Robsson napisał(a):
amorki miały prawo się poddać
Nie neguję tego. Miały prawo i zdaję sobie z tego sprawę.
Po pierwsze bo są chińskie a po drugie ja ich nigdy nie serwisowałem a należało.
Robsson napisał(a):
most z 500 tki w X8 to i tak, że daje całkiem ogólnie radę a jego rozwalenie to nie zawsze wina materiału.
W 80% przypadków uszkodzenie przedniego mostu to wina użytkownika.
Zablokowany most, skręcona kierownica i maneta do oporu. Jaki materiał to wytrzyma?
U mnie była wada fabryczna a nie moja wina, ja sprzętów nie katuje, zaczął się zacierać i to tyle.
W porę uzyskałem trochę informacji, trochę sam się dowiedziałem i naprawiłem most. Było ok.
A to, że rozwaliło go raz jeszcze... to już wina nowego właściciela niestety. A powód jest taki jak wyżej pisałem.
Robsson napisał(a):
A że wszystko co nowe jest coraz gorsze to wszyscy wiemy.
No tak tylko, że ludzie więcej też wymagają. Każdy chciałby mieć wspomaganie, super ledowe światła, asystenta zjazdu z góry jak w Pralce, wtrysk, możliwość podłączenia komputera, strojenie map i Bóg wie czego jeszcze ...
Coś za coś. To nie jest prosty gaźnikowiec a ludzie chcą "Ameryki".
Materiały się pogarszają bo wszystko jest odchudzane. Użyte podzespoły kiedyś, skoro wytrzymały to trzeba dać ciut gorsze, jak ciut gorsze też dają radę to po co przepłacać? Znowu trzeba odchudzić i dać ciut gorsze. Aż w końcu materiał nie daje rady.
WojtekSki napisał(a):
Ja żadnego krzyżaka nie ruszałem też całe odpukać
Ja swoje zabiłem chyba sam. Jeździliśmy gdzieś po rzece, później błoto. Nie chciało się myć a na osłonach spodu taczka błota. Krzyżaków nigdy nie smarowałem, woda poszła do środka i się mleko wylało
Do kogo mam mieć pretensje?
WojtekSki napisał(a):
dalej nie wymieniłem uszczelnienia pompy
U mnie też kapało. Później był spokój a później znowu. Wyciek niewielki raptem kieliszek do wódeczki na dwa tygodnie a że z dolewaniem nie było problemu jak np. w 500 to dolewałem płynu. Nawet to i lepiej bo świeży był
darekp napisał(a):
ale jednak w innych quadach takie coś wytrzymuje dłużej. Bo łatwiej taki pasek w canam wymienić niż pół napędu przedniego.
To tak nie do końca. Kolega ma XMR'a w którym od początku roku co chwila coś się sypie. A to silnik od wspomagania umarł, rozwaliło przedni dyfer, spaliło pół elektryki, na poprzednim wyjeździe rozleciał się tylny dyfer.
Lekko quad nie ma ale też nie jest katowany jak na filmikach z USA, jest do błota i tak kumpel go użytkował.
Po wymianie tylnego dyfra quad poszedł do Żyda bo bał się nim wyjeżdżać. Części tanie nie są.
Przez 3 lata użytkowania CF Moto 800 wymieniłem wg mnie drobnostki.
Remont mostu z wymianą 4 krzyżaków i wyważeniem wału zamknął się w 2 tyś zł.
Oleju nie liczę, filtrów też nie.
Uszczelka wydechu 80 zł
Spawanie jabłka wydechu 50 zł
Czy to są wielkie koszta utrzymania quada do jazdy turystycznej?
Robocizna była moja bo wszystko starałem się robić sam.
Oczywiście należało już wymienić amory albo je naprawić (800 zł)
Wymienić opony 1300 zł
I pasek nowy najlepiej oryginał 700 zł
Należało ale nie było potrzeby zrobić tego na "wczoraj".
Amory poszły na serwis za 600 zł - 150 od sztuki
Nowy pasek zamiennik 300 zł
Opony dalej ma fabryczne, prawie łyse ale ma.
Nie był to quad idealny i po przesiadce na XTP widzę różnice nawet w obsłudze serwisowej.
Jazda jest zupełnie inna ale cena jest 2 razy taka jak CF'ki.
Czy warto? Każdy musi sobie odpowiedzieć sam na to pytanie. Wg mnie nie.
Dlaczego więc kupiłem XTP? Bo kupiłem najpierw jednego Renegada w dobrej kasie, później drugiego.
Dobrze sprzedałem więc łatwiej było trochę dołożyć niż wykartkować od razu worek siana.
No i podobno do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi
Miałem i mam na tyle dobre zdanie o X8, że kolega kupił nowego z salonu bo mu poleciłem.
To dobra maszyna do turystyki i delikatnej przeprawy. Dobrze wygląda i dobrze kosztuje względem konkurencji.