Kolejna jalowa nagonka w ktorej jest niestety duzo racji zmotywowala mnie do pewnego pomyslu:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=521&w=52163542

Mysle, zeby utworzyc rodzaj regulaminu, zwlaszcza dla tych którzy maja pytania, takze dla tych opornych oraz dla tych którzy maja slaba pamiec. Co i gdzie można i jak zachowywac się w pewnych sytuacjach w trakcie jezdzenia.
Tak jak jest to napisane w artyklule - chodzi o pieszych turystow - ich i nasze bezpieczenstwo, bezpieczenstwo mlodych którzy dopiero wkraczaja w temat quadow, oraz edukacje i stworzenie normalnego wizerunku osob poruszajacych się quadami czy motocyklami w terenie. Mam dosc nudnych stereotypow i sluchania glosow, ze to walka z wiatrkami. może. Ale jesli sami postaramy się poukladac pewne rzeczy w okolicy wlasnej osoby, może będzie nieco lepiej. Nie licze na rewolucje bynajmniej, bo już jestem na to za stary. Licze na wasza pomoc.

Ale co zrobić są ludzie dla których pewne normy postępowania są nie osiągalne .Sam raz jechałem z kolesiem po leśnej drodze poboczem szedł facet prowadzący rower on przejechał koło piechura z prędkością ~50km zostawiając za sobą chmurę pyłu. Za jakiś czas zatrzymaliśmy się i pytam kolesia dlaczego nie zwolniłeś koło gościa "..nic mu się nie stało.." Kiedyś mi opowiadał jak jeździł po zagajniku ".. były tam takie drzewka około 2m wysokości.." Nic tylko brak rozumu i szacunku dla otoczenia . Myśle że regulamin nic nie zmieni bo on nawet nie dopuszcza myśli ,że źle robi jeżdżąc w ten sposób.

Bynajmniej nie chodzi mi o tego rodzaju odpowiedzi ci kto gdzie i kiedy, tylko o pomysly i rozwiazania. Zaszczepienie pewnych nawykow. Jesliu zakladasz, ze nic się nie zmieni to znaczy, ze nie masz ochoty nic zmienic. może typa wystarczy uswiadomic, lub mocniej opieprzyc i dac przyklady do czego to prowadzi - może on nie ma swiadomosci, ze pozniej jakas linka podobnie myslacego czlowieka utnie mu glowe na drodze ktora zna.

To sa truizmy ktore trzeba zebrac do kompletu:
- zatrzymywanie się przy pieszych na drodze, lub zwalnianie;
- pozdrawianie za pomoca przyjazdnego gestu;
- w sytuacji pytan rozmowa, spokojna rozmowa;
- nie wjezdzanie na tereny prywatne;
- nie jezdzenie po polach i uprawcah (patrz ostatnia Pogon za Lisem...)
- pomoc na szlaku np. udzielenie pierwszej pomocy, wskazanie punktu na mapie etc.

Niech ludzie wiedza, ze pod kaskiem jest czlowiek a nie demon masakrator.

Co jeszcze?

Ograniczenie predkosci w obszarze zabudowanym na drogach szutrowych do 15kmh (pranie)

Bardzo dobry pomysl. Szkoda, że jak się trafi na osła to i zbiór zasad mu nie pomoże, ale jeśli da się ucywilizować choć jedną sztukę, to warto trochę zasad quadowej kultury poskładac do kupy. No to piszcie pomysly, a potem poskladam to w jeden post. Potem cos też dopiszę.

Super dzięki za pomoc.

Zróbmy taki swoisty "dekalog kulturalnego quadowicza", do opublikowania wszędzie gdzie się da, na pewno powinien znaleźć się na stronie głównej, niech czyta go i wyciąga wnioski jak najwięcej osób, które niekoniecznie uczestniczą w forum. będzie też dobrym argumentem (że dzikusy to tylko margines, który jest w każdym środowisku) do ewentualnych przyszlych polemik z antuquadowymi publikacjami w mediach.

Dokladnie tak, bez cytowania - sytuacji, doswiadczenie z wlasnej autopsji, przemyslene wnioski. może, ktoregos z nas ustrzeze to przed problemami.

Czytałem ten artykuł w oryginale i muszę przyznac ze jest w miare obiektywny ( przynajmniej autor zadał sobie trud spotkania i porozmawiania z riderami i wysłuchal opinie obu stron).
Zreszta szkoda dyskusji o zwalnianiu, przyjaznym machaniu do pieszych itd- to jest oczywista osobista kultura- w lesie a tym bardziej na szlaku pieszym pojazdy mechaniczne sa absolutnie nielegalnie.Szkoda dyskutowac o kulturze jak i tak 90% naszych jazd jest "poza prawem".
Nawet super przesadne, kulturalne zachowanie nie zmieni faktu ze nie powinnismy wjezdzac na szlaki ani do lasu a nasz przejazd zawsze będzie przeszkadzał pieszym wędrowcom szukającym ciszy i spokoju ducha w leśnych, górskich terenach. Stworzenie "kodeksu etycznego " jest na pewno potrzebne ale raczej nie wiele zmieni- może poza opinia ze nie wszyscy quadowcy to szalency pedzacy na zlamanie karku. Sama nasza obecnosc ( hałas) w takich miejscach zawsze będzie przeszkadzała. Jak ide na spacer do lasu to sam nie chce aby mi ktoś na lesnej sciezce jezdzil czymkolwiek, pomimo to czasami sam przejezdzam przez las...

To jest odwieczny problem czy robic cos czy nie robic nic i zalozyc, ze już lepiej nie będzie. To docenimy tylko wtedy kiedy bedziemy jeździć za granice np. na Ukraine.

Panowie!!
Kultura,trzeżwe myślenie i rozsądek jest wskazane w kazdej sytuacji,ale to nie jest cały problem.
Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych,przykład z przed dwóch miesięcy:
dzieci sąsiada jeżdzą po asfalcie na deskorolkach,wychodzi jeden z sąsiadów i mówi ze za chwilę zrobi im zdjęcie i zadzwoni po Policję bo głośno jezdżą,i co??.
A co dopiero mówić o Nas,żebyśmy nawet nie wiem jak du....e lizali ,byli kulturalni i grzeczni to
i tak kto nie lubi chałasu albo Nas będzie przeciwny.
Ale to o czym piszecie to fakt,jest potrzebne,tylko szkoda że znając życie nie poprawi to naszego wizerunku wśród pieszych itd. I to jest przykre.

Ludzie, dobrze swiat się od tego nie zmieni nie mam 6 lat! Ale na pewno. może być lepiej i nieco latwiej. Na boga myslalem, ze tylko ja uchodze za defetyste, widac, ze jest odwrotnie.

Shelton-cóż zrobić,samo życie.

problem jest też w tym ze atvpolska zrzesza jedynie jakas czesc zposrod użytkowników quadow. Wiec o ile mozemy jakos trafic do użytkowników to do ludzi spoza naszego grona poprostu nie sposob dotrzec. Ale temat regulaminu jak najbardziej szczytny.