Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - Wyjazd na zaQuadowe rzeczki 16.05.2011
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 25.04.2024 01:54

Regulamin forum


REGULAMIN DZIAŁU "MOJE QUADOWE PODRÓŻE"

1. Ten dział służy do zamieszczania informacji i relacji z planowanych i organizowanych przez użytkowników forum ATV Polska wypraw, spotkań, zlotów.
2. Dział ma charakter niekomercyjny. Wszelkie komercyjne ogłoszenia, jeśli nie zostaną uzgodnione z Administratorem Forum, będą natychmiast usuwane.
3. Zamieszczane w dziale relacje, zdjęcia oraz filmy video muszą być wyrazem świadomego quadingu i spełniać wymogi zawarte w "Kodeksie quadowca ATV Polska". Wszelkie materiały niespełniające tego warunku będą natychmiast usuwane. Przeczytaj niniejszy Kodeks zanim umieścić swoja relację.

Kodeks quadowca ATV Polska

Niniejszy Kodeks ma na celu uświadomienie tego, co przystoi, a co nie prawdziwemu miłośnikowi quadów. Nie przestrzegając go, nie tylko łamiesz prawo, lecz także przyczyniasz się do kształtowania złego wizerunku naszej społeczności.

1. Nie jeździmy po parkach i rezerwatach w sposób celowy.
2. Zawsze zwalniamy przy pieszych pozdrawiając ich machnięciem ręki, zwłaszcza machamy małym dzieciom.
3. W sytuacji patowej pytamy o drogę, aby rozładować atmosferę, chyba, że może to być dla nas lub dla innych niebezpieczne.
4. Nie dewastujemy pól i terenów prywatnych.
5. Pamiętajmy, że wjazd do Lasów Państwowych, parków i rezerwatów jest nielegalny.
6. Używamy cichych układów wydechowych.
7. Nie śmiecimy, wszelkie odpadki wracają z nami.
8. Powiadamiamy władze, o nieprawidłowościach np.: odpady toksyczne, dzikie wysypiska, kłusownictwo etc.
9. Używamy pasów do wyciągarek, dzięki czemu nie niszczymy kory drzew.
10. Zaznaczamy w miarę możliwości wszelkie doły, druty i inne niebezpieczne przeszkody na GPSie, jeśli posiadamy takowy i dzielimy się tym z innymi.
11. Do jeżdżenia szukamy miejsc raczej wyludnionych.
12. Nie jeździmy po naturalnych zaporach ziemnych np.: wał przeciwpowodziowy.
13. Jazda pod wpływem alkoholu to poważne przestępstwo.
14. Zawsze ustępujemy pierwszeństwa rowerzystom.
15. Staramy się wzniecać możliwie najmniej kurzu, zwłaszcza w pobliżu ludzi i domostw.
16. Zwalniamy przy zabudowaniach i to BARDZO.
17. Zawsze kierujemy się ROZSĄDKIEM - np. nie jeździmy z prędkością stanowiącą zagrożenie dla ludzi i zwierząt!
18.W szczególnych przypadkach, kiedy nasz pojazd może kogoś przestraszyć zatrzymujemy się z boku i wyłączamy silnik.
19. Nie jesteśmy na tym Świecie sami, uszanujmy to.
20. Zawsze jeździmy w kasku i staramy się ubierać ubranie ochronne, tj: kask, gogle, rękawice, buzzer (żółw), pas lędźwiowy, nakolanniki i nałokietniki oraz buty ochronne.

Zebrał i sporządził, wespół z bracią quadową, Krzysztof Wolny-Tippo. Pomysł niniejszego kodeksu zrodził się tu.

Własność Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców-ATV Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone.



Odpowiedz  [ 1 post ] 
Wyjazd na zaQuadowe rzeczki 16.05.2011 
Autor Wiadomość
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 18.07.2013 12:27 
Wyjazd na zaQuadowe rzeczki 16.05.2011
16.05.2011

Sobotni wypad...
Dawno się nie widzieliśmy, no może mnie dawno nie było. Tym razem zaQuad: Remus, Staszek Fistaszek, Piotr, nieco póżniej dołączł gargulec1982, Qac (taką ksywę będzie miał mój syn Kacper) i ja.
Zaczęło się tam gdzie zawsze. Czekaliśmy nieco... Znudzony czekaniem Qac...

Image

przymierzył się do Remusowego G7

Image

Kiedy się spotkaliśmy wszyscy, to o mało nie rzuciliśmy się sobie w objęcia na powitanie. Ustawiliśmy się na szutry tego dnia. Zastanowił mnie jednak ubiór Staszka, który miał wodoodporne gacie... Na strzelnicę w GK dolecieliśmy w pół godziny mniej więcej, było szybko i sprawnie. Na miejscu okazało się, że moje wozidełko ma za gorąco i krzyczy wszystkimi światełkami "HOT ENGINE", po jakimś czasie się uspokoił. Zebraliśmy się koło nowego nabytku gargulca, czerwony SP 500 z niklowanymi felgami od ciężarówki... Kopaliśmy w opony, sprawdzaliśmy zawiechę, miękkość siedzenia i... luźny bumper Panowie w serwisie zapomnieli o dwóch śrubkach na dole i dało się wyczuć luz. Amerykańskie gwinty niestety są inne od naszych i moje zapasy części się nie przydały. Wykorzystaliśmy tytyrytki, żeby kolega nie zgubił zderzaka i wio przed siebie, po przygodę. Co chwilę zerkałem na kontrolki, czy znów się nie grzejemy. Co jakiś Qac zmieniał mnie za kierownicą, wtedy nie opóźnialiśmy marszu, bo siadałem tuż za nim na ławce, a nie siedzeniu pasażera i mógł gnać jak wszyscy. Z pasażerem na dodatkowym fotelu naszego touringa jedzie się 10-20 km/h wolniej. Po drodze sklep i małe zakupy kiełbasiane. Już wtedy koledzy zaczęli narzekać, oprócz prowadzącego Staszka z nawigacją, na wszechobecny kurz. Trochę tego nie rozumiałem, bo obydwaj na Polarze mamy otwarte kaski z szybą. Pozostali kaski szczękowe i gogle. Nam się kurzyło znośnie, ale pozostałe modry były usmarowane na medal.
Staszek poprowadził nas diabli wiedzą gdzie, tym bardziej, że nic nie było widać... nagle dotarliśmy do rzeczki. Wtedy się okazało po co założył wodery. Wlazł do wody po pas i stwierdził, że "to jednak nie tu". Kilkadziesiąt metrów dalej znalazł jednak miejsce przeprawy, wody było do kolan, z tym, że... przed przejazdem pierwszego quada... potem było do pasa. Co ciekawe był to przejazd do którego prowadziły ślady, czyli korzystali z niego również inni. Na mapach też było zaznaczone, że biegnie tamtędy droga.



Nowy Polar zgasł w wodzie, jednak nic mu się nie stało. Pluł potem trochę jasnym dymem z wydechu. Kiedy przyszła nasza kolej, to okazało się, że winda (odebrana z serwisu) nie działa. Pamiętałem też, że nie mam szczelnego airboxa, zatem do wody wjechaliśmy dwa metry dalej od kolegów i tym sposobem uratowałem może nawet silnik.



Pognaliśmy dalej po wspaniałych szutrach. Poczułem się jak podczas mojej i Kacpra wakacyjnej wyprawy na Mazury. Połykaliśmy wtedy setki kilometrów takich dróg. Rewelacja! Kurz jednak okropny. Na wolniejszych odcinkach podnosiłem szybę w celu, że tak zażartuję, zwiększonego chłodzenia. Jednak kiedy nabieraliśmy prędkości, to natychmiast ją opuszczałem, żeby drobinki piasku nie dostały się do oczu i moich soczewek. Przyznam, że zdało to egzamin doskonale. Dotarliśmy na miejsce i zrobiliśmy nasze pierwsze zaQuadowe zdjęcie. Bez Piotra tym razem, Qac na jego quadzie.

Image

Remus postanowił jeszcze wjechać do wody, ale nie ma się czym chwalić...



Dłuższy czas borykaliśmy się z uzyskaniem ognia, poszło z pół litra benzyny i nic... Remus nareszcie zajął się sprawą, że aż kiełbaski zaczęły skwierczeć z wrażenia. Tym razem tylko jedna wpadła w żar...
Powrót był również mocno zakurzony od samego początku. Jechaliśmy chyba szybciej. Nie było widać poprzedzającego pojazdu. Kurzowa mgła jak mleko. Gargulec się odmeldował (wojak przecież) i pognaliśmy w stronę rzeczki w pięciu (cztery quady). Tym razem Remus robił przeprawę pierwszy... dziwnie jakoś skakał po maszynie...



Wjechał w mój ślad z poprzedniego przejazdu. Wydawało się, że spokojnie przejdzie o własnych siłach. Z drugiej strony był jednak tylko wątły krzak...



Wszyscy przejechaliśmy na drugą stronę. Staszek jako jedyny wchodził do wody, bo się przygotował i jako jedyny przeprowadził quada bez wyciągarki, gratulacje! Mnie niestety Piotr nie nakręcił (dzięki). Kiedy już byliśmy z Qac'em na drugim brzegu, to operator nacisnął czerwony guzik w kamerze, ale się okazało, że właśnie dopiero ją włączył...
I znów potężny kurz, leśne dukty i... HOT ENGINE... znów przerwa. Podzieliśmy się wrażeniami z uzbrojenia gęby w takich warunkach i wyszło na wyższość kasku otwartego z szybą. Też się kurzy, ale mniej. Oczy wytrzymują bez gogli, tak samo nosa nie trzeba co chwilę ratować.
Dla rozrywki przeskoczyliśmy jeszcze całkiem wymagający rów, którego nikt nie przejechał o własnych siłach. Każdego wypychaliśmy.
Pierwszy Remus...



Potem Staszek i Piotr...



Na końcu nasz bryka. Polara bez bumperów nie ma za co złapać podczas wypychania/wyciągania.



... następna była już rozmowa na stacji, na której zaczynaliśmy (u mnie znów gorący silnik) i każdy pognał w swoją stronę. Niedaleko od domu musieliśmy się jeszcze zatrzymać na małą przerwę, żeby temperatura uspokoiła się po raz ostatni i niedługo potem zgasiliśmy silnik w garażu
Wyjazd jak zawsze udany.
Dzięki zaQuadowi koledzy...


Jeżeli chcesz dodać komentarz i/lub przeczytać pozostałe opisy wyjazdów, zapraszam do tematu głównego:
:strzałka:
Wyprawy maqowe - blog

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 18.07.2013 12:27, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 1 post ] 

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 26 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.