Rafał Sonik ambasadorem kampanii FIA Golden Rules
Rozbity kask z Rajdu Brazylii 2013 stał się już niejako totemem, który Rafał Sonik zabiera ze sobą na różne okazje. To symbol uratowanego życia i przestroga dla wszystkich motocyklistów, quadowców, ale i rowerzystów. W miniony wtorek kapitan Poland National Team przyniósł ten wyjątkowy kask na konferencję prasową inaugurującą kampanię FIA Golden Rules w Polsce. Krakowianin został jednym z ambasadorów tej szczytnej inicjatywy.
Złote Zasady FIA to podstawowy zestaw niezbędnych zachowań, jaki obowiązuje każdego uczestnika ruchu drogowego. W Polsce do listy dziesięciu reguł dodano dwie dodatkowe, co spotkało się z dużą aprobatą inicjatorów globalnej kampanii. Te zasady to: „Nie staję na kopercie” oraz „Pieszy zawsze pierwszy”.
W 2014 roku poseł Beata Bublewicz, Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w imieniu Fundacji im. Mariana Bublewicza i we współpracy z Polskim Związkiem Motorowym postanowiła nadać kampanii w Polsce nieco impetu. Aby uzyskać odpowiedni efekt, do promocji Złotych Zasad zaangażowano najlepszych polskich kierowców rajdowych o różnej specjalizacji. W ten sposób powstała wyjątkowa sesja zdjęciowa, podczas której każdy z zawodników zaprezentował się w „rajdowym rynsztunku” wraz ze swoją zasadą. Rafał Sonik nie mógł zostać „twarzą” innej zasady, niż „Jeżdżę w kasku”.
- Przywiozłem ze sobą dwa kaski – mówił podczas konferencji prasowej Rafał Sonik. - Między nimi jest tylko jedna i najważniejsza zarazem różnica – życie. Moje życie. W ubiegłym roku podczas zawodów Pucharu Świata w Brazylii, jadąc w pyle za innym zawodnikiem wpadłem do wyrwy przy prędkości około 108 km/godz. i uderzyłem głową o nawierzchnię. Gdybym nie miał na głowie kasku, albo był on kiepskiej jakości – nie byłoby mnie dziś tutaj.
Trzykrotny zdobywca Pucharu Świata FIM od lat szkoli młodzież, zabierając młodsze i starsze dzieci na treningi quadowe. Podczas zajęć przyjemne łączy z pożytecznym i stara się kształtować odpowiednie nawyki u swoich podopiecznych. - Chciałbym, żeby każde dziecko nie tylko wiedziało, ale przede wszystkim miało wyrobiony odruch ubierania nie tylko kasku, ale wszystkich możliwych ochraniaczy – podkreślał podczas swojego wystąpienia.

http://www.pzm.pl/news/kampania-golden-rules
https://www.facebook.com/ATV.Polska/posts/786388674736075:0

Nie chcę być malkontentem ale Pan Sonik to ten od strzelania do quadowców z procy?
Akcja bardzo fajna jakkolwiek znów mało odpowiadająca na nasze rzeczywiste problemy.

Kiedy akcja "Stop linkom i pułapkom na quady"? I tabliczki " Nie próbuję pozbawiać życia quadowca, jestem odpowiedzialny"?

Tak dokładnie to ten sam Pan.

Czy Pan Sonik poza tym ,że się lansuje gdzie może robi coś aby braci quadowej się lepiej jeździło w tym kraju ? Czy po prostu szykuje się do wyborów parlamentarnych u boku pani Beaty B ???

Nie rozumiem skąd te zjadliwości pod adresem Rafała Przecież, to naturalne, że musi być medialny, ale nie miejmy do niego pretensji czy roszczeń o to czy tamto dla wszystkich, bo jak wiadomo dla wielu quad to jedynie krótkotrwała zajawka. Innych naszych czołowych zawodników też chętnie bym widział w mediach, ale ...media nie chcą ich póki co. Tak czy inaczej kłania się stara zasada - ważne, że się o kimś mówi, a o Rafale mówi się dobrze. Wspaniale by było gdyby nasze kanały telewizyjne pokazywały widowiskowe zawody quadowe, ale to chyba nie jest opłacalne, bowiem Polska kocha futbolowych celebrytów...
BTW w małej Bułgarii istniej coś takiego jak kanał Hobby TV, gdzie pokazywane są relacje nawet z lokalnych zawodów MX, CC czy wyścigów buggy... a jest ich naprawdę sporo, bo crossy czy quady to najtańsze sporty motorowe.

Zjadliwość jest wynikiem jego nieprzemyślanej wypowiedzi w wywiadzie dla TVP2 gdzie dzieli się pomysłami na strzelanie z procy do quadowców (i nie tylko procy co łatwo posuwa różnym dewiantom pomysły na broń palną), wkopywanie zaostrzonych palików za zakrętami itd. Będąc medialnym oprócz czerpania z tego korzyści należy również pamiętać o odpowiedzialności o której w tym momencie zapomniał.
Rozumiem, że wypowiedz być może była sprowokowana napastliwością lub naciskami redaktora na odpowiednią wypowiedź, ale na tym polega odpowiedzialność za własne słowa, że należy je potem autoryzować. Skoro Pan Rafał je autoryzował w takiej formie to teraz trudno nie mieć do niego żalu, na pewno przypodobał się redakcji i przypiął sobie eko-aureolkę, ale rożnym antyquadowym środowiskom dał kolejny argument do ataków i brutalizacji działań.
To , że się o nim mówi to dobrze, odnosi sukcesy więc niech zbiera owoce bo w pełnie na to zasługuje.
Warto jednak żeby w konsekwencji mówiło się również dobrze o naszym środowisku , a tego typu wypowiedzi jak dla TVP2 wyłącznie doprowadzają do radykalizacji odczuć "dobry Sonik odcina się od złego srodowiska quadowców".

Dla niektórych quad jest krótkotrwałą zajawką, dla innych motocykl czy basen. Niestety u nas zainteresowanie sportami motorowymi osób układających mediaplany jest znikome, mimo tego że na ulicy co chwila widzę motocykle sportowe, enduro, cross, nie rzadko quady i terenówki to włączając kanał sportowy zawsze ktoś raczy mnie piłką nożną, nie ważne czy gra FC Barcelona czy 4 ligowy Sportiva Timbuktu to piłka nożna non stop, nawet spotkania na poziomie poniżej średniej podwórkowej transmitowane w morzu reklam. Więc jak widac to co oglądamy nie odpowiada przekrojowi zainteresowań społeczeństwa tylko temu co w cenniku reklam sprzedaje się najlepiej.

Ale wracając do tematu zjadliwość to efekt żalu, że nikt się nami nie interesuje i nie próbuje działać w naszym interesie, grupy która jak ocenia Jacek Bujański zrzesza 80-100tys ludzi.
Problemy są od lat takie same, pierwszym quadem jeździłem w 2003 roku, problemy z rejestracja, miejscem do jazdy nastawieniem społecznym były takie same, 11 lat i nic się nie zmieniło. Nie zmieniło się bo nikt nie podjął żadnych działan w tym kierunku zmierzających. Rynek quadów to spory biznes i wiele miejsc pracy, jednak jakby nikomu na tym zupełnie nei zależało aby istniał i się rozwijał. Natomiast zaangażowanie po stronie organizacji pragnących wyrzucić z przestrzeni publicznej quady i crossy jest ogromne.
W sumie to tyle, szkoda produkować ściany tekstu.

FIŚMAN
Spoko, może być medialny, tylko dlaczego poprzez strzelanie do quadowców.

Bo z niego taki quadowiec, zapomniał wół jak cielęciem był.

Jacku
Bardzo fajnie i konkretnie to ująłeś
Bez wątpienia Rafała sukcesy w rajdach są nie mal nie do osiągnięcia dla zwykłego szaraka - Szacun !!
Jednakże zazwyczaj bywa tak, że jeżeli osiągnie się najwyższy pułap w swojej dziedzinie, to każdy nastawiony jest na czerpanie korzyści tylko pod siebie, nie pamiętając z jakiego środowiska się wyłoniło i kto mi pomógł Taka niestety jest brutalna prawda.
Jest nas jak wspomniał DKfan z pewnością już ponad 100 tyś, ale to środowisko jest jednak w PL nie wygodne, problematyczne i próbując się z nim utożsamiać można wiele ze swojego autorytetu stracić, więc przyjmijmy na swoją klatę, że nikt się naszymi problemami nie zajmie i nie ma na co niestety liczyć.
Jak to powiedział znawca " Polska to dziki Kraj " i miał rację bo przepisy, aby legalnie zarejestrować czy swobodnie się poruszać quadem czy crossem, nigdy się nie zmienią i nie wierzę w to.Jedynie co, to można nas karać i patrzyć na nas krzywo za Nasze cudowne zainteresowania, które ciężko zastąpić czym innym ( wiem bo próbowałem )
" Umiesz liczyć licz na siebie" i tego się niestety trzymać trzeba
Rafałowi, życzę wielkiej sławy, bo każdy z nas by się tak zachował ( niestety ). Głową muru nie przebije..., ale za użyte słowa... doprowadził w Naszym społeczeństwie do rozłamu...