jak na burzy ... izolacja a raczej jej brak to rażący błąd .. te maszyny nie śmigają po Saharze tylko w Polsce gdzie mamy 4 pory roku i wody pod dostatkiem

Masz rację Ptak, złącza nie są hermetyczne, wynika to z tego co pisałem powyżej, dlatego potraktowałem je preparatem konserwującym, zabezpieczajacym przed wilgocią i korozją. A jeśli chodzi o wykonanie i zastosowane materiały, to instalacja w linhaiu jest wykonana na podobnym poziomie jak w niedrogich współczesnych samochodach - wystarczy zajrzeć pod maskę. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby nasze maszyny posiadały hermetyczne złącza elektryczne, w atv jest to bardzo pożądane, nawet przez pewien czas zastanawiałem się, czy nie przerobić w ten sposób całej instalacji, ale doszedłem do wniosku, że skoro działa, to zostawię tak jak jest, tym bardziej, że przymierzam się do zmiany maszyny. Pozdrawiam.

Ja wpadłem na podobny sposób ale że trochę leniwy jestem łagodniej potraktowałem temat (trochę mniej roboty) i tylko uszczelniłem używając koszulek termokurczliwych i taśmy izolacyjnej

Ale koszulki nie są szczelne, a wręcz wpuszczą wilgoć np. przy zanurzeniu i nie pozwolą jej szybko wyschnąć tylko będą ję trzymać aż styki zaśniedzieją

ja też myslałem o tych koszulkach ale skoro nie są szczelne.....
Może podsunie ktoś jakiś dobry sposób na uszczelnienie złączek i kostek. Na chwilę obecną spryskałem wszystko obficie silikonem w spreyu ( już jakaś ochrona)

Są takie koszulki z klejem (np. RPKS prod. ERGOM Łódź) i można je czasem dostać w hurtowniach elektrycznych. To jest już jakieś uszczelnienie, po to właśnie są, ale służą do ochrony pojedynczych żył i nie wiem jak się zachowają na wielożyłowej instalacji Trzeba by sprawdzić.

Powiem tak koszulka + taśma izolacyjna plastikowa narazie spełniają swoje zadanie wzorowo ... nie mam zadnego problemu ..... a jak już chcesz miec na cacy wszystko to robisz własna instalacje ..... ja jak się zdenerwuje i moja się sypnie to takową zrobię ale jak powiedziałem jestem z deka leniwy i póki mnie sytuacja nie zmusi to nie będę ruszał tego co działa
Ale oczywiście wszystko wyjdzie w "praniu"

A ja wszystkie wrażliwe wtyczki spryskuję wazeliną w sprayu.

wszystkie sposoby są dobre jak są skuteczne ale ....................
Jak dokładnie odwrotnie niż stoi napisane w instrukcji umyjesz quada Karcherem to wazelina nie pomoże na 100%, wszystko wypłukasz. A jak inaczej umyć ubłocony sprzęt??