Witajcie
Wiem, że już trochę tych tematów było, ale przeczytałem wszystkie i nic nie wniosły do mojego tematu.
A więc tak:
Wczoraj jeździłem, quad odpalał bez problemu, po godzinie jazdy przy skręcie, robiłem koło, zgasł, jakby skończył się prąd, nagle. Po chwili było pipnięcie i znów padł. Chwilę odczekałem, poruszałem kierownicą, odzyskał prąd odpalił bez problemu. Pojeździłem, zaparkowałem w garażu.
Dziś przychodzę zero reakcji. Pomyślałem akumulator.
Akumulator DTX30L-BS 12V30Ah naładowany ładowarką, napięcie na klemach po odłączeniu ładowarki 12,9 V, takie było też wczoraj jak odpalał.
Klemy dobrze skręcone.
Jak odłącze klemy i dotykam czerwonym przewodem plusa jest pipnięcie, podświetla się licznik i jak dojdzie na wyświetlaczu do 9999 to pada. Podnoszę przewód, znów dotykam jest tak samo.
Sprawdziłem wszystkie bezpieczniki, zamieniłem przełączniki, poodpinałem niepotrzebne rzeczy i cały czas tak samo.
Kostki wydają się ok.
Czy winą jest akumulator?
Gdy podłączam ładowarkę wyświetla full.
Proszę o pomoc, ponieważ zaczynam tracić siły