Re: Cf 500 - wyciągarka pod prądem.
Przeznaczeniem dodatkowego wyłącznika prądu od wyciągarki jest przede wszystkim zabezpieczenie przed sytuacjami nieprzewidzianego włączenia wyciągarki lub awarii sterowania.
W takich przypadkach winda może spowodować poważne uszkodzenie pojazdu, albo i kilku, jeżeli hak był zaczepiony o element quada lub/i zwyczajnie się spali. Hebel wymaga jednak zabezpieczenia odpowiednim preparatem przez korozją. Jeździ się z rozłączoną instalacją. Prąd nie będzie natomiast uciekał podczas garażowania przy okazji.
Przykładowy cytat z tematu naszego forumowego kolegi:
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?p=747561#p747561"Po złożeniu wszystkiego w całość ruszyłem 4 listopada w teren aby zobaczyć czy wszystko hula jak należy. Całą drogę maszynka zachowywała się wzorowo, żądnych niespodzianek
...do puki nie wpadliśmy w rzeczkę zoraną przez terenówki. Dosłownie godzinę wcześniej pokonywaliśmy ją bez problemy, a tu naraz 3 quady utknęły łącznie zemną. I niby to nie problem ale jak się później okazało w sterowniku pilota od wyciągarki zamontowanym przy baterii doszło do zwarcia
Najpierw chwilowego, co sprawiło że został uszkodzony bagażnik przedni
(podczas naprawy uszkodzeń w sterowniku wodoszczelnym była woda)
...wnerwiło mnie to strasznie bo nigdy nie zaczepiam w ten sposób haka o bagażnik. Jeden raz tak zrobiłem bo i tak zaraz był potrzebny
no i stało się, na szczęście uszkodzenia były nie wielkie. Dobrze że nie zabrało snorkli i chłodnicy
...ale żeby było zabawniej to nie koniec niespodzianek
jak już tak stałem w tej wodzie, poprosiłem o pomoc Marcina. Ochoczo podjechał mnie wyciągnąć i jakież było jego, moje i wszystkich obecnych zdziwienie gdy nagle po zaczepieniu haków moja wyciągarka załączyła się sama i nie mała zamiaru odpuścić.
W tle słychać było tylko krzyk Tomka "MIAŻDŻĄ SIĘ"
MASAKRA, wyrwałem z pod kanapy co się dało i stanęła na szczęście
(jak się później okazało wyrwałem kabel od lampy wstecznej, a to że wyciągarka stanęła to zbieg okoliczności
)
Kymco i KQ tak się pocałowały w miażdżącym uścisku ze nie było opcji wypięcia nawet zabezpieczenia z linki :evil: W końcu Marcin kablami rozruchowymi jakimś sposobem nas uwolnił. Pożyczył ze swojego akumulatora prąd i podłączył do mojej wyciągarki ( +/- profilaktycznie odkręciłem od swojej baterii) która zaczęła się rozkręcać. W KQ nic oprócz jakiejś pewnie rysy a u mnie no cóż trochę strat materialnych i roztrój żołądka
-- dodano 29.11.2012 11:03 --
To już drugi taki przypadek u mnie z samo zwijającą wyciągarką :roll: . Za pierwszym razem na szczęście tylko kabelki się przetopiły. Przekrój ich był tak mały że w chwili z dwóch zrobił się jeden
Zostały wymienione na grube (używane w spawarkach)
Zaskoczył mnie ten drugi raz. Myślałem że to przypadek a tu taka akcja
Dobrze że nikomu nic się nie stało
Jednak trzeciego razu już nie będzie, mam nadzieję. DOŚĆ tego
czas na porządki. Poczyniłem kilka kroków
1. Demontaż sterownika (bez niego będę spokojniejszy)
2. Wymiana liny oryginalnej stalowej na syntetyk
3. Do syntetyka zmieniona prowadnica wyciągarki
4. Dla swojego bezpieczeństwa jak również innych riderów założony "hebel"
Z tego jetem najbardziej zadowolony mam nadzieję że to zapobiegnie dziwnym sytuacją. Umiejscowiony za fotelem ridera ale pod ręką
"