Miało być cicho ale się wydało
Z grupy wypadowej ATV Bieszczady wylęgła się grupa pozytywnych wariatów którzy wpadają tu i tam na wszystkim co ma 4x4
Pomysł zaszczepił Arkadio - " Panowie a może byśmy coś nabroili ............. " Padło na Albanię którą zrobiliśmy rok temu jak było to pewnie pojawi się wkrótce w fotkach
W grupie na stałe zadomowili się jeszcze
Bedyś - watażka z http://www.szarejki.pl specjalista od Kawki i noki Specjalista od szybkich szutrów mazurskich
Jaro - odpowiedzialny za logistykę czyli sprzęt do transportowania nas tam gdzie się da i od paru innych rzeczy ale to już na forum
Młody52 - Czyli nasz Irasek którego wszędzie nosi na szczęście przesiadł się na jedyną słuszną markę wyprawową
No i Ja czyli ATV Bieszczady ja teoretycznie ciągnę watahę ale to już inna historia. Ważne że nam się chce
Byliśmy wróciliśmy i już na powrocie powstał Plan na GRUZJĘ w tym sezonie temat wsadziliśmy tutaj ponieważ te wyjazdy nie maja nic wspólnego z komercją a jedynie formę spędzenia czasu na quadach czasu gdzieś daleko .
Postaramy się dać tu parę informacji na temat tego jak się przygotowujemy i jak było a że wszyscy w grupie mamy za sobą tysiące kilometrów w siodle to podchodzimy do tego na LUZIE

Tak bawiliśmy się w Albanii ( pewnie pojawi się troszkę więcej fotek )

A tutaj nasz, również niekomercyjny wypad do Albanii. Było nas sporo ale wszystko przebiegło na najwyższym poziomie. Koszty super niskie jak na tydzień jazdy po Albanii. Transport quadów TIRem, dojazd autobusem. Ekipa z całej Polski, od Gdańska po przez Bieszczady do Nowego Targu. Ludzie których łączy jedno, przygoda.



-- dodano 01.02.2014 09:04 --



Track jednego z dni, z Moskopole do Corovody, wraz z wykresem wysokości, z wyjazdem na 2369 mnpm (2356 wg. GPS). Niesamowite przeżycie, widoki zapierające dech w piersiach, są to chwile które pamięta się długo, bardzo długo.

Filmik zacny też tam muszę być

Dziki a masz moją fotkę ze zjeżdżalni ??

A pewnie że mam tylko gdzie
No cóż Albania dla naszej piątki to już przeszłość a ten kto był nie ważne z kim i kiedy nigdy tego nie żałował
U nas 8 dni z 4 hotelami i niemal każdego dnia jedzonko w mieście na wypasie z dojazdem pobytem total max 2000 pln na głowę
Teraz kierunek GRUZJA

Dziki - my też ograniamy wlasnie temat Gruzji w zaleznosci od jednego komercyjnego wyjazdu - planujemy pojechac tam albo koniec maja albo poczatek wrzesnia
jakby co - mozemy polaczyc sily (mam tutaj na mysli glownie temat logistyki sprzetow) - pzdr

Gruzja jest moim niespełnionym offroadowym marzeniem od wielu lat... jak dotąd jedynie śledzę wyprawy i zbieram informacje na temat Gruzji.


tu jest mój wątek sprzed kilku lat z przygotowań do wyprawy:

viewtopic.php?f=62&t=25085



Kopalnią wiedzy w tym temacie jest portal http://www.kaukaz.pl

Już wiem, że dojazd do Gruzji lub innego państwa Południowego Kaukazu jest największym wyzwaniem finansowym i logistycznym całej wyprawy, ale za to sam w sobie jest niesamowitą przygodą.

Są dwie drogi dotarcia do Gruzji :

Pierwsza bliższa tak zwana północna - lądowo morska to przejazd Ukrainą do Odessy, a następnie rejs promem (ok. 150 dolarów w jedną stronę) do Poti lub Batumi.

Druga trasa to Lwów - Soczi - Batumi). Należy oczywiście pamiętać o konieczności wykupienia wizy rosyjskiej (137 PLN).

W Soczi trzeba zwykle spędzić co najmniej jedną dobę, gdyż prom nie kursuje codziennie i trudno zdobyć bilety w dniu wypłynięcia. Dobrym rozwiązaniem jest zatrzymanie się w hotelu Czajka, który znajduje się vis a vis dworca kolejowego. Oferuje on czyste pokoje dwuosobowe z łazienką przy niewygórowanych cenach. Pobyt w hotelu znacznie ułatwia wywiązanie się z "obowiązku meldunkowego" a - jak wiadomo - w Rosji wymaga się zarejestrowania najpóźniej do trzeciego dnia pobytu. W recepcji warto upomnieć się o tzw. "rejestrówkę"

Sprzedaż biletów na prom Svetlov do Batumi zaczyna się rano, w przeddzień kursu i trwa "do wyczerpania zapasów", co najczęściej ma miejsce popołudniu tego samego dnia, dlatego warto stawić się około godziny 8 w dniu poprzedzającym wypłynięcie i zająć miejsce w "społecznej kolejce". Gdy zabraknie biletów wtedy jest szansa kupienia ich u kapitana statku, który dysponuje własną pulą. Koszt biletu to 2200 RUB (cena z początku kwietnia 2008 r.) w jedną stronę, czyli ok 210 PLN. Tel. do przewoźnika: +7 8622 609 603.


Inną opcją, dłuższą ale o wiele ciekawszą jest podróż trasą południową: lądem przez cztery kraje (Przemyśl - Suczawa - Stambuł - Tbilisi)

Dla żądnych przygód podróżników istnieje alternatywna, dłuższa, ale możliwa do zrobienia trasa. Z granicy Polski i Ukrainy udajemy się do Lwowa, z którego dojeżdżamy do ukraińskiego miasta Czerniowce. Następnie w Czerniowcach udajemy się w kierunku Suczawy. Cała droga zajmuje nam ok 10-20 godzin
Dystans z Suczawy do Istambułu pokonujemy w dobę. Ostatni etap podróży - odcinek z Istambułu do Tbilisi - przejeżdżamy w około 48 godzin.

Oczywiście jest to sugerowana droga , która na nasze potrzeby zostanie offroadowo zmodyfikowana.


Pamiętajmy, że nie ma możliwości dotarcia do państw Południowego Kaukazu drogą lądową przez Rosję. Od kilku lat Rosjanie traktują przejścia lądowe z Gruzja i Azerbejdżanem jako lokalne i odprawiają obywateli jedynie krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. Polscy turyści chcący przejechać np. z Władykaukazu do Tbilisi są odsyłani do Soczi na połączenie promowe. Tym sposobem dokłada się około 500 km drogi i kilka dni jazdy, co oczywiście oznacza także bolesny ubytki w budżecie wyprawy. Kolejnym argumentem za omijaniem Północnego Kaukazu jest wzrost przestępczości i postępująca tam destabilizacja polityczna. Nie warto również usiłować wyjazdu z Gruzji Drogą Wojenną przez Kazbegi. Wprawdzie gruzińscy pogranicznicy mogą pozwolić na wyjazd z Gruzji, jednak Rosjanie nie zgodzą się wpuścić na teren Federacji. Efekt? Nieszczęsny Turysta błąka się między posterunkami granicznymi i musi wzywać na pomoc polską ambasadę w Tbilisi.

Nie warto próbować forsować z którejkolwiek strony żadnego z przejść lądowych Gruzji i Azerbejdżanu z Rosją. Każdy rok przynosi kolejne przypadki osób, które po nieudanej próbie wjazdu do Gruzji lub wyjazdu z niej przez przejście Władykaukaz-Kazbegi przejechały kilkaset kilometrów na granicę rosyjsko-azerską nad M. Kaspijskim, a następnie zawrócone z niej musiały nadrabiać ponad 1000 km do Soczi, skąd kursują promy. Co ważne, zdarza się, że nawet sami pogranicznicy błędnie sugerują odwiedzenie innego przejścia lądowego...

Istnieje jeszcze jedna, mocno wątpliwa alternatywa – droga z Rosji przez Abchazję. Jednak w kręgu podróżujących często po Gruzji ludzi krąży prawdziwa anegdotka o dwóch Francuzach, którzy spróbowali tej drogi. Po przekroczeniu abchasko - gruzińskich posterunków kontrolnych zostali aresztowani na kilka dni, oskarżeni o nielegalne przekroczenie granicy i wlepiono im taką karę, by zrozumieli, że postąpili bardzo źle. Podobno zrozumieli...


Po co jechać do Gruzji?
Istnieje anegdota, że podobno Bóg kiedy rozdawał ziemię ludziom zapomniał o Gruzinach, kiedy się upomnieli by im wynagrodzić swoje niedopatrzenie oddał im kawałek, który zostawił sobie

Coś w tym musi być:









Gruzja posiada obszar trzykrotnie mniejszy od Polski, jednak sami Gruzini w żartach mówią, że gdyby ten obszar wyprasować byłby większy od Francji To daje wyobrażenie o zróżnicowaniu terenu tego państwa , którego 75% pokrywają wysokie na ponad 5000 mnpm góry Kaukazu.

Gruzja jako jedna z pierwszych cywilizacji na świecie przyjęła chrześcijaństwo już w 301 roku naszej ery, do dziś zachowały się setki zabytków z tamtego okresu a najstarsze z nich mają ponad 1500 lat!

















Wszystkie zdjęcia powyżej zrobione były przez polską samochodową expedycję Bieluga , śladami której chcemy się w Gruzji poruszać.

http://www.bieluga.com/mapa/virtual.htm



Wszystkie zdjęcia z tej wyprawy KLIK

Quad się nie zmieści ale może warto się przejechać
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/5,97904,14 ... _.html?i=0

ha ha ha uderz w stół a nożyce się odezwą
tak to wszyscy cicho sza a jak Dziki się przyznal okazuje się ze najmniej cztery ekipy wybieraja się w 2014 do Gruzji
ksiazki przeczytane, jezyki zasiegniete, forum kaukaz.pl przeryte siedem razy w ta i 'nazad'
cos mi się zdaje ze biezacy 2014-ty będzie obwitowal w cala mase wypasionych wyjazdow turystycznych
będzie co czytac ogladac i czym się pasjonowac
2can - kupuj quada albo side'a i gonimy ta kraine ktora Bog zostawil dla siebie

jeszcze dokładnie nie policzyłem ale z tego co wstepnie liczylem i znlazłem informacje o kosztach promu do gruzji to optymalną i jednak najmniej kosztowna będzie podroz przez turcje. i wtym wypadku ominal bym ukraine ze wzgledu na granice i przewiezienie przez nia quadów. wiem ze się da ale czas będzie gonil. jest jeszcze kwestia przewiezienia quadów przez turcje, z tego co pamietam pingwiny byli w turcji i opisyawali meke wwiezienia quadow do turcji. może ktoś wie cos na ten temat.

No to się temat wyprawowy rozwinął .... czekam , czekam ciekawe co w tym roku wypali

Gruzja to już pewniak

Arkadio będziemy na kołach wjeżdżać do Turcji później piechotkę przejdziemy po busa

bedys ja już mysle jak zrobic w busie jakies kojo dla jednego kierowcy. belchatów - batumi 3300 km to trochę jest ale na powaznie - poznalem faceta który ma zone gruzinke, córka mieszka w gruzji, jest bardzo chetny zeby pomoc i udzielic wszelkich potrzebnych informacji i dac kontakty tam na miejscu. jechal samochodem przez turcje do gruzji wiec będę mail wszelkie informacje

-- dodano 04.02.2014 10:27 --




co do transportu przez rosje czy turcje tirem quadów to może być z tym problem ponieważ jest to już inny obszar celny i najprawdopodobniej będzie trzeba je clic, wiez na przekazie celnym lub karnecie tir ( urzedy celne itp). do tego dochodza jeszcze zezwolenia na wjzd do rosji (towar deficytowy) lub turcji. może być z tym duzy problem. z tego co wiem to jak jechaliscie do albanii tirem to pewnie z tego powodu wjezdzaliscie do niej od strony grecji - to caly czas unia. wyjaxd tirem poza obszar celny uni to już problem a znajac trochę zwyczaje panujace w rosji to może to być bardzo duzy i kosztowny problem

Dokładnie tak jest. Transport tirem quadów po za unię jest strasznie kłopotliwy i wyjdzie bardzo drogo. Lepszym rozwiązaniem jest ciągnąć lawety za busem czy osobówką.

miro ma racje. w naszym przypadku to spwadzony zestaw bus na 5 osób plus laweta czyli jeden quad do srodka i 4 na lawete. trzeba tylko poszukac lawety o minimalnej długosci 4,5 metra bo standard to 4 metry.
koszty dzielimyna 5 i jest to wtedy kwota dp polkniecia. koszty pobytu na miejscu nie sa już wielkie a można spac pod namiocikiem w gorach - frajda niesamowita - prawda dziki - a jak sa niedzwiedzie to sa dopiero jaja

Niestety ode mnie z Myślenic do Batumi w Gruzji jest około 3000 km drogą przez Turcję. Jak by nie liczyć 3 dni w jedną i 3 dni w drugą stronę siedzenia w samochodzie, dla mnie osobiście szkoda czasu. Są miejsca w Europie które warto zobaczyć w pierwszej kolejności, póki są jeszcze dostępne na quadzie. Niestety kraje typu Albania, Czarnogóra, Macedonia szybko rozwijają swoją sieć dróg. Jeszcze parę lat temu dużo dróg było szutrowych a dziś są wyasfaltowane szczególnie w Czarnogórze. Myślę że za parę lat jak nie będzie gdzie w europie jeździć na quadach, wtedy Gruzja będzie piękną alternatywą. Dzisiaj jest czas na Bałkany póki jeszcze są w miarę dzikie i turystyka nie jest zbyt skomercjalizowana. Oczywiście naszym kolegą życzę powodzenia w podbojach Gruzji.