Witam jak co weekend wyjechałem w teren bez problemowo aż w pewnym momencie stwierdziłem że chwilę od capnę zgasiłem quada zapaliłem papieroska wysiusiałem się no i dalej wsiadam na niego przekręcam kluczyk a tu cisza żadnej reakcji na liczniku żadnych świateł nic zero prądu zapchałem więc go do garażu dobrze to tylko 1 km i rozebrałem wszystkie plastiki sprawdziłem prąd u aku jest ok dalej kable i bezpieczniki są ok dojechałem do stacyjki i miernik stop brak prądu więc gdzie szukać winy ?

-- dodano 02.03.2014 23:45 --

Jestem ponownie nie dałem za wygraną prąd dochodzi do tzw,, Controllera'' nie wiem nawet jak to nazwać po imieniu a zdjęcie też jest problem żeby tu wstawić to coś jest wielkości dwóch pudełek od zapałek wychodzi z tego 8 pinów kostkowych i pod do podczepiona jest cała instalacja tzn światła i stacyjka na tym chińskim wynalazku jest napisane 12V/35W Wiring Harness Controller i reszta po chińsku i od tego rozchodzi 6 innych rzeczy tak jak by labirynt na moje oko jest to w pewnym sensie jakiś rozdzielacz który podaje prąd na poszczególne części instalacji w quadzie . Do tego prąd dochodzi ale on już dalej nie wysyła i zauważyłem że podczas przekręcania kluczykiem przy odpalaniu to w tym rozdzielaczu występował taki odgłos pyknięcia ale to wcześniej jak wszystko było ok. Dodam też że mam xenon i tak samo jest napisane i obrazek żarówki na tym rozdzielaczu.

Te coś to główny przekaźnik rozbieraj jego sprawdź czy nie są styki sklejone albo nie masz masy na nim dlatego nie tyka. Możesz jeszcze sprawdzić wszystkie masy.

No moje wczorajsze badanie kabli było nędzne dziś zrobiłem to lepiej tamto co opisywałem nie ma nic wspólnego ze stacyjką to taki chiński wymysł . Dziś parę razy wrócił mi prąd ale to sposobem jest pod siedzeniem taki mały 1 cm na 2 cm jak by bezpiecznik na dwie wsuwki i napisane jest na nim tak + + - III B- 02 wyjąłem go i w miejsce jednego z otworków włożyłem kabel który był podłączony do żarówki a drugim kablem biegnącym od tej żarówki dotknąłem masy i nagle usłyszałem takie pyknięcie w takim plastikowym hmm kondensatorze chyba i zaświeciły się postojówki i zegary no jest dobrze to włączę światła i nagle znów zgasło wszystko i tak parę prób się udało później nawet z powrotem wpiąłem ten Bezpiecznik 1 cm na 2 cm i było pyknięcie słychać ale jak znów chciałem światła włączyć to wszystko zgasło nadmienię że przed tym świecił się licznik postojówki . To teraz coś jest zepsute albo to małe albo to większe są tam napisy ale słabo widać jedynie 12V 30A ,

Szukaj masy i posprawdzaj wszystkie kostki pewnie gdzieś syfu złapałeś i zaśniedziało.

No Masa jest ok a nawet super . Tu coś musi być zepsute prąd do świateł dochodzi sprawdzałem metodą żarówki i miernikiem natomiast innym kablem ten co idzie do stacyjki to już nie ma żadnej reakcji
sprawdzałem dziś też przekaźnik rozrusznika to do niego prąd dochodzi wprost od aku i tam jest prąd natomiast do niego biegną dwa kabelki bodajże do cewki i tam już nie ma prądu może on nawalił i nie podaje dalej prądu chyba że tak musi być słabo się znam ...

To jest słabo realne żeby coś zaśniedziało przez 1 godz jazdy . wszystko ładnie pali łączy nie przerywa stajesz gasisz na chwilę i od razu cisza , Chińska magia potrafi zaskoczyć ....

-- dodano 07.03.2014 16:46 --

Więc tak wystarczyło wymienić bezpiecznik na oko był dobry miernikiem też a jednak coś nie łączył .
,, Kto szuka nie błądzi ''