nic dodać nic ująć. To samo co kupić terenówkę / suva do miasta ;]

Jak się bawi tylko w przeprawe i wozi Sprzęt na p-pie/busie to się zgodze. Ale w naszych realiach to wyglada troszke inaczej i sami o tym dobrze wiecie

Przeprawowy też czasem musi wyjechać na drogę asfaltową, i przejechac z durza predkoscia pare kilometrow. A wtedy predkosc v-max bardzo się przydaje przynajmniej te 100km/h. Nie wiem jak u was ,ale w moich okolicach nie da się jechac i nie zachaczyć o np. Jakaś obwodnicę itp.

Mi tu nie chodzi o przelot i dojazd do miejsca bo tego się nie uniknie , tylko o jazdę typu 200-300 km w ekspresowym tempie szutrami lub drogami leśnymi byle do przodu gdzie średnia prędkość wychodzi większa niż autem w trybie mieszanym , kiedyś tak latałem, teraz wolimy wjechać w jakieś fajne miejsce i się tam uczyć jazdy przeprawowej bardziej pod kątem Przeprawowych Mistrzostw Polski niż zawodów CC gdzie Polarisy i Can amy zdominowały wszystko . Pierwszego quada miałem iście stworzonego do zapierdzielania ośka z tyłu duża moc i fajny moment obrotowy , ale z czasem stwierdziłem że zrobiłem nim 12 tyś km a praktycznie nic z przeprawy prócz podjazdów , drugi quad był już wybierany pod kątem przeprawy i walorów terenowych i uważam teraz że to był strzał w 10 choć nie powiem ,ze nie zdarzają mi się długie wycieczki bo okolice u nas są naprawdę piękne. Co do dowózki quada na lawecie w miejsce docelowe uważam ,że jest to mega komfort , nie traci się czasu na długie dojazdy i lata się w miejscu jaki sobie wybrałeś . Teraz np. chcemy lecieć na Jelenią Górę płaci się 40-50 zł i lata do bólu po poligonie gdzie są organizowane Mistrzostwa Polski jedyny problem to laweta i bus ,ale dla chcącego nic trudnego

Ale zaryzykuje tezę, że w naszych warunkach amatorskiego quadowania i terenu w sporej części kraju bardziej od wąskiej specjalizacji liczy się uniwersalność. Raczej więcej quadowców amatorów woli sprzęt uniwersalny. To o czym piszesz to świadoma "specjalizacja", która w naszych warunkach jest bardziej typowa dla doświadczonych i oni już kupując któregoś z kolei quada wiedzą , że potrzebuja od niego tego i owego.
CFka to quad wybierany głównie przez początkujących, z czasem część z nich dopiero się "określi" precyzyjniej.
To o czym piszesz to wg mnie częściej już tap "po-CFkowy".
Bo ten quad tak samo nie nadaje się do szybkich przelotów jak i do ambitnej przeprawy.
A z uwagi na fakt, że często jednak w grupach lata się z quadami mającymi typową prędkość max - czyli 110-115 a przelotową 80-90 to prędkość max półlitrowej cfki jest trochę przy niska. Ale to wynik a z konstrukcji całości, której nie da się "przeskoczyć". TTTM i tyle.

Cf ka nie powiem to fajny quad mimo ze jej waga jest spora a moc mala to radzi sobie w terenie i na podjazdach. No ale kto tym jeździł wie jaki to Sprzęt:)
I tak jak Robbson piszę dobry nawet bardzo dobry quad na początek.

Ja tu nic nie przytaczam ,że cf jest złe- bo wersja krótka jest jak najbardziej oki jeśli chodzi o cenę i jakość do tego latała też z nami x8 i całkiem dobrze sobie radziła a nawet bardzo pomijając głębokie bloto , ale to raczej była wina opon niż sprzętu co do prędkości to Rincon też nie jest demonem i brakuje jemu czwartego biegu tu bardziej chodzi o nabijanie kilometrów z dużą prędkością a niestety sprzęty poniżej 700 cmm zawsze będą odstawać i będą bardziej dostawały po silniku niż te większe pojemności , kiedyś mój kuzyn zajechał dwie 350cmm właśnie ze względu na prędkość max którą musiał trzymać aby nie odstawać od większych sprzętów co do tego co napisał Robsson to bardzo ładnie to opisał ,że człowiek dopiero wybierając następnego quada wie czego oczekuje od niego- czy szybkie cc czy przeprawa czy jakiś turystyk , mi odradzali rincona ,że po przesiadce nie będzie tej mocy ,że prędkość nie ta , że w ogóle brzydki i takie tam ale ja już wiedziałem co chce na nim robić i do czego mi będzie służył więc wybrałem jego i szczerze powiedziawszy jak na razie niczego mi nie brakuje a do prędkości już mnie coraz mniej ciągnie

jarecki13

Chodziło mi bardziej o to że ''gonie can-amy na drogach szutrowych '' Na dojazdach do fajnego miejsca gdzie można się pociapac w błocie czy pojezdzic na trawersach . Nie wiem gdzie Ty mieszkasz ja muszę dojechac szutrami i asfaltem do celu i zazwyczaj po wyprawie w teren mam nabite około 100km . Czasami nie mówię bo szutry jezdzimy jak jest mała ekipa albo nie chce się nam Quadów myc

A i tak najważniejsze z tego jest spotkanie się z ekipą , co do terenów to nie ma tragedii blisko Żagań,Świętoszów w innym kierunku Jelenia Góra, Wleń, Siedlęcin ,Gryfów Śl , ale tak jak mówiłem powyżej 50km jest fajnie dojechać lawetą ,choć nie zawsze jest taka możliwość i trzeba tłuc na dojazdach 100 kilometrów w dwie strony a mi szczerze pomału się odechciewa dojazdów

super masz tereny pozazdroscis ja mieszkam blisko Borów Tucholskich

Fajne nie fajne ,ale też zawsze kawałek trzeba dojechać i dlatego fajną alternatywa jest mieć busa lub lawetę aby korzystać z tych terenów w 100% mi tam się najbardziej podobają tereny na południu polski , już w sumie nawet bym powiedział od Jeleniej Góry w stronę Nysy ,Rybnika, Bielsko Biała i aż po Bieszczady cała południowo zachodnia ,południowa i wschodnia ściana polski wszystko co związane z górami , co do wyjazdów w lubuskie to mało już latamy na tym kierunku bo jest płasko i dużo piachów w większości poligony a tam wiadomo duża pojemność i maneta na full