Po wielu perturbacjach udało się nam pożyczyć dwa quady,Polaris Sportsman Forest 550 i Polaris Scrambler XP HO 850,obydwa praktycznie nowe z 2013,z minimalnym przebiegiem kilkuset kilometrów.
Dostaliśmy je na dwa dni,co ważne gratis z salonu dealera Polarisa.

Przez dwa dni zrobiliśmy ponad 300km,w tym połowa po asfalcie,po prostu nie było innej opcji.Zamieszczone zdjęcia poniżej prezentują jednak odcinki terenowe.Na pierwszym zdjęciu lokalizacja zdarzenia.















Planowana droga była dwa razy dłuższa,niestety w połowie trasy drogę zagrodził nam szlaban,jest to bowiem akurat okres przemieszczania się reniferów na wybrzeże na wypas,a tymże reniferom a dokładniej ludowi Sami http://pl.wikipedia.org/wiki/Lapo%C5%84czycy który jest właścicielem wszystkich reniferów,wiele wolno,wiele rzeczy jest im podporządkowanych.
W każdym razie przekroczenie szlabanu miałoby dla nas gigantyczne konsekwencje,kara w okolicach 20tyś zł,być może policyjny helikopter a już na pewno artykuł w lokalnej prasie.
Wymownym przykładem na poszanowanie prawa jest napotkany po drodze motocyklista,który nie mógł przejechać sporej pozostałości śniegu zalegającego na drodze,na sugestie żeby objechał śnieg-tak może z 15 metrów poza drogę-znacząco pokiwał palcem mówiąc-niewolno.Quady jednak bez problemu przejechały ten śnieg.
Niewolno zjeżdżać z drogi,ani jechać w sposób mogący uszkodzić nawierzchnie.Droga jest absolutnie legalna.Takich dróg w całym Finnmarku znalazło by się ponad 1000km,jak jednak widać na zdjęciach,widok mógłby się dość szybko opatrzeć.
Pozostałości śniegu,lód na jeziorze a to wszystko na maxymalnej wysokości 507m npm,mówi o typowym klimacie sub arktycznym,zimno po prostu,pomimo widocznego słońca,-niezachodzącego zresztą o tej porze roku,można by jeździć całą dobę,o pierwszej w nocy jest dokładnie tak samo jasno-musieliśmy się dość grubo ubrać.





Krótko o sprzęcie-porażka,szczególnie Scramble 850,po dłuższym asfaltowym podjeździe i wjechaniu w teren,gdzie też pojawił się teren wymagający użycia L,ale dosłownie na odcinku kilkuset metrów,zapaliła się kontrolka płynu chłodzącego i silnik począł przerywać,prawdopodobnie przeszedł w tryb awaryjny.Dosłownie w chwilę potem,po mocniejszym hamowaniu zblokowały się hamulce na przednich kołach,kompletnie je blokując,dopiero po dłuższych machinacjach udało się je odblokować.Do tego przód wpadał w jakieś wibracje od 60km/h co cholernie utrudniało jazde,oryginalny zawias na FOXie po prostu mnie rozczarował,krótko mówiąc nie był wyraźnie lepszy niż zwykłe zawieszenie w 550 Sportsmanie,jedynie w szybkich asfaltowych zakrętach dawał większą pewność.
Moc jednak obłędna,74KM,w każdej sytuacji dostępna pełna moc,przyśpieszenie jakieś 2x większe niż w 550.
Sportsman 550 świetnie sobie radził w terenie,ostry podjazd po gigantycznych kamieniach nie robił na nim żadnego wrażenia,ani razu też dolna osłona nie otarła się o kamienie.
Jak widać na zdjęciach mamy zaimprowizowany bagaż,okazało się że nie bardzo jest go jak przymocować,pomysł Polarisa na plastiki zamiast normalnego bagażnika jest po prostu chory.
Obydwa quady miały oczywiście wspomaganie,obydwa równie fatalnie i niepewnie się prowadziły,do tego cholernie niewygodne siedzenia i w 550 cyngiel gazu tak ułożony że nie przyzwyczaiłem się do niego,jest kilometr oddalony od manetki.Scrambel z kolei,mając zacięcie sportowe,okrasza kierowce i wszystkie swoje fatalnie tandetne plastiki,które już były pouszkadzane,wielkimi ilościami błota.Pewnie rzecz w tym żeby się uświnić a nie jechać.
Darowanemu koniowi się nie zagląda,ale darowane doświadczenia z Polarisem wykorzystam jednak odpowiednio.