Witam, od niedawna posiadam LINHAIA 150 automat (z tego co już wiem jest to niesamowity wynalazek). Jak tylko go dostalem oddalem go do mechanika bo się dławił itd itp. mechanik wyregulował mi zawory oczyścił wszystko. Odebrałem go od mechanika i wymienilem akumulator na nowy. pojeździłem na nim jakieś 25km i nagle Linhai zgasł mi w lesie do domu wróciłem na holu.
Od tamtej pory nie mogę go odpalić. olej w silniku jest wiec chyba się nie zatarł, rozrusznik kręci ale słabo nawet z gazem nie odpala.
ciekawostką natomiast jest to, że jesli biore go na kable rozruchowe z auta i trochę go pochechłam to w końcu odpali (ale lubi gasnac na niskich obrotach). Poki np jeżdżę to jest ok ale wystarczy że puszcze gaz gaśnie i znów jest to samo.
moje pytanie: co to może być? czemu z kabli odpala a samemu nie (mimo nowego akumulatora)?
od razu mówię iż nie znam się za bardzo na tym wszystkim i trzeba mi jak krowie na miedzy tłumaczyć niżej fotki można podejrzeć do tego gada w tym wątku:
viewtopic.php?f=97&t=42264z góry dzięki za pomoc !!!