Drodzy forumowicze,
jeżdżąc ostatnio w większych grupach zauważyłem, ze mój quad jest dosyć jędrnie, a nawet twardo zawieszony. Tam, gdzie przejazd Grizzly, czy Polarisem, a nawet CFKą 800 w dosyć nierównych drogach polnych nie robił na nich większego wrażenia, ja musiałem zwalniać, bo miałem wrażenie, że silnik odpadnie od ramy quada, a plomby wyskoczą ze swoich miejsc.
Zdecydowałem, że zmniejszę wstępne naprężenie sprężyny na amortyzatorach. Na początek zrobiłem sam przód i już była znaczna różnica- choć kierownica jest dużo bardziej podatna na boczne przeszkody. Natomiast tylu nie ruszałem, i tak jadąc ostatnio zdecydowałem, ze tył też trzeba odelżyć. Z tyłem zauważyłem dosyć ciekawą rzecz- sprężyna amortyzatora jest za długa w stosunku do samego amortyzatora. Przy maksymalnie odsuniętej nakrętce na amortyzatorze, sprężyna wisi niejako w powietrzu (wiem, ze gdy quad stanie na kołach, ten luz nie będzie występował), ale uznałem ze nie może być sytuacji w której sprężyna, gdy jest rozprezona, będzie w powietrzu i dałem delikatne napięcie wstępne na 2/3 zwoje.
Stad pojawia się moje pytanie- czy gdyby okazało się nadal zbyt twardo, to czy jest jakikolwiek sens obniżać dalej tą nakrętkę? Dodatkowo, chciałem zapytać o regulacje odbicia, która zakładam jest widoczna w dolnej części amortyzatora. Czy ma ona jakieś skrajne pozycje, czy przy zabawie i regulacji mogę doprowadzić do sytuacji w której wykręcę ją „za daleko”?