Witam, o powodach dla których wybrałem Crosslanda poczytasz w moich wcześniejszych postach.
Generalnie to co zdecydowało o wyborze to:
- wał kardana
- w pełni dwumiejscowy
- bardzo fajne dwa schowki - z przodu i pod siedzeniem
- niezła jakość (wpółpraca z firmą Polaris) - poza jedną awarią (do której sam się przyczyniłem) nic złego się nie dzieje
- wielkość - wyraźnie większy od Kymco MXU250 i MXU300

Do rekreacji szczerze polecam. Jeśli zastanawiasz się pomiędzy Crosslandem 300 i Kymco MXU 250 to wybór moim zdaniem jest oczywisty. W tej klasie jedyną konkurencją dla Crosslanda 300 jest Kymco ... ale model MXU 300.

pozdrawiam
Quaderman

Mnie co do wyboru maszyny przekonały te same argumenty co guadermana . Do dziś nakręciłem nim już ponad 2,5 tyś km i absolutnie nie żałuje wyboru . Najdłuższe trasy we dwoje jakie non stop nim odbyliśmy to około po 80 km totalnego offradu i potwierdzam - jest naprawdę wygodnie . Dla porównania jeździłem Grizzly 700 , Fortraxem 400 ( po pustyni ) , TRX 400 , Kymcem 150 , Raptorem 600 . Crossland naprawdę nie ma się czego wstydzić . Pod względem komfortu ustepuje tylko Grizzlemu a to przeciez o wiele wyższa klasa . Jakością wykonania nie odbiega od czołówki . Jeśli Aeon wypusci wiekszy model w tym klimacie 4x4 to z pewnością chętnie się przesiądę wcale nie pozbywając się tego . Będziemy mogli jeździć całą rodziną . Podsumowując: super komfort , totalna bezawaryjność i niezawodność , przyzwoita jakość , bardzo dobre i stabilne prowadzenie , wystarczająca moc i prędkość do offroadowej turystyki nawet z 2 osobami , duży zbiornik paliwa 16 l , schowki , wspaniałe światła nocą , wał , reduktor , prawdziwa a nie tylko papierowa dwuosobowść. Quad naprawde warty polecenia a szczególnie jako nowy za te pieniądze .

Cześć! Witam wszystkich Crosslandowców !
Jestem już po wakacyjnym urlopie oczywiście z Crosslandem. Wciąż quadzik jeździ bezproblemowo. Tylko lać paliwo i w teren.

Mam do Was jedno pytanie, a mianowicie zauważyłem, że po dłuższej jeździe na światłach (40-80 km) i z podłączonym palmtopem GPS do "gniazda 12v" pada mi akumulator. Oczywiście mogę zapalić quada na linkę i dalej jeździć (światła) korzystając z prądu z prądnicy.
No ale nie wiem, czy w tej sytuacji padł:
- rozrusznik/prądnica,
- regulator napięcia (chyba?) taki układ między prądnicą a akumulatorem (przy akumulatorze),
czy też quady tak po prostu mają, że akumulator rozładowywuje się przy dużym poborze prądu i nawet prądnica go nie naładuje.
Sprawdziłem napięcie na prądnicy i na biegu jałowym napięcie oscyluje w okolicach 11,95 V natomiast przy wyższych obrotach napięcie oscyluje koło 12,05 V. Wiem, że w samochodach prąd ładowania prądnicy powinien wynosić 14 V. Nie wiem jak jest w tym quadzie.

Jeśli macie pomysły na rozwiązanie tego problemu, to piszcie na forum.
pozdro
Quaderman

W samochodach faktycznie jest to 13,5-14V ale w mojej Cobrze napięcie ładowania wynosi 12,9V a serwisówka też podaje takie napięcie ładowania.

Witaj. Może padł ci akumulator ?
Pozdrawiam .

Witam ponownie . Miałem podobny problem w samochodzie . Padła dioda w alternatorze . Normalnie moc alternatora przewyższa mozliwości poboru prądu w pojeździe i nie powinno być problemów .

Witam jeszcze raz. Jeżdiłem sporo w nocy na światłach i nigdy nie miałem problemów z akumulatorem . Pozdrawiam .

Witam,
chyba jest winowajca problemów z rozrusznikiem. Dzisiaj rano po uruchomieniu (z linki) quada zapalił się "przekaźnik rozrusznika" - to taki walcowaty element tuż przy akumulatorze, łączy rozrusznik z akumulatorem. Widocznie musiało być w nim jakieś spięcie. Na szczęście skończyło się na podtopionych kablach przy przekaźniku.
Mam nadzieję, że to było przyczyną spadku napięcia podczas uruchamiania silnika rozrusznikiem (a nie akumulatora czy samego rozrusznika).
Muszę zamówić ten element, wymienię i zobaczymy czy był to wyłącznie problem "przekaźnika".

Przekaźnik rozrusznika wymieniony ... i wszystko wróciło do normy, znaczy jest znów ładowanie. Prądnica sprawna, akumulator też. Wszystkiemu winny przekaźnik. Było w nim jakieś spięcie (pewnie dostała się woda do środka układu - trzeba ten układ dobrze zabezpieczyć przed wilgocią), stąd spadek napięcia w obwodzie elektrycznym i brak ładowania akumulatora.
Brawa dla importera Aeona, tym razem się spisał i zamówiona w serwisie cześć była do odbioru po tygodniu

pozdrawiam wszystkich Crosslandowców w Polsce
Quaderman

Witam.
Po przebiegu ok. 2,5 tyś zauważyłem wyczuwalny luz na lewej końcówce drążka kierowniczego oraz na przegubie kulistum górnym prawego przedniego koła . Końcówki drążka zamówiełm w firmie Begemot w Malborku - produkują do quadów cena 17 PLN szt. i wymieniłem zapobigawczo wszystkie 4 . Na przegób czekam od importera . Jeżdżenie w wodzie nie wychodzi na dobre dla żadnego quada . Poza tym dalej żadnych problemów z maszyną .
Pozdrawiam .

czesc czy masz jakis namiar na ta firme w malborku z tymi gałkami kierowniczymi moje gg 3210747 pozdrawiam

Witam wszystkich Crosslandowców
Kurcze tak dawno tu nie zaglądałem ,że parę minut zajęło mi wyszukanie tego tematu .
Jak tam Wasze maszyny? Bo moja w jak najlepszym porządku: na liczniku wybił już trzeci tysiąc (głównie po lasach, piaskach, śniegu i lekkim terenie), od czasu opisywanej (już nie pamiętam kiedy usterki) to nic się nie działo, tak na marginesie to doszedłem do wniosku po dłuższym użytkowaniu, że ta awaria to była moja wina ; problemem są (przy jeździe po lasach) łamiące się podnóżki - trochę niefortunna konstrukcja, kiedyś któryś z kolegów opisywał jakieś antidotum- ciekawy jestem czy działa na dłuższą metę; ja po kolejnej wymianie stwierdziłem że nie będę tego już robił i dwie nówki leżą w garażu i czekają na założenie w przypadku sprzedaży (pewnie się nie doczekają, bo za jakiś czas przekażę go synowi ). Zima prawie za nami i dzisiaj zdjąłem "uprząż" do pługa, tak,tak założyłem do niego takie cudo ( mam 140 mb drogi do odśnieżania i wolę trening na siłowni od machania łopatą , do kompletu założyłem wyciągarkę , taka niewielką do 900 kg, sprawdza się wyśmienicie- a i sąsiedzi zadowoleni;-), cóż w tym roku puknie trzy latka jak jeżdżę tym sprzętem i muszę pomyśleć o oponkach, mam nadzieję że jeszcze ktoś z pionierów użytkowania Aeona Crosslanda czyta to forum i podzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego sprzętu, ja jako trzyletni użytkownik jestem z niego zadowolony.

Witam,
Nie jestem zbyt aktywnym forumowiczem ale staram się na bieżąco śledzić życie na forum... także ten wątek ponieważ mam ten sam pojazd
piokolo - rozdrapałeś umarły wątek więc poczułem się odpowiedzialny aby coś napisać
Zacznę od siebie.
Użytkuję Crosslanda od lipca ubiegłego roku i jak do tej pory udało mi się uniknąć poważnych problemów także dzięki Waszym spostrzeżeniom/wskazówkom w tym wątku (dzięki). Jeżdżę na nim turystycznie ponieważ do tego został stworzony i na chwilę obecną na moim liczniku mam ~1200km zrobionych w większości po drogach gruntowych, lasach, polach, asfalcie i Yamah. Jest to mój pierwszy quad i ciągle się uczę także na własnych błędach. Dzięki brawurze i zbytniemu zaufaniu do sprzętu (zdawało mi się, że jest niewywrotny ) miałam przygodę, której kulminacyjnym punktem był przewrót w tył... Ten incydent pociągnął za sobą kilka ofiar: lekko zgięta kierownica, pęknięty plastik na gałce biegów, wyłamane oba lusterka, pęknięty wyświetlacz w telefonie kom. i uszkodzona lewa ręka (tylko nadwyrężenie). Pęknięcia pokleiłem, wygięcia naprostowałem, połamane pospawałem a wyświetlacz wymieniłem. Ręka po 3 tyg. sama się naprawiła.
Jeżdżę weekendowo po nizinach woj. lubelskiego stąd jestem trochę głodny pagórków dlatego ciągle szukam ciekawych miejsc w "swojej" okolicy.
Jestem b.zadowolony z Crosslanda choć powoli zaczyna mi się marzyć coś przeprawowego 4x4. Ot takie tam marzenie

piokolo jesteś już doświadczonym użytkownikiem tego quada, powiedz na co powinienem zwrócić uwagę (a o czym zapominają w serwisie) przy dalszym użytkowaniu? Czy wybrałeś już ogumienie, jakie są Twoje typy? Czy serwisujesz samodzielnie czy zlecasz serwisowi? W części zaopatrujesz się u importera?
Za wszelkie wskazówki będę wdzięczny.

Dzięki TDi za uznanie , ale ja nie czuje się na doświadczonego quadowca-wręcz przeciwnie im więcej jeżdżę tym bardziej dostrzegam swoje braki;-). Co do serwisowania i części to do tej pory miałem tylko jedną wizytę serwisową (początek tematu , tam to opisałem dokładniej), reszta to przeglądy gwarancyjne (ostatni na jesieni), w tym sezonie postanowiłem sam wymienić wszystkie płyny (wiadomo kryzys ). Opon jeszcze nie zmieniłem na razie to tylko zamysł , jak się do tego zabiorę to dam znać.
Co do większego quada 4x4 to mamy podobne marzenia;-).
Widzę ze jesteś z W-wy czy tylko tu pracujesz? Ja mieszkam pod Nieporętem gdzie jest sporo ciekawych miejsc na jazdę- daj znać to może się razem wybierzemy.Pozdrawiam Piotrek

dzięki za zaproszenie - z pewnością skorzystam. Mieszkam i pracuję w Warszawie a pochodzę z lubelskiego. W chwili obecnej zimuję (aktywnie) quada w mieście rodzinnym jednak jak tylko zrobi się nieco cieplej przyciągnę go do W-wy. W ciepłych miesiącach stacjonuję w okolicach Nowego Dworu a stamtąd do Nieporętu tylko 30km.... dlatego chętnie się przejadę.