Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - Wyjazd do GK i utopieni przewodnicy stada 12.03.2011
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 29.04.2024 05:45

Regulamin forum


REGULAMIN DZIAŁU "MOJE QUADOWE PODRÓŻE"

1. Ten dział służy do zamieszczania informacji i relacji z planowanych i organizowanych przez użytkowników forum ATV Polska wypraw, spotkań, zlotów.
2. Dział ma charakter niekomercyjny. Wszelkie komercyjne ogłoszenia, jeśli nie zostaną uzgodnione z Administratorem Forum, będą natychmiast usuwane.
3. Zamieszczane w dziale relacje, zdjęcia oraz filmy video muszą być wyrazem świadomego quadingu i spełniać wymogi zawarte w "Kodeksie quadowca ATV Polska". Wszelkie materiały niespełniające tego warunku będą natychmiast usuwane. Przeczytaj niniejszy Kodeks zanim umieścić swoja relację.

Kodeks quadowca ATV Polska

Niniejszy Kodeks ma na celu uświadomienie tego, co przystoi, a co nie prawdziwemu miłośnikowi quadów. Nie przestrzegając go, nie tylko łamiesz prawo, lecz także przyczyniasz się do kształtowania złego wizerunku naszej społeczności.

1. Nie jeździmy po parkach i rezerwatach w sposób celowy.
2. Zawsze zwalniamy przy pieszych pozdrawiając ich machnięciem ręki, zwłaszcza machamy małym dzieciom.
3. W sytuacji patowej pytamy o drogę, aby rozładować atmosferę, chyba, że może to być dla nas lub dla innych niebezpieczne.
4. Nie dewastujemy pól i terenów prywatnych.
5. Pamiętajmy, że wjazd do Lasów Państwowych, parków i rezerwatów jest nielegalny.
6. Używamy cichych układów wydechowych.
7. Nie śmiecimy, wszelkie odpadki wracają z nami.
8. Powiadamiamy władze, o nieprawidłowościach np.: odpady toksyczne, dzikie wysypiska, kłusownictwo etc.
9. Używamy pasów do wyciągarek, dzięki czemu nie niszczymy kory drzew.
10. Zaznaczamy w miarę możliwości wszelkie doły, druty i inne niebezpieczne przeszkody na GPSie, jeśli posiadamy takowy i dzielimy się tym z innymi.
11. Do jeżdżenia szukamy miejsc raczej wyludnionych.
12. Nie jeździmy po naturalnych zaporach ziemnych np.: wał przeciwpowodziowy.
13. Jazda pod wpływem alkoholu to poważne przestępstwo.
14. Zawsze ustępujemy pierwszeństwa rowerzystom.
15. Staramy się wzniecać możliwie najmniej kurzu, zwłaszcza w pobliżu ludzi i domostw.
16. Zwalniamy przy zabudowaniach i to BARDZO.
17. Zawsze kierujemy się ROZSĄDKIEM - np. nie jeździmy z prędkością stanowiącą zagrożenie dla ludzi i zwierząt!
18.W szczególnych przypadkach, kiedy nasz pojazd może kogoś przestraszyć zatrzymujemy się z boku i wyłączamy silnik.
19. Nie jesteśmy na tym Świecie sami, uszanujmy to.
20. Zawsze jeździmy w kasku i staramy się ubierać ubranie ochronne, tj: kask, gogle, rękawice, buzzer (żółw), pas lędźwiowy, nakolanniki i nałokietniki oraz buty ochronne.

Zebrał i sporządził, wespół z bracią quadową, Krzysztof Wolny-Tippo. Pomysł niniejszego kodeksu zrodził się tu.

Własność Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców-ATV Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone.



Odpowiedz  [ 1 post ] 
Wyjazd do GK i utopieni przewodnicy stada 12.03.2011 
Autor Wiadomość
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 18.07.2013 12:24 
Wyjazd do GK i utopieni przewodnicy stada 12.03.2011
12.03.2011

... w okolicach 9.40 dolatujemy do stacji Baniocha (trzeba z nimi porozmawiać o rabacie na paliwo). Pruliśmy jak wściekli, do 90 km/h po dziurawych szutrach, które dzisiaj uwolnił lód i wydaje się, że od dawna czekały, żeby nas zwalniać, spadaliśmy nawet do 30-40 na godzinę z powodu ogromnej ilości błota i wody... Wszyscy już czekali, dotarliśmy ostatni. Każdy uśmiechnięty, witamy się. Chłopaki coś dłubią przy osłonach G7 korzystając z moich narzędzi (całą torbę wożę... do tej pory nie wiedziałem po co). Trochę 'rozbiegowych dyskusji'. Widzimy transport quadów 3fun na imprezę w Górze Kalwarii, na którą mamy zamiar dotrzeć, skręcają na stację, aż pięć ich wieźli chyba... fajne maszyny. Jedziemy, kaski na głowy, rękawice i uruchamiamy silniki, nie ma na co czekać. Oczywiście wzbudzamy 'ogromne' zjawisko wśród kierowców, bo kawałek musimy pojechać asfaltem. Siła nas... bo osiem quadów się zebrało. Każdy podekscytowany, to bardzo normalna reakcja kiedy się spotyka takich zapaleńców z nadzieją na przeżycia. Gdzie macie tak jeszcze? Każdy uśmiechnięty, nakręcony na dzisiajszy dzień... WOW!!! Świat z problemami w ilości ZERO! Wiesz, że nawet jak utopisz maszynę i nie możesz jej za nic wydostać, to ktoś Cię zabierze, nie zostawią Cię na pastwę losu. Mało tego, zrobią tak, że pewnie wrócisz do domu na swoich własnych kołach. A tak mogło się dzisiaj stać, bo wiedzieliśmy wszyscy, że lód jest słaby i nie utrzyma quada, ale... z drugiej strony jest go dużo i będzie przeszkadzał nam jechać, kiedy już pęknie. Czuliśmy wszyscy, że w każdej chwili może się okazać, że nie zdołamy jechać dalej i trzeba będzie pozbierać 'padlinę' i wracać z podkulonym ogonem.
Dzisiaj planowałem z synem wrócić przed 16, bo Kacper, mój towarzysz raz na siedzeniu pasażera, raz za kierownicą, miał plany na popołudnie. Zaczęła się jazda przez rowy melioracyjne. Jeden, drugi, trzeci. Co chwilę się wyciągamy. Jeden przechodzimy łatwiej, drugi trudniej, ale zawsze kogoś trzeba ratować. Ciekawe, że na quadach nikomu nie musisz mówić, że potrzebujesz pomocy. Ten, który przejechał przeszkodę, obserwuje innych i wraca z rozwiniętą liną. Budujące, niesamowite.
Dotarliśmy do 'bajkowego lasu'. Nasi przewodnicy i mistrzowie chwilę coś pogwarzyli i wskazali nowy kierunek: 'tu pojedziemy, tam skręcimy, potem woda, łąka i damy radę'... padła komenda 'start'. Nikt nie wiedział o co chodzi, ale co było robić? Najpierw zamarznięte zarośla, było łatwo... krzaczki jakieś, lód. Dotarliśmy jednak do rowu (ze dwa metry podobno ma wody... jak nie 10) Trzeba jechać jego brzegiem, bo inaczej przyjdzie pływać żabką... Lód nie puszczał jednak quada ani na metr. Każdy odpalał wyciągarkę... no prawie każdy, bo Tomek i Bogusz (tak?), dowodzący operacją byli już dawno z przodu. Dobrze, że nie palą, bo paczki fajek by dzisiaj nie starczyło. Kiedy skończyły się drzewa, do których można się przypiąć liną bez moczenia nóg, to każdemu z nas i to dosłownie każdemu pomógł tomekW. Jednego wyciągał i wracał po następnego i tak 32 razy... czy 47...? Dalej było lepiej. Chłopaki popatrzyli na zalaną łąkę z dużą ilością lodu, pogmerali i znów pokazali kierunek. Wyrwaliśmy z kopyta. Raptem stanąłem... do tyłu, do przodu, znów do tyłu... zszedłem z quada w kilkunastocentymetrową wodę - giry mokre... wystarczyło, żeby wlewało się do butów... Okazało się to jednak skutecznym sposobem na wydostanie z opresji. Obserwowałem wcześniej Tomka i Bogusza, robili dokładnie tak samo, złazili z quada. Działa! Daj quadowi odpocząć! Jeżeli masz możliwość, a zawsze masz, tylko się ograniczasz głębokością wody, albo ilością błota, to zejdź z maszyny i daj jej odsapnąć. To bardzo pomaga. Nawet kiedy działa wyciągarka, to zejdź... rusz d..pę. Remus się wtedy wpierdafonił po... kieszenie, ale go wydostali. Potem już było szybko, bo każdy miał ochotę na kiełbasę z ogniska. Dotarliśmy umorusani na strzelnicę w GK. A tam już bracie feta, że hej. Quadów, terenówek, crossów, ludzi... wow. Się 3fun pokazał na medal, frekwencja niezła, samyj gławnyj nawet był (pozdrawiam).

Image

Co chwilę startował kolejny zawodnik, poprzedni dojeżdżał, ryk silników, wszędzie taśmy ograniczające ruch i zapewniające bezpieczeństwo. Myślę, że następnym razem, jak będzie jeszcze więcej ludzi, to trzeba ich inaczej pilnować, kijem lać, czy taśmy z prądem zakładać... Kiełbasa była pyszna, gargulec1982 trzymał dla nas ognisko od 11.00, bo tak mieliśmy być, a to już zrobiła się 13.30. Każdy się zajął swoimi sprawami nieco, tu się pogadało, tam pojadło, ktoś zrobił rolkę testowym can-am'em...



Wiewiór coś dłubie przy swoim DS450 - gratulacje, świetny wynik czasowy

Image
Image

Aha, jak tak staliśmy i gadaliśmy, to co chwilę na torze był Wiewiór, chyba wygrał.
Zbieramy się w drogę do domu. Pakujemy graty, zabieramy śmieci, jedziemy. Znów parę kilometrów rozmiękłych szutrów, które co chwilę zwalniają nas z 70 na 30 km/h. Dotarliśmy do łąki która ostatnio niektórych zatrzymała, a innych nauczyła, że trzeba czasem iść obok quada, żeby jechać dalej. Było ciężko, pojechaliśmy innym śladem, który okazał się trudniejszy. Poprzednio każdy się przedostał, a tym razem każdy potrzebował pomocy. Było świetnie, ale wkradł się syndrom czasu i zaczęliśmy zerkać na zegarki. Wystartowaliśmy przed dzisiątę, a tu już była szesnasta.





Potem były jeszcze małe emocje podczas przedostawania się do właściwej drogi, ale poszło nam sprawnie. Uszkodzenia: Yamaha palnęła w drzewo i wygięło się lewe wzmocnienie z przodu razem z plastikami (nic nie pękło jednak), u mnie wygiął się kierunkowskaz i rozerwałem osłonę podnóżka z prawej strony

Druga Yamaha zaczęła gubić powietrze z koła.
Przyznam, że jak się tak zastanowić, to właściwie nic nikomu się nie stało...
Przede wszystkim jednak, najważniejsze, że każdy z nas zawsze wiedział, że może na kogoś liczyć... to jest niesłychane...
P.S. Podobno nalano diesla do quada/ów w drodze powrotnej po naszych przygodach...


Jeżeli chcesz dodać komentarz i/lub przeczytać pozostałe opisy wyjazdów, zapraszam do tematu głównego:
:strzałka:
Wyprawy maqowe - blog

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 18.07.2013 12:24, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 1 post ] 

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] oraz 29 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.