Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off road z głowy!
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 19.04.2024 19:18

Regulamin forum


REGULAMIN DZIAŁU "MOJE QUADOWE PODRÓŻE"

1. Ten dział służy do zamieszczania informacji i relacji z planowanych i organizowanych przez użytkowników forum ATV Polska wypraw, spotkań, zlotów.
2. Dział ma charakter niekomercyjny. Wszelkie komercyjne ogłoszenia, jeśli nie zostaną uzgodnione z Administratorem Forum, będą natychmiast usuwane.
3. Zamieszczane w dziale relacje, zdjęcia oraz filmy video muszą być wyrazem świadomego quadingu i spełniać wymogi zawarte w "Kodeksie quadowca ATV Polska". Wszelkie materiały niespełniające tego warunku będą natychmiast usuwane. Przeczytaj niniejszy Kodeks zanim umieścić swoja relację.

Kodeks quadowca ATV Polska

Niniejszy Kodeks ma na celu uświadomienie tego, co przystoi, a co nie prawdziwemu miłośnikowi quadów. Nie przestrzegając go, nie tylko łamiesz prawo, lecz także przyczyniasz się do kształtowania złego wizerunku naszej społeczności.

1. Nie jeździmy po parkach i rezerwatach w sposób celowy.
2. Zawsze zwalniamy przy pieszych pozdrawiając ich machnięciem ręki, zwłaszcza machamy małym dzieciom.
3. W sytuacji patowej pytamy o drogę, aby rozładować atmosferę, chyba, że może to być dla nas lub dla innych niebezpieczne.
4. Nie dewastujemy pól i terenów prywatnych.
5. Pamiętajmy, że wjazd do Lasów Państwowych, parków i rezerwatów jest nielegalny.
6. Używamy cichych układów wydechowych.
7. Nie śmiecimy, wszelkie odpadki wracają z nami.
8. Powiadamiamy władze, o nieprawidłowościach np.: odpady toksyczne, dzikie wysypiska, kłusownictwo etc.
9. Używamy pasów do wyciągarek, dzięki czemu nie niszczymy kory drzew.
10. Zaznaczamy w miarę możliwości wszelkie doły, druty i inne niebezpieczne przeszkody na GPSie, jeśli posiadamy takowy i dzielimy się tym z innymi.
11. Do jeżdżenia szukamy miejsc raczej wyludnionych.
12. Nie jeździmy po naturalnych zaporach ziemnych np.: wał przeciwpowodziowy.
13. Jazda pod wpływem alkoholu to poważne przestępstwo.
14. Zawsze ustępujemy pierwszeństwa rowerzystom.
15. Staramy się wzniecać możliwie najmniej kurzu, zwłaszcza w pobliżu ludzi i domostw.
16. Zwalniamy przy zabudowaniach i to BARDZO.
17. Zawsze kierujemy się ROZSĄDKIEM - np. nie jeździmy z prędkością stanowiącą zagrożenie dla ludzi i zwierząt!
18.W szczególnych przypadkach, kiedy nasz pojazd może kogoś przestraszyć zatrzymujemy się z boku i wyłączamy silnik.
19. Nie jesteśmy na tym Świecie sami, uszanujmy to.
20. Zawsze jeździmy w kasku i staramy się ubierać ubranie ochronne, tj: kask, gogle, rękawice, buzzer (żółw), pas lędźwiowy, nakolanniki i nałokietniki oraz buty ochronne.

Zebrał i sporządził, wespół z bracią quadową, Krzysztof Wolny-Tippo. Pomysł niniejszego kodeksu zrodził się tu.

Własność Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców-ATV Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone.



Odpowiedz  [ 51 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off road z głowy! 
Autor Wiadomość

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 20.07.2016 14:43 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Image

-- dodano 11.07.2016 09:54 --

Image

-- dodano 11.07.2016 10:03 --

I tak jakieś 700 km prosto [wow] [wow] :kier: :kier:

Image

-- dodano 11.07.2016 10:12 --

Image

-- dodano 11.07.2016 10:21 --

Komfort domków naprawdę wysoki :okok: :okok:
Image

-- dodano 18.07.2016 21:22 --

Wstajemy dopiero o 12 w południe po tylu godzinach jazdy i bankiecie spało nam się doskonale. W nocy Iwonka zobowiązała się do zrobienia jajecznicy na śniadanie a chłopaki kupili 30 jajek. Jest z nami kobieta więc od razu to widać. Nigdy na żadnej wyprawie nie jadłem takiego śniadania. Szczytem luksusu była zupka chińska. No cóż ale jeszcze nie raz Iwona nas zaskoczy. Jemy i idziemy pakować bambetle na quada. Pogoda się zdecydowanie poprawiła świeci słońce i jest około 15 stopni. Idealnie tak miało być. Mieszkamy w ośrodku nad samym jeziorem a domki w których mieszkamy są naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Teren ogrodzony pilnowany przez ochronę a wszyscy bardzo mili i pomocni. Rozmawiamy z kilkoma Rosjanami mieszkającymi w sąsiednich domkach. Pakowanie zajęło nam trochę czasu tak, że wyjeżdżamy z bazy dopiero koło 15 i jedziemy do miasta przede wszystkim po paliwo i wymienić pieniądze. Kasę w Rosji można wymienić tylko w banku i trwa to trochę czasu ponieważ delikwent wymieniający pieniądze jest skrupulatnie sprawdzany i spisywany z paszportu i wbitej do niej wizy. Wyjeżdżamy z miasta w kierunku wschodnim i jedziemy drogą asfaltową kilkanaście kilometrów. Z niej zjeżdżamy w drogę przypominającą drogę szutrową na której co kilkadziesiąt metrów są rozlewiska zakrywające koła w quadzie. Droga ta wydaje się nie mieć końca i po przejechaniu około 70 kilometrów natrafiamy na krzyż . Na krzyżu widnieje tabliczka z informacją , iż w pobliżu były łagry z zekami nr.509 i prośbą aby pochylić głowę nad tymi wszystkimi którzy stracili w nich życie. Jedziemy dalej kilkanaście kilometrów. Droga jest fatalna więc jedziemy wolno ponieważ maszyny są bardzo obciążone. Samego paliwa mamy dodatkowo po 30-40 litrów. Mój kinguś ma bezwładność łodzi podwodnej i to właściwie on mnie prowadzi a nie ja jego. W końcu dojeżdżamy do miejsca w którym są stare opuszczone zabudowania. Tam spotykamy trzech Rosjan z Kirowska , którzy są na rybach. Zostajemy miło powitani i poczęstowani wędzoną rybą. Opowiadają nam historię miejsca w którym się znajdujemy. Okazuje się , że jesteśmy w centrum byłego łagru a dom który stoi nieopodal to dom ówczesnego naczelnika gułagu. Dom ten jeszcze w stanie całkiem przyzwoitym z wyposażeniem ( łóżka, stoły, piec, itp.) Oprowadzają nas po okolicy pokazując pozostałości baraków w których mieszkali więźniowie. Baraki to właściwie ziemianki po dach zakopane w ziemi która pełniła zimą naturalną izolację. Więźniowie wywiercali otwory w skale i wydobywali jakiś kamień , który potem ręcznymi taczkami wynosili w miejsce spełniające rolę magazynu. Rosjanie proponują abyśmy rozbili namioty i wspólnie biwakowali. My jednak chcemy jeszcze dzisiaj jechać dalej. Jest co prawda godzina 1 w nocy ale to tutaj o tej porze roku nie ma żadnego znaczenia. Jest widno jak by była 1 w południe. Po drodze przejeżdżamy koło dwóch pięknych jezior połączonych rzeką. Robimy kilka zdjęć i gnamy dalej. Nie ujeżdżamy jednak daleko ponieważ Bedyś bok opony nadziewa na leżące drzewo rozwalając oponę na kilka centymetrów. Niestety w czasie naprawy opony zaczęliśmy mały bankiecik przy wytwornej kolacji z polskich konserw. Może nie skończyło by się to tak źle jak się skończyło, gdyby Wojtek nie zauważył przeciętej manszety w tylnej półośce. Nie to nas jednak złamało . Bedyś podłączył przez bluetooth głośnik a ponieważ była z nami dziewczyna to tańce trwały do końca-naszego końca. Śpimy w tajdze w mięciutkim mchu a jak by się kto pytał to przecież hałas odstrasza niedźwiedzie. Iwona to potem skomentowała, że towarzystwo nie jest wybredne gdzie stanie tam śpi.

-- dodano 18.07.2016 21:29 --

Image

-- dodano 18.07.2016 21:35 --

Ekipa gotowa do wyjazdy :uśmiech: :uśmiech: :uśmiech:

Image

-- dodano 18.07.2016 21:40 --

Trzeba mieć jaja :blagam: :blagam: :blagam: :metal: :metal: :metal:

Image

-- dodano 18.07.2016 21:46 --

Paliwo kosztuje około 2 złote [wow] [wow] Można!!!!!

Image

-- dodano 18.07.2016 21:54 --

Tu się zaczyna prawdziwy Półwysep Kolski :kier: :kier:

Image

-- dodano 19.07.2016 15:34 --

Image

-- dodano 19.07.2016 15:39 --

Image

-- dodano 19.07.2016 15:44 --

Pierwsze drobne naprawy :mysli: :mysli:

Image

-- dodano 19.07.2016 15:47 --

Obiad czy kolacja??? Obrusik się tylko trochę przybrudził :zalamka: :zalamka:

Image

-- dodano 20.07.2016 15:18 --

To opisany wcześniej krzyż z informacją o obozach.

Image

-- dodano 20.07.2016 15:23 --

Dom naczelnika gułagu.

Image

-- dodano 20.07.2016 15:29 --

Image

-- dodano 20.07.2016 15:34 --

Image

-- dodano 20.07.2016 15:43 --

Image


Ostatnio zmieniony przez ARKADIO 20.07.2016 14:43, edytowano w sumie 19 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.09.2011 13:50
Posty: 61
Quad: Brutek 750i
PostWysłany: 20.07.2016 16:18 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
oooo i Naczelnik się znalazł na łożu :D flaszka po lewej nie moja


 
Profil

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 23.07.2016 09:28 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Baraki więżniów :!: :!:

Image

-- dodano 23.07.2016 10:16 --

Image

-- dodano 23.07.2016 10:22 --

Image

-- dodano 23.07.2016 10:28 --

To dla tych kamieni zginęło tylu ludzi :| :|

Image


Ostatnio zmieniony przez ARKADIO 23.07.2016 09:28, edytowano w sumie 3 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.03.2015 06:30
Posty: 254
Miejscowość: Czernichów
Imię: Zmora
Quad: Bomba
Poprzednie quady: Bombowe :)
PostWysłany: 25.07.2016 10:40 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
dalej.... Panowie, dalej :blagam: ...super czekam na dalsza relację :gaz: :)

_________________
ZMORA
ZaZu Quad Team
Quadowa Grupa Południe


 
Profil Facebook WWW

Rejestracja: 25.07.2016 08:56
Posty: 2
Imię: Jacek
Quad: jeszcze nie mam
PostWysłany: 26.07.2016 08:52 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
jestem pod ogromnym wrażeniem! rewelacyjna podróż, znakomita relacja i świetne zdjęcia :)


 
Profil

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 27.07.2016 10:07 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Dziękujemy za słowa uznania :blagam: :blagam:
Dalsza część się tworzy :uśmiech:

-- dodano 27.07.2016 10:54 --

Image

-- dodano 27.07.2016 10:57 --

Dwaj przyjaciele z recepcji :cisza: :cisza: :faj: :faj: :ily: :ily:

Image

-- dodano 27.07.2016 11:02 --

To jest droga na quada a tam tylko takie i gorsze :uśmiech: :uśmiech:

Image

-- dodano 27.07.2016 11:07 --

Łózko z wodnym materacem szkoda tylko, że ogrzewania podłogowego nie było :!:



Image


Ostatnio zmieniony przez ARKADIO 27.07.2016 10:07, edytowano w sumie 4 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2013 18:59
Posty: 754
Imię: Piotr
Quad: Can Am Outlander XTP 1000 ( cacko)
PostWysłany: 28.07.2016 08:07 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
jest moc w chłopakach [wow]

_________________
Team Father&Son
Tourist eXpeditions


 
Profil

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 12.08.2016 08:51 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Wstajemy znowu około 11 mocno wymięci po nocnych leśnych ekscesach. Zupki chińskie buzują na kocherach aby choć trochę ulżyć ciału i duszy. Zbieramy się powoli i kiedy wszyscy są gotowi a w szczególności Iruś pozapinał niekończące się gumki i spinki przy swoim Polarisie nagle melduje, że chyba ma awarię przedniej manszety bo widzi na niej smar. Jego błagalny wzrok skierowany na Wojtusia mówi wszystko. Jednak Wojtek odpowiada, że ma to w nosie i nie będzie mu pomagał. Chciał nie chciał zaczyna z powrotem rozpinać swoje niezliczone gumki i spinki. Niestety towarzystwo już tego nie wytrzymało i wybuchło śmiechem . Poprzedniego wieczoru jak Wojtek robił swoją manszetę to posmarował manszetę w Polarisie smarem. Śmiechu z Irusia było co niemiara. Ciekawe co sobie pomyślał o Wojtku jak ten odmówił mu pomocy?! Koło pierwszej ruszamy z powrotem trakiem. Dojeżdżamy do krzyża który wczoraj mijaliśmy. Chcemy w ciągu dwóch dni zrobić koło i dotrzeć do naszego ośrodka. Jedziemy czymś co powinno być drogą. Prawdziwy off-roud . Góra, dół, woda, błoto, bród i tak w koło. Jechać można tylko tymi przypominającymi drogę szlakami, które i tak gdyby nie ingerencja ludzka w postaci rzucanych ściętych drzew nie były by przejezdne. Nie da się jechać na azymut ponieważ w koło jest praktycznie jedno wielkie bagno. W końcu dojeżdżamy do przeszkody wodnej , której w żaden sposób nie jesteśmy w stanie sforsować. Pół dnia jechania i po raz pierwszy ale jak się później okazało nie ostatni odbijamy się jak od ściany. Wracamy i jedziemy w kierunku pasma górskiego Chibiny aby w ten sposób przebić się do naszego traka. Jedziemy przez tajgę wydeptaną ścieżką, aż po kilu godzinach przedzierania się dojeżdżamy do podnóża gór. Wydają się one z daleka nie wysokie i możliwe do przejechania więc próbujemy. Wjeżdżamy na pierwszy masyw i jedziemy po zboczu niekiedy po płachtach zeszłorocznego śniegu. Niestety jazda jest trudna i przez półtorej godziny zrobiliśmy około 8 kilometrów. Znów wywieszamy białą flagę i po śladzie wracamy do punktu wyjścia. Wracamy z powrotem około 20 kilometrów i w pewnym momencie Bedysia który nawigował olśniło!! Jesteśmy na naszym traku. Z ważną miną zakomunikował, że wracamy do gry. Jest znowu bardzo późno , jesteśmy już dwa dnia w drodze o oprócz spotkanych dzień wcześniej wędkarzy nie spotkaliśmy żywej duszy. Jedziemy teraz drogą wzdłuż nasypu kolejowego, który kiedyś prowadził do gułagu. Jest to droga zbudowana na ludzkich kościach i nieszczęściu ponieważ wielu jej budowniczych musiało przy jej budowie stracić życie. Szyn na nasypie już nie ma a niekiedy trzeba na niego wjechać aby przejechać przez niezliczone brody i rzeki przecinające linię kolejową i drogę. Tak jedziemy kilkadziesiąt kilometrów i nie wiadomo kiedy minęła północ. W pewnym momencie Dziadzia zauważa poważną awarię w quadzie Wojtka. Po prostu odkręciła mu się piasta razem z kołem. W gryzlakach śruby mocujące piastę i półoś są zaklepywane a nie mają jak w innych quadach zawleczki. Na szczęście Wojtuś to jest Wojtuś a awaria została w porę zauważona zanim rozleciało się łożysko. Mały włos a zostalibyśmy w czarnej d…. z quadem który nie nadawał by się nawet do holowania. Dość szybko ogarniamy sytuacje i jedziemy dalej. W końcu dojeżdżamy do starego opuszczonego dużego zakładu przemysłowego przez którego teren wjeżdżamy na asfalt i chyba pierwszy raz w życiu jesteśmy z tego zadowoleni. Po przejechaniu ponad 200 km przez tajgę mamy jej trochę dość. Za kilka kilometrów wjeżdżamy do miasta o nazwie Revda. Jest około 2 w nocy a miasto robi upiorne wrażenie. Wielkie zaniedbane bloki z wielkiej płyty, brak jakiejkolwiek dbałości o zieleń. Gdyby nie samochody pod blokami można by odnieść wrażenie , że jest to miasto po wybuchu elektrowni atomowej i wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani. Jest to typowy przykład gospodarki komunistycznej. Ktoś gdzieś wskazał na mapie miejsce , że tu będzie fabryka czegoś. Koło tej fabryki powstawało miasto a później kiedy przyszły inne czasy i pierestrojka , która dziś jest tak znienawidzona przez Rosjan , fabryki zamykano a miasta umierały razem z beznadzieją ich mieszkańców. Wjeżdżamy do centrum i mimo późnej pory znajdujemy sklep, w którym robimy zakupy a właściwie wykupujemy prawie wszystko co w tym sklepie było czyli dwie butelki wódki i jakiś ser. Chleba nie było ,wody nie było, piwa nie było , wędliny nie było. Podeszło do nas kilku młodych ludzi z którymi zaczęliśmy rozmawiać. Jeden z nich zapytał się nas po angielsku „ co wy tu ku......... robicie??!!!” . Generalnie trafił w sedno bo potem nikt z nas nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Wyjeżdżając z miasta poczuliśmy zapach świeżo pieczonego chleba. Znaleźliśmy piekarnię a świeżo upieczony chleb uśmiechał się do nas. Niestety dwie dziewczyny pracujące w zakładzie stanowczo odmówiły sprzedaży nam pieczywa. Były bardzo nie sympatyczne i żadne argumenty do nich nie przemawiały. Cóż było robić , obeszliśmy się smakiem na pocieszenie znaleźliśmy czynną mimo późnej pory stację benzynową. Tankujemy paliwo i czym prędzej opuszczamy to upiorne miasto. Wjeżdżamy w tajgę w kierunku Apatitów i po paru kilometrach znajdujemy piękne miejsce nad jeziorem na obozowisko. Rozbijamy namioty i jak zawsze rozpoczynamy bankiecik. Jest 4 rano widno więc rozpalamy ognisko i siedzimy rozmawiając o tym co do tej pory zobaczyliśmy w Rosji . Konkluzja jest taka , że jeśli przyszło by nam żyć w takim mieście jak to w którym byliśmy to lepiej zrobić mostek i się z własnej du… zastrzelić.

-- dodano 12.08.2016 09:18 --

Image

-- dodano 12.08.2016 09:21 --

Image

-- dodano 12.08.2016 09:30 --

Image

-- dodano 12.08.2016 09:33 --

Miały być świeżę wędzone łososie a są pancerniki z wieczną przydatnością do spożycia :zły: :zły:

Image

-- dodano 12.08.2016 09:37 --

To już Chibiny :kier: :kier:

Image

-- dodano 12.08.2016 09:45 --

Image

-- dodano 12.08.2016 09:51 --

Image


Ostatnio zmieniony przez ARKADIO 12.08.2016 08:51, edytowano w sumie 7 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.12.2013 18:59
Posty: 754
Imię: Piotr
Quad: Can Am Outlander XTP 1000 ( cacko)
PostWysłany: 22.08.2016 18:57 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Czekam na dalszą relacje , pewnie nie ja jeden!

_________________
Team Father&Son
Tourist eXpeditions


 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.03.2015 06:30
Posty: 254
Miejscowość: Czernichów
Imię: Zmora
Quad: Bomba
Poprzednie quady: Bombowe :)
PostWysłany: 23.08.2016 09:52 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Ja drugi :)

_________________
ZMORA
ZaZu Quad Team
Quadowa Grupa Południe


 
Profil Facebook WWW

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 26.08.2016 09:05 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Będzie całość tylko nie ma czasu na pisanie, więc na razie jeszcze kilka zdjęć.

-- dodano 26.08.2016 09:24 --

Image

-- dodano 26.08.2016 09:32 --

Nasze eleganckie kapelusze :uśmiech: Komary wielkości transportowych samolotów wcale nie były najgorsze. Bardziej uciążliwe były małe muszki wchodzące do oczu , nosa i uszu :zły: :zły: :zły:

Image

-- dodano 26.08.2016 09:39 --

Image

-- dodano 26.08.2016 09:44 --

Cudne miasto e środku tajgi :zalamka: :zalamka:

Image

-- dodano 26.08.2016 09:47 --

Image

-- dodano 26.08.2016 09:56 --

Kolejne obozowisko jest koło czwartej rano i niestety zaczyna się robić zimno.



Image

-- dodano 26.08.2016 10:02 --

Image

-- dodano 26.08.2016 10:05 --

Czapka z daszkiem już nie wystarcza jest zimno i do tego od kilku dni nie widzieliśmy prysznica :uśmiech: :uśmiech:

Image


Ostatnio zmieniony przez ARKADIO 26.08.2016 09:05, edytowano w sumie 8 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.03.2015 06:30
Posty: 254
Miejscowość: Czernichów
Imię: Zmora
Quad: Bomba
Poprzednie quady: Bombowe :)
PostWysłany: 26.08.2016 14:14 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Arkadio...już wiem...dlaczego nie pisałeś...

WSZYSTKICH ZAINTERSOWANYCH OPISEM POLECAM QUADMANIĘ

ale zdjęcia prosimy dalej :)

_________________
ZMORA
ZaZu Quad Team
Quadowa Grupa Południe


 
Profil Facebook WWW

Rejestracja: 01.10.2009 07:43
Posty: 279
Quad: KQ 750
PostWysłany: 30.08.2016 10:23 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
Kolejny dzień to już czwartek 2 czerwca. Zaczynają nam się mieszać dni. Wstajemy jak zwykle późno , szybkie śniadanko i już siedzimy na quadach. Niestety Wojtuś musi znów rozebrać swoją maszynę . Manszeta jest do wymiany ale ma już chyba w tym taką wprawę, że gdyby organizowano mistrzostwa świata to miałby dużą szansę na wygraną. Ruszamy z zamiarem przebicia się przez tajgę do naszego campu. Średnia prędkość z którą się poruszamy to około 20 km/h. Maszyny są mocno obciążone znowu mamy pełne kanistry paliwa. Droga jest bardzo wyboista z mnóstwem wystających kamieni. Przejeżdżamy przez niezliczoną ilość brodów , wyłomów, bagien. Posuwamy się jednak sprawnie do przodu , aż dojeżdżamy do mostu który zresztą miał być i był tylko niestety mocno naruszony zębem czasu. Przejechanie po nim okazało się niemożliwe. Wojtek próbuje przejechać na drugą stronę przez rzekę. W wodzie jest mnóstwo dużych kamieni które bardzo utrudniają przejazd ale głębokość wody jest akceptowalna . Wojtek czeka na drugim brzegu a my wiążemy się linami i przeprawiamy się na drugi brzeg. Zajmuje nam to ponad 2 godziny ale dumni i bladzi jedziemy dalej. Tajga zdaje się nie mieć końca aż tu nagle staje się rzadsza i wyjeżdżamy na wielkie płachty śniegu! Jeździ się po nich fantastycznie a one doprowadzają nas na brzeg pięknego jeziora. Wąską plażą wzdłuż wody pędzimy parę kilometrów ile fabryka mocy dała naszym silnikom. Według naszego traka na końcu jeziora jest mały przesmyk przez który powinniśmy dostać się na drugą stronę a potem to już chwila i jesteśmy w naszym hotelu. Przesmyk jest, dzieli nas od drugiego brzegu 20 metrów widzimy go i co i nic!!!!. Woda jest za głęboka próbujemy w różnych miejscach sprawdzamy głębokość Wojtek jest nawet w stanie się rozebrać i przepłynąć na drugą stronę ale to bez sensu! Nie da rady nie pozostaje nam nic innego jak po raz kolejny odtrąbić odwrót, poddać się i wywiesić białą flagę . To tajga jest po raz kolejny górą. Wracamy tą samą drogą i dojeżdżamy do tego samego mostu naruszonego zębem czasu i forsujemy rzekę teraz w drugą stronę. Znamy już warunki , które dyktuje nam rzeka więc w tą stronę przeprawa idzie nam trochę sprawniej. Mimo to i tak bardzo długo ale przecież nie robi nam to żadnej różnicy. Czas w czerwcu na północy Ziemi za Kręgiem Polarnym nie jest ograniczony nocą. Mimo wszystko postanawiamy spróbować trzeci raz przedrzeć się do miejscowości Apatity. Znajdujemy w gps tory kolejowe i kierujemy się w ich kierunku. Jak zdążyliśmy się przekonać wzdłuż torów biegną drogi i mamy nadzieję , że teraz też tak będzie. Jedziemy przez tajgę i w końcu udaje się nam dotrzeć do torów. To chyba kolejna linia kolejowa zbudowana przez zeków pośrodku niczego a ludzkie nieszczęście jest podstawowym materiałem budowlanym. Droga rzeczywiście istnieje i jedziemy nią wzdłuż linii kolejowej co trochę przeprawiając się przez mniejsze lub większe rozlewiska torfowiska lub bagienka. Po pewnym czasie droga się kończy i jesteśmy zmuszeni wjechania na nasyp kolejowy. Dalej jedziemy już po podkładach kolejowych , szyny zostały zdemontowane. Nasyp biegnie przez bagna które są długości kilkuset metrów tworząc wyłomy w gęsto zrośniętej tajdze. Nie ma mowy aby ktoś lub coś mogło po niech przejechać. Nie wiem jak możliwe było wybudowanie linii kolejowej w takim miejscu. Po kilkunastu kilometrach dojeżdżamy do tablicy wbitej w nasyp kolejowy informującej , iż dalej jest strefa zamknięta. W odległości 20 metrów widzimy zasieki i maszty radiowe a linia kolejowa jest zagrodzona drutem kolczastym. Zostawiamy quady przed tablicą i podchodzimy do ogrodzenia. Teren rzeczywiście ogrodzony jest podwójnymi zasiekami a wkoło biegną słupy na których wiszą nowe lampy. Robimy parę zdjęć i wracamy do naszych maszyn. Irek zauważa idącego wzdłuż ogrodzenia strażnika i wychodzi za tablicę kierując się w jego stronę. Będąc około 10 metrów od ogrodzenia słyszymy komendę wydaną przez wojskowego „STÓJ, RUKI WIERCH BUDIEM STRIELAĆ „ i odgłos przeładowywanej broni. Iruś próbuje jeszcze coś zagadać po rosyjsku ale to wywołuje tylko kolejną falę niechęci i podniesienie wyżej broni zakończonej bagnetem. Dziadzia zamiera bez ruchu a my zaczynamy się bać zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. Stoimy gdzieś na końcu świata pod załadowanym i wycelowanym w nas kałasznikowem. Kobieta , która jest strażnikiem rozmawia przez krótkofalówkę a każdy ruch Irka powoduje wyżej podniesiony karabin. Pojawiają się kolejne dwie strażniczki, które odbezpieczają broń celując w nas. Postanawiamy wykasować wszystkie zdjęcia zrobione w tym miejscy bo widzimy się już wszyscy w rosyjskich kazamatach oskarżeni o szpiegostwo. Bedyś robi zdjęcie z naszymi współrzędnymi i wysyła do Polski. Co z tego jak i tak jak zwykle nie ma zasięgu telefonu komórkowego. Po około 15 minutach przychodzi w końcu szef tych kowbojek i prosi Irka aby podszedł do ogrodzenia. Dość szybko sytuacja się wyjaśnia a oficer mówi, że zimna wojna dawno się skończyła i nie mamy się co bać. Dobrze mu się o tym mówi ale to nie do niego celowano i to nie on miał pełne spodnie tylko nasz Iruś, któremu życie przeleciało przed oczyma i szybko zrobił rachunek sumienia. Prosi abyśmy wszyscy podeszli do zasiek i spotkanie przekształca się w miłą pogawędkę a jak potem stwierdziliśmy w tym czasie jesteśmy sprawdzani przez niewidocznych dla nas ludzi. Dopiero zgoda wydana miłemu oficerowi przez radio pozwala nam odjechać z powrotem kilkanaście kilometrów nasypem kolejowym. Po raz kolejny zarządzamy odwrót ale jest już bardzo późno i postanawiamy znaleźć jakieś miejsce do spania tym bardziej , że u Wojtusia odkręcił się bagażnik. Podjeżdżamy pod jakąś miejscowość i tam w lesie nad jeziorem rozbijamy obozowisko. W pewnej chwili przybiega do nas pies a za nim toczy się auto z którego wysiada facet i miło wita się z naszą ekipą. To wędkarz , który przyjechał na ryby. Wypił chętnie sztagana powtórzył drugim i kolejnym, rozpalił nam ognisko z mokrego drzewa. Miła rozmowa z naszym gościem trwała długo . Rano gdy się obudziliśmy nasz gość siedział w samochodzie i wyglądało jakby nas pilnował. Rozmawiając później na temat naszego znajomego doszliśmy do wniosku, że jak na wędkarza to nie miał sprzętu do łowienia a w trakcie rozmowy próbował nas wciągnąć na polityczny grunt zagadując kilkakrotnie na przykład o Ukrainę. Bedysiowi wydawało się , że ktoś wyjmował mu w nocy gps zamontowanego na kierownicy bo taśma go okalające była odklejona. Ale może to już spiskowa teoria dziejów?


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 30.08.2016 15:11 
Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z głowy!
Wspaniały opis, gratulacje ;)
W domu nic nie mówiliście, czy macie szlaban na kolejne podróże?
Jak przygotowujecie quady przed wyjazdem, rozkręcanie na srubk? Które roczniki, jakie przebiegi?

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 30.08.2016 15:11, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil

Rejestracja: 17.07.2016 19:49
Posty: 80
Quad: KQ 700
Poprzednie quady: Rincon 680
PostWysłany: 30.08.2016 21:25 
Re: Rosja 2016-Półwysep Kolski który wybił nam off roud z gł
czytam z wypiekami każdy nowy wpis i zazdroszczę każdego przejechanego kilometra...
ale przygoda z SECURITY jak z dobrego filmu. dobrze że zakończony happy endem :brawo1: :blagam: :brawo1:


 
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 51 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 19 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.