Mnie niestety zgasł kilka razy, w wodzie i podczas długiej jazdy w głębokim śniegu. Myślę że jest to spowodowane zalaniem kopułki świecy która mimo posiadania gumki nie jest szczelna. i iskra idzie bokiem. Ale wczoraj dokonałem małej przeróbki i zobaczymy. Wszystko wyjdzie w praniu. A co do masy, to niestety quady przeprawowe są znacznie cięższe od sportowych, ale są stabilniejsze. Inną spełniają rolę. Szkoda tylko że tej mocy nie jest z 10KM więcej, ale i tak frajda z jazdy jest

czytam i czytam o linhaju chyba się pokusze na qułada , pomimo nie pozytywnych doświadczeń z chińczykiem , na chwile obecną nie widzę wiekszych problemów ze sprzętem chyba że któryś z kolegów coś ukrywa . Jak sytuacja finansowa pozwoli no i żona popatrzy przychylnym okiem to kto wie , morze wiosna będzie z linhajem ........ pozdrawiam

Hi elpol1 myśle że właśnie po to tu jesteśmy aby żadnych usterek nie ukrywać nie chcę Ci polecać tego co mam bo każdy ma swoje zdanie i kasę, pewnie że bym chciał mieć np. kingquada ale nie stać mnie na niego. Linhaia sobie sam serwisuję ii jestem zadowolony trzeba dbać o niego i chyba dlatego nic mi się poważnego nie dzieje i śmigamy jak widzisz co tydzień więc jest to też jakaś wykładnia naszego użytkowania sprzęta.

Sanol ja mojego chińczyka niestety też sam naprawiam wzmacniam i ulepszam , a marzenia cóż to druga strona medalu , mi brakuje 4x4 ale mam nadzieje że już niedługo się nie będę męczył .
A jak narazie dziś spadł śnieg potworek kreci bączki jak ta lala i co najważniejsze po naprawie i regulcjach pomyka puki co pozdrawiam Rafał

No i mamy nowe ważenia, Sanol wznósł się na wyżyny, ale pewnie sam napisze jak ochłonie, natomiast ja stoczyłem się.
Nie moralnie, ale stoczyłem się wraz z quadem po zboczu podczas próby trawersowania. Na szczęście młode drzewa zmniejszyły prędkość i jestem cały, acz mięśnie czuję. Dobrze, że założyłem po raz pierwszy nowe ubranko z ochraniaczami.
Quad nawet bardzo nie ucierpiał, ale skrzywiła się troszeczkę ośka kierownicy, da się jeździć, ale trzeba zrobić. Innych uszkodzeń brak, nawet migacze całe, mimo iż spadł ze 25 metrów. I to złośliwie na dwa etapy. Już się zatrzymał, ale zanim udało się go złapać, to ruszył znów w tango.
Ja po pierwszym obrocie zostałem na glebie.
Ale było nieźle Więcej strachu niż efektów.

Witam.

No no koledzy widzę że zaczyna się prawdziwe latanie bokami po stoku .
Gratulacje za wyjście bez szwanku dla zdrowia

Pozdrawiam.

Fakt wrażeń było co niemiara prawie wykręciłem back flipa niestety nieudanego ale na szczęście w porę zdołałem opuścić pokład i ostro wyglebiłem obyło się bez uszczerbku na zdrowiu niestety sprzęcik ucierpiał tzn. przygięty przedni bagażnik i jego mocowania, przedni zderzak też ma inny kształt i oczywiście oś kierownicy jakaś taka trochę inna się zrobiła hihi.

Po raz kolejny miłe zaskoczenia ze strony naszych Chińczyków okazało się po rozebraniu sprzęta że to wszystko co się pogięło zadziałało jak strefa kontrolowanego zgniotu i konstrukcja ramy jest nienaruszona a wszystkie elementy zawiozłem do blacharza i już mam wszystko proste jak nowe jeszcze tylko poskładam gadzinę i w sobotę znowu śmiganko mam cichą nadzieje że obędzie się bez fajerwerków.

Pozdrawiam.

Witam.

I dlatego LINHAI to dobry sprzęt .

Prosty w konstrukcji ,tani i łatwy w naprawie .

I z tego co się okazuje to dopóki sam go nie uszkodzisz to potrafi sporo wytrzymać.

Ja mam 6500 km i tylko dokonuję wymian olejów i regulacji

Pzd...

Gonię Cię gonię z tym wynikiem 6500 muszę chyba trochę podkręcić licznik bo po tym starcie w kosmos to rozsypała się cała "deska rozdzielcza" i resztę traski śmigałem bez pomiaru kilosów ale nadrobię w sobotę

właśnie nadlewam żywicą popękane elementy i wygląda to całkiem fajnie jak skończę to koledzy pewnie ocenia moją prace

pozdro.

Aaaa z tym łapaniem quada Ktomka to były niezłe jaja faktycznie zawisł na chwile na krzaczkach ale niestety jego waga zrobiła swoje i łapaliśmy go po całym zboczu niczym ryba tlenu heheh
reasumując to był fajny wypad i w dodatku jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia

czasami zazdroszczę Wam większych górek u mnie tylko są małe podjazdy , ale wrażeń nie brakuje obok mnie jest stromy i długi nasyp kolejowy , no i podpuszczony przez kolegów skusiłem się ,no zdziwko udało się przypaliłem sprzęgło wjechałem na same tory ale co tam opłacało się miny brzuchaczy co nie mogli podejść pod nasyp , niestety apetyt rośnie wprost proporcjonalnie do zwiększania długości podjazdu i stało się ja poleciałem do tyłu przy końcu 15 m nasypu a pudełko koźiołkując za mną spadł tuż obok mnie , mając więcej szczęścia niż rozumu nic mi się nie stało gapiów na szczęście nie było trenowałem sam . Straty w chińczyku zadziwiająco małe ; po lusterkach zostały pogięte pręty, kierownica wygięta wdrugą strone nie pękła , zdeżak połamany, bagażnik połamany, popękane tylne i przednie błotniki, pekniety licznik , odziwo quładzik po ustawieniu na koła , zapalił na dotyk poprostowałem kierownice i do garażu spawć i kleić chińczyka , jak sprawie sobie 4 x4 to zdobęde nasyp tym razem z liną asekuracyjna pozdrawiam

Nieźle jak tak dalej będzie to może stworzymy nowy dział KAMIKADZE :)

No, ciekaw jestem Sanol, czy tego back flip`a zrobiłeś sam , czy z pasażerem?

Hi arni na szczęście sam dosiadałem gadzinę i chyba tylko dlatego tak to się skończyło

p.s.

mam nadzieje że w sobotę uda nam się w końcu razem posmigać....

Witam.

No cóż nadszedł czas rozstania z moją maszyną .
Rodzina-Praca ....Praca-Rodzina

Po czternastu miesiącach umiarkowanego ujeżdżania maszyny na liczniku wybiło 6500 km.
Ani razu nie byłem holowany zawsze o własnych siłach wracał do domu .
Prędkość max 70 km. nie powala ale na początek w zupełności wystarczy.
Na pewno dla każdego początkującego mocy wystarczy .
Jest to dobry sprzęt ażeby nauczyć się panować nad Quadem i wyuczyć się techniki jazdy .

Awarie :urwana pompa hamulcowa
dziurawa chłodnica
zatarte łożyska przednie lewe koło -wymiana zepsutych części na gwarancji

-stukający tłumik
-szybko ścierające się okładziny w tylnym prawym zacisku
-pęknięta guma łącząca filtr powietrza z gaźnikiem

W przednich zaciskach klocki hamulcowe były jeszcze w 30% przy przebiegu 6500 km.
Opony orginalne jeszcze z 30% bieżnikiem z czego 50% to jazda asfaltem.
Fakt spalanie 8- 10 L trochę duże jak na tak małą pojemność .

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z Linhaia a zwłaszcza z napędu 4x3 [ gdyż nie ma blokady].

Pozdrawiam.